Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witaj Cieniu,
Wygodnie ci?
Tam pod oczami
Bezpieczny
Spijasz sny
Co spłynęły rzęsami
Spod powiek.
Niewdzięczny
Zabierasz odpowiedź.
Żywisz się
Neuronowym blaskiem
I rozwierasz szeroko
Czarną czasoprzestrzeń
Niepewności.
Kto cię przysłał?

Nie starczyło ci chodnika
I oczu...
Musiałeś sączyć
Moje powonienie,
Zapisać się w dźwięku...
Wiesz, że to ty spłoszyłeś
Smak,
Ten subtelny
Koloryt pocałunków.
Kradniesz mi drogę
Pod stopami...
Jak do celu bez niej?
Odbierasz między palcami
Przyjaciół.
Ale jeśli znikniesz...
Kto inny zrozumie
Nienarodzone słowa?
Czy w jasności
Znajdę odpowiedzi?
Czy bez cienia
To będę ja?...

Opublikowano

brak mi tu świeżości, nowych pomysłów i myśli.
niestety jestem na nie.
dlaczego? jak wyżej, ponadto - denerwuje mnie taka stylizacja wierszy, które są powtórką z rozrywki, niczym ponadto. nadrabiać braki - tego Ci życzę.
pozdrawiam serdecznie!

Opublikowano

Ech znowu zarzuca się komuś schematy. I co z tego, że jakiś wiersz je ma? tak naprawdę w wierszach liczy się co innego. Nowatoski sposób pisania...nie, bo peknę. nowatoski sposób jest czasem nic nie warty. Jakby każdy chciał wymyślić nowy styl pisania wierszy, to świat pełen byłby stechlizny. Schematy, nie zawsze są zle. Co do wiersza. napo czątku troszke mnie nudził, ale jak dobrałam do drugiej zwroki, zobaczyłam, że się miliłam. ładny i dość ciekawy.

Opublikowano

Dzięki za komentarze..... Cieszę się że jednak komuś się spodobało ;) Mogę się pochwalić, że do tekstu tego ułożyłem też muzykę... ale tego niestety tu nie da się zaprezentować.... Pozdrowienia dal wszystkich.

Opublikowano

w imię slów i znaczeń amen
ostatni raz tutaj byłem tydzień temu
obraziłem nie wiem kogo czymś
ale nie nastąpie

teraz być może zgrzeszę
ale pieprzę
nie podoba mi się to co autor
zawarł i jak zawarł swoje myśli
wierszować kończę
zaprawdę powiadam marnie wychodzi
ale komentarz z własnej woli
pozostawiony

odejdź nie chcę już czytać nie nie nie

odpukam sam trzy razy
wstaję pokaleczony tymi słowami...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @tetu... to jakby oczy opatrzności, chociaż... ta piana (?)  Czasem myślę, że ci niewinni MUSZĄ  być winnymi dla wielu "uznanych" tego świata, w myśl zasady.. przecież jakiegoś winnego trzeba mieć, żeby obmyć własne pazury..  A piana toczy się zewsząd, toczy się z wielu ust i... chyba coś więcej się za nią kryje. Zostawiam ślad czytania i pozdrawiam Cię.    
    • @Maciek.J–Dzięki–Nie znowu aż taki czarny. Raczej szarawy, jak w urnie–Pozdrawiam:) *   @Alicja_Wysocka–Dzięki–Jaki tam paskud?. Żaden taki, by tak nie pobudził apetytu, przecież–Pozdrawiam:)
    • Napisane po przypadkowym usłyszeniu przemówienia Władysława Gomułki. Czytając proszę tego łysola mieć w pamięci. Te jego pauzy są nie do podrobienia.  Poeci! Wasze słowa stają się niezrozumiałe. Zalewa je powódź rolek i głupoty. Świat przewija. Krzyczy Instagram. TikTok tańczy. YouTube rozśmiesza, nadyma usta, strzela balonem gumy do żucia. Na nosie osiada żółty pył pomarańczy. A wy? Wy, dzieci wygnane, siedzicie nad słowami jak nad relikwiami, układacie metafory tak skomplikowane, że nie rozumiecie ich nawet wy sami. Ludzie rozsypują się wam z dłoni jak mrówki. Poeci! Słowo jest sponiewierane. Słowo krwawi. Słowo umiera jak dziecko, którego nie chroni żadna Strefa. Jeśli teraz nie zejdziecie z wież z kości słoniowej, jeśli nie zaczniecie mówić prosto i mocno, jeśli nie dotkniecie człowieka w jego strachu, radości, samotności, tęsknocie za kimś, kogo nawet nie zna — przegracie.   Przegracie w zamkniętych grupkach, w niszowych kawiarniach, na forach poezji, szeptem. Wasze wiersze będą czytać tylko inni poeci, którzy potrafią nie spać całą noc, bo ktoś powiedział im, że są ważni. Więc pisz! Pisz, poeto, prosto! Bądź jak „dzwonek od roweru”, żeby każdy matoł zrozumiał. Nie filozofuj. Nie kombinuj. Nie czaruj. Nie udawaj mądrej, najedzonej sowy, kiedy inni siedzą pod drzewem. Mów tak, jakby miało nie być jutro słów — wcale. Bo inaczej — nam… …nam już tylko Berdyczów. Słyszycie? Już słychać zgrzyt klucza w zamku z pordzewiałej stali. Nie bądźcie śladem stopy na mokrym piasku.    
    • Najśredniejszy teatr świata "teatrum mendy" pragnie przedstawić tragi-komedię z morałem pt. "Kolejka"   Akt I:   Narrator (wychylając jedynie głowę za kurtynę, możliwie stojąc na drabinie, aby swoim wzrostem wzbudzić zainteresowanie wśród publiczności) podobno najtrudniejszą częścią sztuki jest napisać początek, możemy w takim razie zacząć od końca - Pan V zabija wszystkich pozostałych czekających na miejscu. No, kamień z serca, możemy przejść do aktu pierwszego.   (kurtyna się odsłania) (dziesięciu obywateli czeka na swoją kolej pod drzwiami nr 145 urzędu marszałkowskiego)   Pan I (składa ręce w podzięce, modli się, płacze na widok oczekiwanych drzwi wejściowych)   Pan II (agresywnie) Jezu! Ile można tu czekać?!   Pani III (z rozrzewnieniem) a mogłam pójść na poranną mszę zamiast tu siedzieć...   Pan IV jeszcze raz mnie poślą do tego urzędu to im łby poukręcam!   Pan V ja to bym z chęcią tego urzędasa poturbował...   Pani VI (w pobliżu Pana V chyłkiem zdejmuje obrączkę)   Pan VII (wyciąga portfel z torebki Pani VI)   Pani VIII mnie to już tam nie rusza   Pan IX (rozbiera wzrokiem Panią VIII)   Pan X (rozbiera wzrokiem Pana IX - nie z byle chuci, po prostu Pan IX ma na sobie świetny sweter)   Kolejka (in unisono (dla ksenofobów - "wszyscy naraz")) jak pięknie nam stworzeniom boskim trwać w urzędzie marszałkowskim! wyjść nie można wręcz z zachwytu na wydziale emerytur! ach, czuć rozkosz w każdym głosie   Pan IX (na boku) kocham Panią numer osiem...   Kolejka (nadal in unisono) gdy po uszy w świadczeń stosie! życie piękne wiedzie petent   Pan X (na boku) muszę mieć ten jego sweter...   Kolejka (IN UNISONO) wypełniając swój neseser! świat zmieniany jest na lepsze   Pan II (nadal agresywnie) Chryste, ile można jeszcze!   Kolejka (nie uwierzysz. in unisono) im się teki robią cięższe! wiecznie biurokracja w modzie   Pan I chwała za to wojewodzie!   Kolejka (j.w) rozpuścić można się jak w wodzie! ach, jak czas nam pięknie leci   Pani III nie pójdę przez was do spowiedzi!   Kolejka (domyśl się) wśród obywatelskiej gawiedzi! jaką nam to sprawia frajdę   Pani VIII my śpiewamy samą prawdę...   Kolejka () podpisywać kartek hałdę! składać znów słowo do słowa   Pani VI ja od lat już jestem wdowa...   Kolejka (razem, w harmonii) raz przyjęte, raz odmowa raz pieczątka nam się trafi   Pan VII muszę prędko się wzbogacić...   Kolejka (w kompletnej kakofonii, czemu nie) raz marszałka autografik! takie życie, broń się, proś   Pan IV już obojga mam ich dość!   Kolejka (nieświadoma niczego) swoją teczkę wszędzie noś nigdy w świecie nie wiadomo...   Pan V (przejęty frustracją zabija wszystkich na miejscu)   Kurtyna (nie dotarła na spektakl, utknęła w korkach)   Publiczność (rzuca się na aktorów)  
    • @JWF–Dzięki–No nie podobno, żeby takie dziwadło, w takim ogrodzie–Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...