Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ześlijcie mi anioła priorytetem w paczce
w niej upchajcie pióra i zaklejcie znaczkiem
do zestawu dajcie jeszcze jedne skrzydła
by móc wzlecieć z nim gdyby ziemia zbrzydła

ale żeby anioł czasem był człowiekiem
w dzień pozrzucał szaty i pod świętym wiekiem
był kolejnym takim co się będzie kiwać
razem ze mną w pubie od kufelka piwa

i niech będzie z niego człowiek mądry cwany
taki żeby ze mną mógł obmyślać plany
a gdy życie nam podhaczy nogi
niech mnie zaraz złapie i oczyści drogi

P.S. prośba mała dajcie adres domu
gdy się zechce wysłać go do nieba znowu
taki anioł kumpel to genialna sprawa
ale dużo szczęścia to jest też przesada




*********************************************
z dedykacją dla P.M.

Opublikowano

heh, niezłe jajo z tym wierszem ;). Wiktorku znów zadziwiasz :) pomimo, iż użyłeś wielu rymów i forma może też nie jest najlepsza, to jednak ma przesłanie, jakąś pointe, ach no i oczywiście oryginalność :)

pozdrawiam serdecznie Espena Sway

Opublikowano

Siema!
Nie bylo mnie tu strasznie dlugo. Sadzilam, ze wiekszosc powymierala smiercia naturalna. A tu? Prosze, prosze....

Kolejny wiersz z serii "komicznych", pozornie "komicznych". Podobasz mi sie...jako autor. Ten tekst wbrew pozrom, mimo calej tej toczki dziecinno-smiesznej jet cholernie ineligentny. Kiedys, pamietam prosilam cie bys przestal byc kabareciarzem. Nie obserwowalam kolejnych juz twoich tekstow, wiec nie wiem jak ci z tym poszlo i czy poszlo w ogole. To byl blad (ta prosba). Z tym kabaretem bardzo ci do twarzy, choc to tylko przedsionek, maska za ktora kryje sie prawdziwa, czysta liryka. Moze troche idealizuje...I to jest to, co w tobie najbardziej cenie. Piszac, jestes (sorry to zakrawa o banal) strasznie meski, nadwrazliwosc maskujesz usmiechem, ironia, bywalo chyba, ze i sarkazmem.
Nie chce popadac w zachwyt, ani prawic zbyt wielu kompementow, bo to i niesmaczne i nie czas na nie, ale ciebie jednego na tym forum czytuje niemalze cie widzac.

Pozdrowka, Paula.

Opublikowano

dzięki wszystkiiim za komentarze hehe... aż dziw bierze że mnie nie zjechaliście bo chyba jednak przerwa dobrze mi nie zrobiła i nieco wypadłem z formy... puentą chciałem standartowo coś zaznaczyć jak to wiktor heh... i myślę że mi się to udało... jednakże forma wiem że nie jest najlepsza... no ale popracuję i nad tym... witam ponownie hehehe

pzdr
wiktor

Opublikowano

znaczy się ten no... ja długo nie pisałem, więc nie chciałem się porywać od razu z motyką na słońce z jakimiś białymi pokręconymi wierszami, w których sens znajdziemy po 20 przeczytaniu... w wakacje jakoś nie mam do tego głowy... (nigdy nie miałem:P) tak więc postanowiłem napisać wiersz prosty łatwy i przyjemny, a jeśli taki to rymy jednak pomogą, wydało mi się...
ale mimo wszystko nie jestem zadowolony z tego wiersza heh tak jak powinienem... dlatego pomyślę nad jego drugą wersją! bo jak dopisałem wiersz jest z dedykacją, a jeśli tak nie może być byle jaki:P

dzięki za koment
pzdr
wiktor

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Tak, należy im się cześć i chwała po wieki. Pozdrawiam!
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
    • @Manek Szerzenie mowy nienawiści??? Przecież nie skłamałem w ani jednym wersie!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...