Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

happiness


melisa

Rekomendowane odpowiedzi

Hałas, który każdego normalnego człowieka doprowadziłby do obłędu powoli cichnie. Gasną prawie wszystkie światła, w słabym blasku reflektorów widać unoszący się nad głowami kurz. Wśród okrzyków radości zaczyna padać deszcz, który zupełnie nikomu nie przeszkadza. Czterysta tysięcy beztroskich osób, które przez dwa dni życia w spartańskich warunkach ładują swoje akumulatory pozytywnej energii na cały następny rok. Zapada cisza, jakiej nie można usłyszeć nigdzie indziej. Pełne oczekiwania, wstrzymane oddechy tych wszystkich niesamowitych ludzi. Wzrok skierowany na jedyny oświetlony punkt - scenę. Tłum indywidualistów, znoszących wszystkie trudy podróży, po to żeby przez 48 godzin być razem. Milczące oczekiwanie tych czterystu tysięcy osób, deszcz, dający wytchnienie od sierpniowego, nocnego upału, pierwsze akordy i ta sama myśl we wszystkich zbuntowanych głowach, niesamowita radość - słyszeć bliską każdemu z nas piosenkę kilkaset kilometrów od domu, w tłumie nieznajomych. Okrzyki szczęścia. Pierwsze słowa "pamiętam dobrze ideał swój..." prawieże zagłuszone przez śpiewającą młodzież, radość dodająca sił. Mimo zdartego okrzykami gardła śpiewam razem z nimi. Ciepłe szcęście, które mnie ogarnia sprawia, że zapominam o szarym, codziennym życiu wśród modnych, pustych, pseudoludzkich istot. Ktoś bierze mnie za rękę, przesuwam wzrok ze sceny i widzę mojego KTOSIA. Tylko uśmiech i rzadnych niepotrzebnych słów. Błogi stan uwolniwnia od bytu indywidualnego..."...siódma rano to dla mnie noc..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 4 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...