Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Radosna sztuka umierania cz. III (ostatnia)


Rekomendowane odpowiedzi

10
Karolina obudziła się przywiązana do szpitalnego łóżka. W sali, w której leżała, znajdowało się kilka osób. Około czterdziestoletni mężczyzna z idealnie wygoloną głową uśmiechnął się, widząc jak dziewczyna próbuje uwolnić się z pasów. Usiadł na skraju łóżka. Pozostałe osoby opuściły pomieszczenie.
- Wytłumacz mi panno, po co ci to było? – spytał dr Da Silva – Przecież mogłaś spokojnie pracować, sprzątać i nie mieszać się w nie swoje sprawy.
- Dlaczego wy to robicie?
- Aby uczynić postęp medycyny. Nie słyszałaś o badaniach eksperymentalnych, o klonowaniu czy testach na ochotnikach? My takie rzeczy czynimy, tylko w odróżnieniu od innych, posiadamy na to dokumenty i wszelkie pozwolenia.
- Sfałszowane.
- Aj, sfałszowane. Kto by się zajmował takimi drobiazgami. – powiedział dr i zaczął napełniać strzykawkę jakąś brązową substancją.
- Proszę tego nie robić! Błagam!!!
- Nie denerwuj się dziecinko. Po tym zastrzyku poczujesz się lepiej.

11
Na portierni ośrodka Tab trwała ożywiona dyskusja. Szef ochrony spotkał swojego dawnego przełożonego ze służb specjalnych – Emira Rossmana, który wrócił z Iraku. Ojciec Katarzyny dowiedział się właśnie o śmierci córki. Był nieco przygnębiony. Nie widział się z rodziną od roku. Wobec pani Alicji miał stosunek pejoratywny. Rozpad małżeństwa nastąpił niedługo po narodzinach niechcianej córki. Nawet podczas „misji pokojowej”, będąc z dala od domu, ciągnęła się za nim sprawa rozwodowa. Kiedy więc wrócił i usłyszał o śmierci żony, odczuł ulgę,. Ponieważ nie darzył Katarzyny szczególnym uczuciem, to poczuł jedynie przygnębienie, a wszelkie żale i rozpacze były mu w tej chwili zupełnie obce. Jako stary żołnierz zachowywał powagę w rozmowie ze swoim byłym podwładnym – Robertem.
- Robercie, czy mógłbyś mi pokazać rzeczy osobiste mojej córki? – spytał Emir.
- Oczywiście. Choć niewiele tego zostało. Pańska córka przybyła do ośrodka z prawie pustymi rękoma.
- Chciałbym zobaczyć jej pokój.
- Da się zrobić szefie – powiedział Robert i poczuł się jak za dawnych czasów. Emir wyczuł ten sentyment w głosie swojego rozmówcy, więc postanowił to wykorzystać.
- Sierżancie! – zawołał – Na mój rozkaz.
- Tak jest! – wykrzyknął podniecony Robert i zaprowadził Emira do windy.
Wysiedli na drugim piętrze. Robert otworzył drzwi do jednej z sal i stanął jak wryty.
- Przecież to ta młoda sprzątaczka. Co ona tu robi? – powiedział zaskoczony obrotem wydarzeń szef ochrony.
- Karolina. Ja ją znam. Kiedyś u nas sprzątała. Porządna dziewczyna. Dlaczego tu trafiła?
- Nie wiem.
- Podejrzana sprawa.
- Szefie – szepnął Robert – Ktoś idzie. Tam – wskazał na małą ubikację. Obaj weszli do środka i przesunęli zasuwę. Drzwi od sali otworzyły się. Przez dziurkę od klucza Robert dostrzegł dra Da Silvę w towarzystwie dwóch pielęgniarzy. Lekarz kazał odpiąć dziewczynę z pasów.
- Co robimy szefie? Tu się jakieś dziwne rzeczy dzieją. – powiedział cicho Robert.
- Poczekajmy na rozwój wydarzeń.
- Tak jest.

12
Po kilku minutach Emir i Robert wyszli z ubikacji, a następnie wyślizgnęli się z sali,
w której miały znajdować się rzeczy Katarzyny. Jednak teraz sprawa córki spadła na drugi plan. Dawni współpracownicy znów poczuli się jak w służbach specjalnych.
- Szefie. Proponuję zapoznać się z archiwum i kartoteką pacjentów tego ośrodka. Pracuję tu już jakiś czas, ale dopiero dziś zauważyłem, że święci się porządna afera.
- Dobrze Robercie.
Jak powiedzieli, tak też uczynili. Ich działania były bardzo skoordynowane. Emir przeglądał akta ośrodka, a Robert zapoznawał się z zawartością dysku twardego komputera dra Da Silvy.
- Skopiuj to. Wszystkie foldery.– zaproponował Emir.
- Szefie. Znam jednego dziennikarza. Jak mu to przekażę, to będzie niezła jazda. Publiczna i najważniejsze komercyjne rozdmuchają sprawę.
- Jedźmy do niego natychmiast.
- Najpierw jednak muszę coś zrobić. Nie pozwolę skrzywdzić tej dziewczyny.
- Dobrze. Podaj mi numer do tego redaktora.
- Tu jest adres. Niech pan prosi Węża. – powiedział Robert i uśmiechnął się, po czym dodał – Proszę się pospieszyć. Nie wiem jak długo pożyję. Oni są bezwzględni. Widział pan te raporty...
- Uważaj na siebie Robercie.
- Do zobaczenia.

13
- Czy mamy tę planszę już gotową?
- Tak.
- To dawaj.
- Poszło.
- Wężu! Jakiś człowiek do ciebie. Mówi, że ma coś ważnego, i że zna Roberta.
- Przyprowadź go do mnie.- powiedział Wąż do młodej asystentki.
- Na tych dyskietkach są materiały kompromitujące ważnych polityków, ministrów oraz kilku znanych ludzi w tym kraju. Proszę zrobić z tego użytek. Najlepiej teraz.
- Niech pan poczeka. Już sprawdzam. – Redaktor włożył dyskietkę do komputera. Bardzo uważnie przeglądnął jej zawartość spytał Emira – Czy jest pan tego pewien?
- Absolutnie!
- No to jedziemy. Dawid! – krzyknął do jakiegoś młokosa – Zrób kopie tych dyskietek i szybko roześlij do najważniejszych stacji telewizyjnych oraz portali internetowych. Aga. – powiedział do asystentki - Dzwoń do CBŚ-u.

14
Robert znalazł w końcu salę, do której przeniesiono Karolinę. Serce zaczęło mu coraz szybciej bić. Wiedział, że wiele zależy od niego. Nie czekając, nacisnął klamkę i znalazł się obok łóżka. Karolina spała. Nie była już przywiązana pasami. Miała słabe tętno.
Robert odszukał w szafce szlafrok i zabrał się do ubierania dziewczyny. Przełożył przez ramię jej bezwładne ciało i spojrzał przez okienko. Na korytarzu nie było nikogo, więc udał się do wyjścia awaryjnego. Zszedł po schodach i skierował się w stronę parkingu. Położył Karolinę na tylnim siedzeniu, a sam usiadł za kierownicą i ruszył z piskiem opon. Gdy opuszczał bramy Tab odczuł wielką ulgę. Zerkał co jakiś czas na urocze ciało Karoliny.. Chciał zacząć nowe życie. Pragnął, aby Karolina stała się jego częścią.

15
Blady siedział w świetlicy dla pacjentów i patrzył tępo w telewizor zawieszony na ścianie. Silna dawka środków psychodelicznych powodowała jego zobojętnieniem, więc gdy na ekranie pojawiły się sylwetki policjantów z brygady antyterrorystycznej, był przeświadczony, że jest to kolejna halucynacja. Jednak kiedy zobaczył skutego w kajdanki dra Da Silvę, uzmysłowił sobie, że tak wspaniałych wizji jeszcze nie miał.

16
Minęło sześć tygodni. Amerykanin Dr Da Silva został wydalony z kraju na zasadzie ekstradycji. Za pół roku czeka go wyrok śmierci. Zastrzyk, który aplikował pacjentom (zabił w ten sposób 35 osób) tym razem zostanie wstrzyknięty w jego żyłę.

17
- Chciałam ci podziękować Robercie – powiedziała Karolina i dotknęła jego dłoni.
- Dla ciebie zrobiłbym wszystko. Jesteś kimś wspaniałym. Ryzykowałaś zdrowiem i życiem.
- Dzięki temu mój przyrodni brat jeszcze żyje.
- No tak. Czy zatem zgadzasz się na ten wyjazd w góry?
- Tak. Chętnie odpocznę. Zwłaszcza jeśli mam tam pojechać z tobą.
- Przyjdę po ciebie w piątek.
- Będę czekać.
Robert pocałował dłoń Karoliny i opuścił restaurację, w której jedli kolację. Wsiadł w swojego Forda i tradycyjnie odjechał z piskiem opon. Nie wiedział, że Karolina kłamała. Nie zamierzała z nim wyjechać. W uszach jak hejnał brzmiały ostatnie słowa dra Da Silvy, który wstrzyknął jej wirusa HIV. Amerykanin powiedział jej bowiem :
- „Wszyscy jesteśmy narkomanami, którzy przedawkowali życie”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw pewna poprawka:
"przełożonego z służb specjalnych" - ze służb specjalnych
Zakończenie takie filmowe - pojawia się bohater, terrorysta idzie do więzienia etc. Spieprzyłeś tylko happy end co jest in plus ;) No i ostatni cytat mi się podoba.
W każdym razie zakończyłeś na dobrym poziomie. Chociaż trochę już Cie znam i wiem, że mogłeś zrobić to lepiek...?;)
Niecierpliwie czekam na następne.
( Może jakiś dramat? ;)

Pozdrawiam serdecznie

P.S. Tekst poważny, ale pod numerkiem 15 upchnąłeś lekki żarcik, co również - in plus ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pańska córka przybyła do ośrodka prawie z pustymi rękoma.- przybyła z prawie pustymi
wyśliznęli - wyślizgnęli, albo może jakieś inne słowo wstaw
niektóre czynić lepiej zmien na robić
Niech pani prosi Węża - pan

niezłe zakończenie, nie znosze happy endów
nie będzie kolejnej części?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz Conrado, wszyscy chcieliby ujrzeć kolejną część, a Ty już skończyłeś. Chyba w dobrym momencie, po co to ciągnąć, psuć dobry materiał. Wyszedłby pewnie jakiś scenariusz na telenowelę z tymi perypetiami. A tak mamy bardzo ładny happy end i możemy sobie wyobrazić co dalej. Na początku teksu wkradło się trochę niedociągnięć, ale z czasem wróciłeś do siebie. Bardzo mi się podobało - dotyczy wszystkich częsci.

j.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiedział dr i zaczął napełniać strzykawkę jakąś brązową substancją - razi mnie użycie skrótu.
Nie widział się z rodziną od roku, a wobec pani Alicji miał stosunek pejoratywny. - to zdanie zgrzyta, dlaczego spójnik a? Może lepiej gdyż, bo, albo w ogóle zrobić z tego dwa zdania. Druga część: zamiast wobec proponuję zwyczajne do, chociażby dlatego, że wobec oznacza w stosunku do kogoś lub czegoś, więc wychodzi tu a w stosunku do pani Alicji miał stosunek pejoratywny.
Nawet podczas „misji pokojowej”, będąc z dala od domu, ciągnęła się za nim sprawa rozwodowa. - tu bym wstawiła przecinek, jako że to wtrącenie.
Kiedy więc wrócił, poczuł ulgę, gdy usłyszał o śmierci żony. - moja propozycja jest taka, żeby w jednym zdaniu nie używać kiedy i
gdy, bo to po prostu "nie brzmi"; może zmienić szyk, wprowadzić spójnik i, hm?
Ponieważ również nie darzył szczególnym uczuciem Katarzyny, to poczuł jedynie przygnębienie - szyk (również Katarzyny); to zbędne.
Szefie. Ja proponuję zapoznać się z archiwum i kartoteką pacjentów tego ośrodka. - można zrobić z tego jedno zdanie i spokojnie wyrzucić ja.
Szefie. Ja znam jednego dziennikarza. - j.w.
Chciał zacząć nowe życie. Pragnął, aby Karolina stała się częścią jego nowego życia. - powtórzenie.


Świetna 15. Zaskakujące zakończenie - już się bałam, że będzie happy end. Wszystkie części bardzo!

pozdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby uczynić postęp w medycynie - jakoś tak... może przyśpieszyć postęp? i medycyny nie w medycynie.
a wobec pani Alicji miał stosunek pejoratywny - po co wobec i dlaczego pejoratywny - trochę to sztuczne
Lekarz kazał odpiąć dziewczynę z pasów. - uwolnić z pasów, lub rozpiąć pasy

To tyle uwag technicznych. Ale jest coś, co mi sie zdecydowanie nie podoba. Ni stąd, ni zowąd zacząłeś się śpieszyć, jakbyś miał dosyć tego opowiadania, lub chciał sie brać za cos innego. Emir z sierżantem włamują sie bez zadnych problemów do komputera, kopiują, co im siuę tylko podoba, dysponując nie wiadomo skąd potrzebnymi dyskietkami itd.
Poza tym ekstradycja wielokrotnego mordercy? Przecież mordował tu. To wszystko trochę się nie klei. Czekam na przeróbki- wierzę, że stać cię na takie dopracowanie, bym nie mógł sie czepiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...