Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wzrastam jak łodyga opleciona na karku
zielenieje tym zbiorem kropel które z dwóch
lamp oliwnych cień rzucają wzajemny
teatrzyk lalek – prawie jak dzieci

za płomieniem dłonie układane na wszelakie kształty
czasem więcej rozumiemy czytając z gestów
ciepłolubne zwierzaczki – nie tylko woda i powietrze
także cień

jesteśmy bardziej wyraźni usuwając się w siebie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kilka fastryg ;)
nie wiem czy dobrze połamałaś te wielkie (nowe dla Ciebie ?) długości wersów - można się jeszcze tym pobawić ;)
Pluralis rozumiem jako próbę uogólnienia, a tu zgadzam się z końcową tezą, więc - po dyskusji ;)
pzdr. b
Opublikowano

Trochę bym polemizował z Bezeciskiem:
"kropli" w odniesieniu do liczby mnogiej zbyt mi brzmi pojedynczo. Bo i dopełniacz i celownik. Dlatego wolę jednak "kropel".
Cień nie jest rzucany na teatrzyk. Rzucanie cienia - to jest teatrzyk, więc to, jako podsumowanie, oddzieliłbym.
Szkoda mi idiomu "na kształt" - w znaczeniu podobieństwa, wcielenia się, tu rozmnożonego, tylko niepotrzebnie rozdzielonego wszelakością. Tak więc zostawiłbym "na", które jednak trochę kłóci mi się z wcześniejszym "na" przy karku.
Dalej - w moim odczuciu - nie jak ciepłolubnie zwierzaki. Raczej: My - ciepłolubne zwierzaki (to "my" jest w domyśle, łatwym zresztą).
To tyle moich trzech groszy.
pozdrawiam serdecznie
Ja.


wzrastam jak łodyga opleciona wokół karku
zielenieje tym zbiorem kropel które z dwóch
lamp oliwnych cień rzucają wzajemny

teatrzyk lalek – prawie jak dzieci

za płomieniem dłonie układane na kształty wszelakie
czasem więcej rozumiemy czytając z gestów
ciepłolubne zwierzaczki – nie tylko woda i powietrze
także cień

jesteśmy bardziej wyraźni usuwając się w siebie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ha! No i dobrze, Jacku - nawet Ci rację przyznam ;) ja w swojej skromności nieposkromionej :) odszedłem 'od ciała' wiersza próbując go przekabacić albo związać wersy w strofach wynikaniem sensów (jasne, że zmieniając trochę bardzo jasną - linearnie wyłożoną myśl Poetki - wybacz mi Pani ;).
Co do "kropli" nie ustąpię - "kropel" jako staroć brzmi starawo (i choc teatrzyk cieni to wynalazek wiekow też dawnych, to tu bardzo współczesny) - o!

jw - albo niech wers odpadnie niżej ;)

Tu ładnie bronisz i ja popieram 'wynalazek', choć też ze starożytności XIX-wiecznej rodem, ale piękny jest - Twoja racja ;)

jw - albo niech wers odpadnie niżej - jw. ;)
---------------------------------------------
Cieszę się Jacku, że odletniałeś w tej jesiennej szarudze, bo pora - druhu - na objęcie warty ;-)
Teraz ja sobie pourlopuję beznetowo, a Ty pilnuj starożytnego piękna i prawdy poezji, tak kompetentnie, jak potrafisz - co udowodniłeś wyżej - (a kuku! ;)
pzdr. b
Opublikowano

teatr Ci to jaki lubię, bo nie ma w nim tych błyszczących (kapiących tapetą) gwiazdek tzw. „starsów”, gra ciałem, tak troszkę się pochwalę, bo bawiłem się w taki teatr za młodości – byłem kilka razy dziurawiony szpadą, oczywiście zza płótna, krew była ścinkami czegoś tam, co idealnie imitowało krew, ups, o wierszu winno być, więc, z drugiej strony, widać coś w rodzaju obrazu człowieka, plakatu przedstawiającego zbiór pod ręką znajdujących się przedmiotów, także roślin, cóż, czy ktoś potrafiłby tak zagrać cieniem jak Ana?
Pozdrówko MN
PS. proponuję zabawę, słowną, poetycką, może by kto i napisał wiersz o podobnie brzmiącym tytule, jednak z dodatkiem własnej nuty.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nawet nie próbuj się urlopować! Twoja Bezecna Obecność jest tu potrzebna jak woda ptakom, jak powietrze rybom (e, może zresztą odwrotnie). I żadna kukułka mnie nie przekona. Moje kompetencje są na tyle mało kompetentne, że rzadko się wychylam.
A wracając ad rem, to ciekaw jestem co na to P.T. Autorka, którą tu pozdrawiam serdecznie
i Twoją Bezecność takoż.
Ja.
Opublikowano

Bardzo Wam dziękuję Panowie, nawet mi nie przeszkadza ta wymiana serdeczności pod moim wierszem, powiem więcej - wpisuję się w nią :) Do wiersza: pluralis nie wynika z uogólnienia, Jacek zgodnie z moją intecją "załapał" właściwie. Dalej: zgadzam się z poprawieniem przeze mnie trzeciego i ostatniego wersu, co za chwilkę uczynię. Dziękuję raz jeszcze - pomogliście !!! Cmmmok :) Anape.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
    • Bez słownika nie rozłożę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Relsom ładny wiersz  Bardzo smutny a ja takie lubię 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...