Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano



Umieć żyć.......................21.09.2003


Umieć żyć to pić do rana
w parku, na ławce wśród tłumu ludzi
i lać strugami wino, szampana
choć tak naprawdę pić się nie lubi

Nie żyć to wiedzieć, że się odejdzie
zanim się zdąży powrotu dożyć
Kiedy ostatni raz słońce wzejdzie
przeciwsłoneczne szkiełka założyć

Umieć żyć to umieć śpiewać
ciszą, kiedy nic sie nie słyszy
Nie żyć to nie mieć po co umierać
idąc głuchym przez dźwięki tej ciszy











Opublikowano

Tu mądrze:
"Umieć żyć to umieć śpiewać
ciszą,kiedy nic się nie słyszy"

Trochę zawiły ten wiersz...ale myślę ,że rozumiem nastrój.
Rozgoryczenie...porażka...?
Pozdrawiam
Irena

Opublikowano

Umieć żyć to umieć śpiewać
ciszą, kiedy nic sie nie słyszy
Nie żyć to nie mieć po co umierać
idąc głuchym przez dźwięki tej ciszy



super:)
podoba mi sie bardzo
gratuluje i dziekuje Dorma :)
pozdrawiam:)









[sub]Tekst był edytowany przez Kasia_Karpińska dnia 14-11-2003 20:27.[/sub]

Opublikowano

Jesteś Doremko jedną z niewielu osób, które używają rymów na tym portalu. Cieszy mnie to. A wiersz jako całość, trzyma klimat, który budzi we mnie niepokój i zadumę. Podoba mi się, bo głównym zadaniem poezji jest pobudzanie do myślenia i wyzwalanie emocji.

Z wyrazami szacunku!
Paweł

Opublikowano

zauważ, że Twoim zdaniem żyć to siedzieć na ławce z kumplami przy flaszce i muzyce na uszach. Nie żyć to cała reszta. Nic pomiędzy. gdyby tak wszyscy na ławeczkach ... Reszta sama robiłaby się ... Jeśli to jednak krytyka grupy ławkowej, to z kolei brak propozycji. Aby żyć inaczej. I tak źle i tak niedobrze. Każdy czyta, jak umie. I, jak chce. Ja nie chcę już. Inni niech "maślą" Hihi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Droga Dorino.Chyba troche zle zrozumielas przeslanie pierwszej zwrotki.Nie do konca o to chodzilo, ale masz oczywiscie prawo do wyrazania swej opini.

Nie bede tlumaczyla swoich wierszy, bo zazwyczaj tego nie robie, tak jak nie zmieniam juz napisanego wiersza, nie poprawiam.Powiem tylko tyle zwroc uwage na ostatni wers.POdmiot liryczny nie lubi pic, a jednak..Trzeba sprobowac wszystkiego, chcby nawet dla przyjaciol..I to wlasnie znaczy zyc..


Pozdrawiam serdecznie bardzo dziekuje wszystkim za komentarze..Nie spodziewalam sie tylu milych slow..
Opublikowano

no to ja trochę "pomaślę"...

świetny obraz życia i uciekających chwil nasycony metaforami, które nie wszyscy rozumieją a niektórzy zrozumieć nie chcą...

dziękuję serdecznie za ten utwór - opisuje on m.in. to co przeżyłem podczas lat studenckich kiedy to miałem do wyboru - siedzieć i zakuwać; nie korzystając z życia tkwić z nosem w księgach mądrych i tam uczyć się egzystencji, albo wyjść z na przestworza przecudowny tworząc wiersz swojego istnienia...
zatem carpe diem!

pozdrawiam gorąco i do ulubionych
Piotr Mogri

...a swoją drogą dlaczego jesteś w początkujących? ???

Opublikowano

Mowilam juz wiele razy dlaczego.W sumie jest mi to obojetne..Ale tu sie lepiej czuje.Atmosfera nie jest taka"nadenta"..Moge przejsc wyrzej.Ale nie wiem czy to ma jakies znaczenie..Bo dla mnie nie ma..Co za roznica gdzie umieszczam wiersze.Kto chce to znajdzie..

Opublikowano

aha,rozsądne podejście.. co prawda czasami też się zastanawiam czym różnią się te dwa działy - poziomy prezentowanych utworów czasem bardzo odbiegają od swego przeznaczenia...
(znam to z autopsji, hehe... :):):))

pozdrawiam
Piotr Mogri

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...