Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

odległość to jeszcze nie dystans
a utlenione sekundy unoszą się długo

dlatego szanuję echo

niektóre słowa zapisuję wiecznym piórem
na żebrach czuwających nad oddechem

trzeba czytać ze starych oczu

kształtne nogi klepsydry mogą kopnąć

Opublikowano

Mam zmieszane uczucia. :/
To chyba dobrze.
Ale może też niedobrze?
Ten tryb 'nakazujący' - "trzeba" w połączeniu ze "starymi oczami" brzmi zbyt dydaktycznie.
Gdyby 'pióro' mogło pisać po czymś innym niż żebra - byłbym w pełni (prawie) rozluźniony lirycznie.
A tak - pozdrawiam. b
PS. "kształtne nogi klepsydry mogą kopnąć" - nie boi się Pani tu niezapowiadanego uśmiechu? :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rzeczywiscie, tryb rozkazujący nie bardzo, teraz to widzę, dziękuję za wskazanie :) Z piórem zastanowię się, a jesli chodzi o ostatni wers - boję się, ale ryzykuję ;) dziękuję bardzo za komentarz, wszystko biorę do poważnego namysłu. Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No w sumie nie tylko, ale klepsydra kojarzy mi się z kobietą o kształtach niczego sobie ;) biorę to do przemyślenia, układając głowę do snu:) pozdrawiam i dziękuję bardzo za uwagę.
Opublikowano

twoja poezja jest niespotykanie mądra. aż chce się ją czytać.
miłoścnie. ale nie ckliwie. to ci się chwali. poza tym pragnę jeszcze zwrócić uwagę na zapis. ciekawy. nieporozrywany
+

pozdrawiam nocnie - nie sennie
kall

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Kall:) Miło z Twojej strony, że czytasz i zostawiasz opinię. Cieszę się bardzo, że Ci się podoba, dzięki za podbudowujące słowa. Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oj kopią :) To, co niby już minęło często w niewytłumaczalnych okolicznościach powraca, czasami się mści. Dlatego wszystko ma znaczenie.
Bardzo mi miło, że się podoba. Dziękuję za plusa i w ogóle za zajrzenie. Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy przychodzi zieleń, to nic innego nie robię, pakuję się w nią i tak aranżuje dni.
    • W czterech ścianach płonie strach, Cisza krzyczy, serce drga. Na stole zimny chleb i łzy, A w oczach dziecka — koniec gry.   Zagubiony w cieniu win, Własny gniew pożera dni. Chciałem tylko być kimś znów, A zostałem echem krzywd i słów.   Zasłaniasz blizny — wstyd i żal, Mówisz „nic się nie stało”, jak co dnia. Ale nocą słyszysz płacz, To twoje serce woła: „dość już masz!”.   Roztrzaskane lustro wciąż, Pokazuje twarz bez słów i rąk. Czy przebaczenie ma jeszcze sens, Gdy każdy krzyk to nowy grzech?   Nie bij, nie krzycz, nie niszcz snów, Niech miłość wreszcie przerwie ból. Z popiołów wstań i zacznij żyć, Bo w każdym z nas jest światło i krzyk. Niech echo ciszy woła nas, By nikt nie płakał jeszcze raz...       p.s. Tekst jako piosenkę można posłuchać tutaj 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @tie-break Oj, jak ładnie, wrócę - tylko pomyślę, bo teraz jestem jeszcze trochę śpiąca :)
    • Tańczyły, śpiewały, pijane obłędem, Oszalałe, w upiornych podskokach. Po chwili krótkiej do kotła, równym rzędem, Stały za sobą w ciemności zmrokach.   W kotłach smakołyki się zagotowały: Tłuste mięso z udźca baraniego, Na zakąskę zaś zioła przygotowały I drobinkę kwasu chlebowego.   – Ja, to tamtej mleko zabiorę – za karę, Bo mnie nazwała staruchą starą, Że niby ona wielką posiada wiarę, A ja jestem zgryźliwą poczwarą.   – A ja, to plagę szkodników na pszenicę Ześle sąsiadce, co do kościoła, Wczoraj ledwie – wyobraź sobie – w rocznicę, W biegu na msze poszła chylić czoła,   Wymodlić wybawienie przeklętej duszy, Bo deszcz sprowadziłam na jej pole. Tamtej zeszłorocznej, przeraźliwej suszy Pokonała zawistną niedolę,   A ona, że to niby czary, że szkodzę. Nie pomogę więcej – źli są ludzie. W smutku spuściła głowę. – Od nich pochodzę, Dbali, wychowali, w pocie, w trudzie.   Zamartwiła się nad swoimi słowami, A sumienie poruszyło strunę, Która w duszy – nakazami, zakazami – Drapie niewidzialną oczom łunę.   Wrzask. Na kłótniach i na sporach noc upływa, Zmęczone i rozdrażnione – senne, Na niczym już im nie zależy, nie zbywa. Blisko świt słońca, zorze promienne.   Wtem pojawia się demon, kozioł kudłaty, One w strachu: przewiniła która? Wchodzą z lękiem na latające łopaty – Złego aura: upiorna, ponura.   Matoha syczy, czerwone oczy wbija, Dokładnie ogląda, wzrokiem bada, Czy która nie zwodzi albo nie wywija, Kłamie, oszukuje. To szkarada –   Pomyślały. Pokorny wzrok w ziemię wbity. Na to on: sprawiedliwość – tak Zofio – Wiedźmy, czarodzieja, maga czy wróżbity Jest matką i waszą filozofią.   Straszyć czy szkodzić – nie. Wam pomagać dane. Ziół leczniczych poznałyście sekret, Przepisy na różne choroby podane Nosicie jak podpisany dekret.   Wymagam więc jako strażnik waszej pracy, By morale przestrzegane były, W przeciwnym razie na rozkaz was uraczy Sroga kara. Diabły będą wyły   Z klęski, z zatraty waszej, z waszej głupoty Wyły będą pod niebiosa same, Winne będziecie jeżeliście miernoty Pod odpowiedzialnością złamane.   Wiedźmy w strachu całe przed Matohem stały. Wygląd jego jak demona z piekła: Kozioł zawistny i to kozioł niemały, Oczy czerwone, gęba zaciekła,   Na głowie rogi, zębiska, czarna grzywa, Lecz co innego bardziej przeraża: Odgłos co się z głębi gardła wydobywa, I śmiech, który raczej nie zaraża.   Z piekła rodem, więc dlaczego zapytacie, Czuwa pilnie, by wiedźmy chroniły, A nie wiodły ku zgubie, żalu, utracie? Cóż? Prawo, prawem – tu prawo siły.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...