Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

x x x



Tej nocy zapalimy
najsłabsze gwiazdy

moja sukienka będzie
lekka jak dmuchawce
które przyniesiesz

na parkiecie rozsypiemy
garść ziemi i rozpoczniemy
najbanalniejsze tango

Kiedy już nie rozróżnię
mego ciała od twojego
zdradzę

Ziemia którą depczą
nagie stopy
przykryła także zwłoki
chwil

Opublikowano

początek się jeszcze jakoś trawi, dalej jest fatalnie.
gdy przeczytałam pierwszy wers od razu skojarzył mi się
z wierszykiem deklamowanym na akademiach patriotycznych,
coś w stylu 'tej nocy zgładzono wolność w zdradzieckim lesie'.
jak zaczęłaś tak i skończyłaś- zwłoki chwil są zaprawdę tragiczne.
Pozdr

Opublikowano

Hmmm... Dziwne ale jakoś mi się podoba, zwłaszcza motyw z najbanalniejszym tangiem.
Nie jest idealnie, można było conieco wygładzić, ale nie tak źle.
Zło, nie wiem, o co chodzi w twojej wypowiedzi: najpierw mowisz, że początek jakoś się trawi, potem objeżdżasz pierwszy wers. To trawi się, czy nie?
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




:) dzięki za krytyke, to mi sie przydaje i musze nawet powiedzieć, że się zgodze ze zwłokami chwil - też mi sie nie podobają, ale za cholere nie potrafie tego zmienić. Pozdro!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Szczęście jest częścią ciebie, gdy patrzysz przez pryzmat czerwonego wina, na zakochanych — w świetle lamp, na bulwarze Saint-Germain, gdzie dźwięczy cisza kina.   Zaprosiłaś mnie tu — dla kilku zdjęć, może z Notre-Dame w tle, z cieniem mostów, co w wodzie drżą jak wspomnienie, i z wieczorami nad Loarą, które nie są już te same — choć nadal pachną snem kochanków.   Jestem z tobą, nucę melodię, co płynie spod twoich ust, jak z witraży spływa róż światła — na dłonie, na wino, na nas.
    • @Wiesław J.K. Zatem mieliśmy bardzo podobnie:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @huzarc Istotnie, pisząc te strofy widziałem obrazy z mojego dzieciństwa. Tak się w życiu złożyło, że większość dzieci podczas wakacji jeździła na tak zwane kolonie albo obozy młodzieżowe. W moim przypadku i mojego rodzeństwa, większość wakacji spędzaliśmy na wsi.
    • @aniat. To wiersz o urodzie przyrody. Liryczny obraz mitu. W jesiennym nastroju baśni szepta w zmysłowy sposób, z klasyczną personifikacją jarzębiny jako kobiety. Definiując wszystko co w niej pociągające, a więc uwodzicielskie, magiczne, tajemnicze, a zarazem niebezpieczne mocą ognia, który w sobie nosi. Ognia, który ogrzewa ale obraca w popiół.
    • @Annna2 Z przyrodniczego punktu widzenia                      motyl zawsze pierwszy powie - dowidzenia. Tu usiądzie, tam poleci, czasem uganiają się za nim dzieci.                      Malina zawżdy zwabia słodyczą motyla                      lecz jego życie trwa trochę dłużej niż  chwila. Natomiast malina ma lepszą  perspektywę 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      W takim przypadku to jest już nas trójka - Marek Grechuta był moim ulubionym piosenkarzem, powiedzmy jednym z wielu. :) @Annna2 Z przyrodniczego punktu widzenia malina to wierna dziewczyna, a motyl to lokalny obieżyświat :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...