Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bawię się wskazówkami
przesuwając na zmianę – do tyłu

i do tyłu
- wtedy były jeszcze róże w wazonie
z tym przewrotnym spojrzeniem
i czerwienią ust

ustawić tę chwilę jako motto
na całe życie – kiedy poszczególne płatki
świadczą o szczęściu tak licznym
jak krople wody w wazonie

a jednak i róże spijają
wesołość – zachłannie i bez jakichkolwiek
przeprosin

cóż ja nadal wierzę
w naiwną naturę zegara
- że pozwoli czasem wskazówkom
się cofać

Opublikowano

Cześć.

Ustawianie chwili jako motto, przesuwanie na zmianę w tę samą stronę — to jak najbardziej. Tylko musisz się zdecydować: albo peel cofa zegar (strofa nr 1), albo zegar ma cofać się sam (strofa nr 5). Szczęście nie jest policzalne, więc sugeruję jakiś leksykalny unik.

Serdecznie pozdrawiam. // 51fu

Opublikowano

witam wszystkich wczesną porą ;)

pierniku rodem z wrocławia ;) - dzięki za ciekawość nut, tykania. i rzeźki ogół ;)

galameo - cóż, zazwyczaj staram się w końcowych wersach delikatnie podkręcić atmosferę, dlatego wiele razy zarzucano mi banał w pierwszych fazach wierszy. a mimo to nic nie zmieniam ;)

m. krzywaku - a ja z przyjemnością dziękuję :)

espeno - uwierz, uwierz - one mogą być całkiem przydatne ;)

51fu - racja, wkradł się brak logiki z tym przesuwaniem. zaraz coś z tym zrobię. a co do szczęścia - chciałam je potraktować trochę przedmiotowo, urzeczywistnić jego znikanie. dzięki za wizytę ;)

dariuszu - cóż. jeszcze się taki nie urodził... ;)

dziękuję wszystkim za przeczytanie i napisanie czegoś od siebie ;)

pozdrawiam
kal.

Opublikowano

Lepiej byłoby , aby wiersz dotyczył tylko mozliwości cofania zegara i w związku z tym wspomnień, ale konsekwentnie musi to byc zegar do cofania. Nie rozmieniac treści na róże, usta i szczęście i krople wody - brakuje jednego konsekwentnie wybranego wątku! Pozdrawiam.

Opublikowano

zauważam zainteresowanie zegarem ;)

eugen : hm. ciężko jest przedstawić cofania do wspomnień, nie ukazując ich ;) zresztą - starałam się zrobić to i tak subtelnie - nie pisząc o nieszczęśliwej czy szczęśliwej miłości ani jakiś takich głupotach. po prostu - symboliczne róże w wazonie [które lączą się z wątkiem 'zegarowym']

reginko : gr. ciągle o tej końcówce myślę. myślę. myślę... bo 51fu ma rację [i ty masz rację] - coś się gub.

pozdrawiam gorąco
kal.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Radosław Zgrabny 5+
    • zima zaskrzypiała zajaśniała i przyszła podobnie do czasu  w długich błyszczących tiulach na pewno zauważyła że jestem z ptaków które zdecydowały że nie wylatują do krain wiecznie zgrzanych i dusznych lecz zostają by śpiewać   weszła rozkładając białe skrzydła potężne oblepione mgłami  ciszą marznącą oszronioną ale ja nie przestawałam nie jestem byle łąkówką która w zaspach sztywnieje bliżej mi do wytrwałego wróbla stroszącego się na zimno   choć przeszywa mnie na wskroś mroźna myśl o rychłym końcu moim w jej lodowatościach  o soplach zwisających z rynien i horyzoncie rozmytym to wciąż nowe nuty rozwieszam    w krótkie dni na długie noce podobnie lokalnym ptakom    wywołujemy wiosnę  
    • w tej apteczce nie ma już więcej wierszy   zaostał jedynie plaster    może pomoże  gdy serce krawi z braku poezji        
    • @infelia uwielbiam Stasia i Nel:)
    • Autor „W pustyni i w puszczy” opisał Romantyczną przygodę Stasia i Nel, Którzy postanowili uciec od rodziców I w tym celu ukradli słonia cyrkowego.   Opłacili koralikami marnej jakości Kalego, A Sabę pętem kiełbasy i ruszyli w świat Ku przygodzie przez pustynię bezkresną. Podziwiali dziką zwierzynę jak z bajek,   Spotkawszy żyrafę na sawannie, chcieli Pobujać się na jej szyi jak na huśtawce. A lew z wielką grzywą, na jedno tupnięcie, Uciekł poza horyzont, a ryk się niósł i niósł.   Razu pewnego stanęli na popas w oazie I w pniu dziurawym rozłożystego baobabu Zebrało im się na amory i przytulanki. W tej gorączce uniesień i całusków posnęli   Kąsani muchami tse-tse, co choróbsko przywlokły. Mea, wierna towarzyszka, pobiegła sto mil Z wiatrem w plecy do najbliższego dilera Specyfików, lecz sprzedano jej tylko   Podrobioną chininę i litr samogonu bez akcyzy Ze skorpionem zatopionym w środku... I tu niestety następuje luka w powieści, Gdyż ktoś wyrwał z książki znaczną ilość kartek.   Podejrzewam, że mrówki gniazdujące W drzewie przepędziły intruzów, a ci, Drapiąc się po tyłkach i brzuchach, pognali Pośpiesznie w nieznaną dal z nadzieją na CDN…   Ania Gaduła z klasy 5 b, najlepszej  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...