Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

miałam rację wstrzymując wdech
tylko uda zapłakały głupie
drgnęły zielone źrenice
nawet

gdy pokochasz metaforę
li tylko meta
a epireum i tak nie twoje
jest tak już

wszystkie zadzierają
spódnicę na dźwięk
na jęk ją wznoszą
buławę sztukmistrza

w cichym fotelu gwałcą
miłość na ustach bujanych
rozwarciem banału sytuacji
kitu ciepłem słowa

poniewiera się tyle
takich małych artystek
zaklejanych farbą mdłych
szpalt tanich obrazków

więcej jeszcze zakręconych
w wersy resztek kobiet
rozdziobanych piórem
pstrym pozorem obietnic

a mistrz bawi się dobrze
gra na dysharmonii ciał
i głupotą rytm mierzy
stuka w takt arcymarsza

porozkładanych serc idiotek
krok równo odmierza takt
na cztery, trzy, dwa, raz
i one idą, idą, idą, idą

niektórym zdarza się wdech
wstrzymać krok zgubić ech
reszta kolumny maszeruje dalej
na cztery, trzy, dwa, raz...










Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W oczekiwaniu  rozbijam niepewność na drobinki  unoszą się w kurzu, lśnią.   Zagubiona  układam domki z wyobrażeń  przestronne pokoje  z komina biały dym  ostre kontury czy rozmyta kreska.?   Rozdarta  milczę chcąc powiedzieć  nieodnalezione słowa  pozostaną gdzieś na zawsze   pomiędzy nami, rozpłomienienie czy wygaszenie.?    
    • @Marek.zak1Nie zdradzaj! Ale mam pytanie, grasz w tenisa? :)
    • Siadam do stołu, talerz czeka na słowo, zupa paruje, jakby chciała mówić, ale naprzeciwko tylko krzesło, które pamięta ciężar dawnych dni.   Było lato u dziadków, pachniały jabłonie, piasek rzekał pod stopami w drodze do wody, teraz wspomnienia wieszają firanki, żeby zakryć nagą samotność ścian.   Jedno słowo, rzucone jak kamień, roztrzaskało lustro wspólnych rozmów. Nie da się go cofnąć, choć milczenie próbuje sklejać odłamki.   Wszyscy kruszeją powoli jak kreda, ich spojrzenia są dłuższe niż zdania. Nie pytają, czy wrócę, bo wiedzą, że pustka nie znosi pytań.   Święta nie pachną już cynamonem, choinka stoi obok telewizora. Światło lampki nie rozgrzewa, tylko podkreśla zimno stołu.   Wspólne obiady to teraz echo, słyszalne w talerzu stukającym samotnie. A ja liczę łyżki, jakby miały przypomnieć liczbę wspomnień.   Z czasem zrozumiałem - pustka to wybór, który karmią urażone serca. Nie jest wieczna, choć próbuje udawać nieśmiertelną.   Więc wyciągam dłoń ponad ciszę, szukam mostu wśród spalonych belek. Bo rodzina jest wszystkim, i to tylko tyle co chcę mieć.
    • @Alicja_Wysocka Tak, jutro i ja nadrobię nieco lekturę, choć mam co czytać :)
    • Pięknie, coś jak medytacja. Szczególnie  dobrze się czyta gdy w tle leci Koncert Chopinowski :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...