Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pierwsza zawiodła pajęczynka
limfatyczna zbałamucona
przez złośliwy neologizm

następnie fakir
z wężykami igłami i latarką na czole

szkolni koledzy
agenci na usługach przestraszonych mam

paciorek
naiwna ważka dudniąca o ściany słoika

w końcu najcieplejsza dłoń
ściskająca blade przeguby
od milionów tygodni

któż przeżyłby taki zawód

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Widzę jakąś nieprzystawalność pierwszej zwrotki- poczęcie?! Wiersz traktuje niby o drodze "od" poczatku "do" końca z małymi przystankami na zabawę, edukację i paciorek( jako walenie głową o mur, tutaj ważka o słoik) i finalna "przewrotka" czyli śmierć z ciepłą dłonią...? wiersz trudny do przebrnięcia jak życie.... Pozdrawaim.
Opublikowano

Tak ;)
serio mówię - dałbym do Zetki, ale wiesz, że nie mam uprawnień ;)))
jakoś mi się przecina tytuł, lekko dlugaśnie.
Pomyśl nad pointą - może ją jakoś dowiązać do początku, do pajęczynki, limfy czy neologizmu?
Ten zawód - niby wieloznaczny - ale najbardziej prostologicznie płaczliwy.
No i Arenka ma 120% racji!
Tak czy siak, samotnie czy też nie - nie jest źle ;D

pzdr. b

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym ukłony posyłam
    • @Natuskaa    Bardzo Dobrze. Wręcz Świetnie. Miło czyta się Twój "(...) wartościowy (...)" tekst, a pisanie Ci w ten sposób "(...) niech się toczy (...)". ;))** Zadbaj o interpunkcję.     Pozdrowienia. 
    • Byłem u ciebie dziś, nic się nie zmienia – napisy coraz ciemniejsze jedynie i niebo, z którego lunie za chwilę, mocząc wyschnięte łodygi dalii. Nic się zmienić nie może – świat opisany zero-jedynkami, tak lub siak, w tę lub we w tę – w tę drugą stronę i tak samo splątany, jak my kiedyś, dwie cząsteczki złożone z atomów – niedaleko, jak mówią, pada jabłko od jabłoni. Postałem przez chwilę, mówiąc, o co mam żal do  Ciebie, do innych, samego siebie. Obok człowiek, trzymający kwiat w ręce, znicz w drugiej, miłe dzień dobry - nic we mnie nie rezonuje od miesięcy. Zabić – wieczny głos w głowie, krzyk obsesji – zabić pustkę przy pomocy leków albo, nie czując nic, wstrzyknąć   insulinę w pieprzyk ku utrapieniu patomorfologa. Zdechnąć.   Pod mostem – o ile jest rzeka (tu nie ma wody i schną rośliny, spójrz, marnieją posadzone kwiaty). Tak czy siak – w tę drugą stronę, skończyć - włóczęgę godnie. Byłem u ciebie dziś – obserwowałem przechodniów: nestorów, oldbojów, damy, emerytki gryzące wargi w bezzębnej modlitwie – na nic. I starzejące się litery – kabalistyczne formy zaklęć. Nic się nie zmienia i zmienić nie może; stąd bliżej nam do siebie, jak kiedyś, Tato.  
    • @Berenika97 dobre w chuj, pozdrawiam.
    • @Annna2 Faktem jest, że poezja nie jest wyścigiem, więcej tu najróżniejszych niuansów intelektualnych, ale jeśli jest coś na kształt tegoż właśnie peletonu, Ty akurat jesteś daleko przed nim i to widać, naprawdę widać. Nie kadzę - to coś w rodzaju faktów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...