Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jakaż bieda straszna, nędzy obliczem żebraka o chleb proszącego.
Już bez dumy w sobie i godności, bo czyż może być duma na pustyni życia.
To wzgardzeni lub w litości naszej, bez pewności w słowach proszą co dzień.
Niepewności jutra przerażać ich muszą w egzystencji zwykle, większość przecież dla nich, znieczulicy górą niezdobytą i zwykle bardziej, niż by bliźni dłońmi do pomocy w potrzebie.
Smutkiem to napawa jak filmowy dramat, choć to z życia wzięte i jak cierniem w sercu, boleć jakże musi. To wołanie w rozpaczy nieustannej, pomóż krzyczy, jak i zechciej spojrzeć ty bogaczu na mnie, co w dostatek opływasz i przesytu pełen, głodu nie zaznałeś.
Cóż za proza w tym życia bezpłciowa, jak i czarna także, jakby krukiem była, co na trupie siedzi i jest znakiem klęski niespełnionych wielu.

Opublikowano

"choć to z życia wzięte", właśnie o to chodzi, że wogole tak nie jest. Nie wiem w Reja się bawisz z tymi imiesłowami na końcu? Składnia zdania jest do tego stopnia pokręcona, że nie da się Twojego tekstu nawet przełknąć, a co dopiero przetrawić. A szkoda, bo temat jest rzeczywiście "z życia wzięty". Mogłoby być dobrze, ale zdecydowanie nie jest.

Opublikowano

Jest zdecydowanie dobrze i nie ma co się przejmować wypowiedzią koleżanki powyżej, sporo w tym dystansu (co wyraża się składnią), co poczytuję jak najbardziej za zaletę.

Opublikowano

Jakaż straszna bieda nędzy obliczem żebraka o chleb proszącego.
Już bez dumy w sobie i godności, bo czyż może być duma na pustyni życia?
Wzgardzeni w litości naszej, bez pewności w słowach proszą, co dzień.
Niepewności jutra przerażać muszą, większość przecież dla nich niezdobytą znieczulicy górą.
Smutkiem to napawa, jak filmowy dramat, choć z życia wzięte i jak cierniem w sercu boli. To wołanie w rozpaczy nieustannej, pomóż krzyczy, zechciej spojrzeć ty, bogaczu, na mnie, co w dostatek opływasz i przesytu pełen głodu nie zaznałeś.
Cóż za proza w tym życia bezpłciowa, czarna niby kruk, co na trupie siedzi i jest znakiem klęski niespełnionych wielu.


a ja tak bym to widziała Mirku, potraktuj to jako osobistą opinię :)

  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy przychodzi zieleń, to nic innego nie robię, pakuję się w nią i tak aranżuje dni.
    • W czterech ścianach płonie strach, Cisza krzyczy, serce drga. Na stole zimny chleb i łzy, A w oczach dziecka — koniec gry.   Zagubiony w cieniu win, Własny gniew pożera dni. Chciałem tylko być kimś znów, A zostałem echem krzywd i słów.   Zasłaniasz blizny — wstyd i żal, Mówisz „nic się nie stało”, jak co dnia. Ale nocą słyszysz płacz, To twoje serce woła: „dość już masz!”.   Roztrzaskane lustro wciąż, Pokazuje twarz bez słów i rąk. Czy przebaczenie ma jeszcze sens, Gdy każdy krzyk to nowy grzech?   Nie bij, nie krzycz, nie niszcz snów, Niech miłość wreszcie przerwie ból. Z popiołów wstań i zacznij żyć, Bo w każdym z nas jest światło i krzyk. Niech echo ciszy woła nas, By nikt nie płakał jeszcze raz...       p.s. Tekst jako piosenkę można posłuchać tutaj 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @tie-break Oj, jak ładnie, wrócę - tylko pomyślę, bo teraz jestem jeszcze trochę śpiąca :)
    • Tańczyły, śpiewały, pijane obłędem, Oszalałe, w upiornych podskokach. Po chwili krótkiej do kotła, równym rzędem, Stały za sobą w ciemności zmrokach.   W kotłach smakołyki się zagotowały: Tłuste mięso z udźca baraniego, Na zakąskę zaś zioła przygotowały I drobinkę kwasu chlebowego.   – Ja, to tamtej mleko zabiorę – za karę, Bo mnie nazwała staruchą starą, Że niby ona wielką posiada wiarę, A ja jestem zgryźliwą poczwarą.   – A ja, to plagę szkodników na pszenicę Ześle sąsiadce, co do kościoła, Wczoraj ledwie – wyobraź sobie – w rocznicę, W biegu na msze poszła chylić czoła,   Wymodlić wybawienie przeklętej duszy, Bo deszcz sprowadziłam na jej pole. Tamtej zeszłorocznej, przeraźliwej suszy Pokonała zawistną niedolę,   A ona, że to niby czary, że szkodzę. Nie pomogę więcej – źli są ludzie. W smutku spuściła głowę. – Od nich pochodzę, Dbali, wychowali, w pocie, w trudzie.   Zamartwiła się nad swoimi słowami, A sumienie poruszyło strunę, Która w duszy – nakazami, zakazami – Drapie niewidzialną oczom łunę.   Wrzask. Na kłótniach i na sporach noc upływa, Zmęczone i rozdrażnione – senne, Na niczym już im nie zależy, nie zbywa. Blisko świt słońca, zorze promienne.   Wtem pojawia się demon, kozioł kudłaty, One w strachu: przewiniła która? Wchodzą z lękiem na latające łopaty – Złego aura: upiorna, ponura.   Matoha syczy, czerwone oczy wbija, Dokładnie ogląda, wzrokiem bada, Czy która nie zwodzi albo nie wywija, Kłamie, oszukuje. To szkarada –   Pomyślały. Pokorny wzrok w ziemię wbity. Na to on: sprawiedliwość – tak Zofio – Wiedźmy, czarodzieja, maga czy wróżbity Jest matką i waszą filozofią.   Straszyć czy szkodzić – nie. Wam pomagać dane. Ziół leczniczych poznałyście sekret, Przepisy na różne choroby podane Nosicie jak podpisany dekret.   Wymagam więc jako strażnik waszej pracy, By morale przestrzegane były, W przeciwnym razie na rozkaz was uraczy Sroga kara. Diabły będą wyły   Z klęski, z zatraty waszej, z waszej głupoty Wyły będą pod niebiosa same, Winne będziecie jeżeliście miernoty Pod odpowiedzialnością złamane.   Wiedźmy w strachu całe przed Matohem stały. Wygląd jego jak demona z piekła: Kozioł zawistny i to kozioł niemały, Oczy czerwone, gęba zaciekła,   Na głowie rogi, zębiska, czarna grzywa, Lecz co innego bardziej przeraża: Odgłos co się z głębi gardła wydobywa, I śmiech, który raczej nie zaraża.   Z piekła rodem, więc dlaczego zapytacie, Czuwa pilnie, by wiedźmy chroniły, A nie wiodły ku zgubie, żalu, utracie? Cóż? Prawo, prawem – tu prawo siły.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...