Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • huzarc zmienił(a) tytuł na Reasumpcja
Opublikowano

@huzarc Jest teoria w prawie o reasumpcji. To bardzo dobra teoria i potrafi często pomóc. Ale prawnicy jej nie lubią, a niektórzy wręcz uważają takie praktyki za szamaństwo. Są kraje gdzie ustrój prawny wręcz jej zakazuje. Wiersz natomiast bardzo dobry !! I trafia !!

Opublikowano

W Afryce i Azji są miliardy potomków, ale gdzie tylko zamożność wkroczy, dzieci mniej. Ot Taiwan i Korea Płd. też Azja, a dzietność najmniejsza na świecie. Wydawałoby się, że solidne podstawy materialne będą sprzyjać rozmnażaniu, a tymczasem g.. prawda. 

Jakieś uwagi, co robić?  

Wiersz ciekawy, a wybranie tematu na duży plus. 

Opublikowano

@huzarc

To bardzo pesymistyczny wiersz o wyczerpaniu – zarówno osobistym, jak i cywilizacyjnym.

Finałowe wyznanie „Nic już nie czuję, nic mnie nie cieszy, już odchodzę" brzmi jak diagnoza depresji.

Ostatnia strofa to wizja cywilizacji, która zbudowała coś imponującego, ale pustego i bez przyszłości.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Może osiągnięcie pewnego poziomu cywilizacyjnego, materialnego, bezpieczeństwa wyzwala gen destrukcji, bo co można więcej, a jak więcej, choćby dzieci, to osiągnięty poziom życia będzie bardzo mocno dotknięty, nie tylko materialnie, ale też nieprzespane noce, krzyki, kariera itp. Tutaj widzę, jak dzieci były za komuny ubarwieniem szarego świata, a w kolorowym świecie mogą być istotną przeszkodzą w korzystaniu z niego. To moja prywatna teoria, czemu dzieci jest mniej. Bez dzieci świat jest pusty, ale wielu dostrzega to, kiedy jest za późno. 

Pozdrowionka.  

Natura nie znosi próżni i są 2 możliwości, jak powiedział jeden Szwajcar, albo masz w kraju własne wojsko, albo obce.  Pozdrawiam. 

Opublikowano

@Leszczym To zależy, czy chcemy przetrwać, czy kończymy zabawę w ludzkość.

@Berenika97 Bo taki ideał nie istnieje i to bardzo łatwy mechanizm uzasadniający wyparcie i usprawiedliwianie niechęci do posiadania potomstwa. Nie mówię, że mężczyźni są idealni, ale tak jakoś okazuje, że świat idealny już nie myśli o przetrwaniu i przyszłości, a „nieidealne” potrafiły pomimo tego i mimochodem to robić.

@Marek.zak1 zasadniczo to po mydleniu oczu ekonomicznymi wytłumaczeniami, to styl życia, kultura i ideologia doprowadziły do tego stanu demografii. I nie ma tu łatwych odpowiedzi dlaczego tak się stało.

Opublikowano

@Leszczym tak samo jak deszcz ze złota, nie spowoduje, że będziemy bogatsi, tylko złoto będzie tańsze;) 

A w liczbach tak to wyglądało:

2015: 369 308

2016: 382 257

2017: 401 982

2018: 388 178

2019: 374 954

2020: 355 309

2021: 331 511

2022: 305 132

2023: 272 451

2024: ok. 252 000 (wstępny szacunek roczny)

 

a potem regres, co tylko pokazuje, że wbrew temu co od lat 90 wieku XX mawiano od prawa do lewa problem dzietności tkwi w nie zasobność, a tkwi w kulturze. A pewnie teraz ok. 1/4 narodzin generują cudzoziemcy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jest wiele przyczyn, nie trzeba zapominać o tym, że ilość spermy i liczba plemników, w tym tych najszybszych, które zapładniają, zmniejsza się lawinowo z pokolenia na pokolenie. Dawniej niepłodność była przeważnie "po stronie" kobiet, obecnie mężczyzn. Jest wiele przyczyn, ale to nie miejsce na dyskusje o tym. 

Opublikowano

@huzarc Wiesz coraz gorzej się w tym orientuję i nawet nie bardzo chcę to czynić. Ale spójrz, że jest coś i tak z kategorii różnych przepływów. Mniej urodzeń, ale mamy znacznie więcej emigrantów. Przyjęliśmy 2 miliony Ukraińców i wielu z nich na nas pracuje. Moje osiedlowe Stegny wręcz kolorowe się zrobiły. Coś przekombinowaliśmy z wizami. I przybyło wielu emigrantów. Może jest w tym jakaś głęboka, nieokiełznana, trudna do zrozumienia mądrość? A my niedouczeni, a już ja z całą pewnością, wybieramy sobie tylko nielogiczne fragmenty z tej jakiejś większej mądrości i one nas dziwią. Mogę też na zagadnienie spojrzeć bardziej lokalnie, po domowemu zupełnie. Nie mam dwójki dzieci mam więcej czasu na wiersze i poezję.org. A z dziećmi i tak mam kontakt, bo u nas w rodzinie są dzieci, ma je moja siostra i ma je mój brat, mają je moi przyjaciele. I czy faktycznie te dzieci to mają być literalnie tylko moje? Ja nie jestem o tym przekonany. Coraz bardziej nie jestem. 

Opublikowano

@Leszczym Wyspowo może to atrakcyjnie wygląda, a i mądra emigracja jest również w porządku, ale bilanse to trzeba robić całościowo. Prowincję wypełnia pustka, a duże miasta robią się na tyle kosmopolityczne, że wzorcem globalne stłumią lokalność, stłumią przywiązanie do czegokolwiek i wolę budowania czegokolwiek, bo wszędzie jest się tymczasowo. Emigracja też kiedyś się skończy, skoro depopulacja ma zasięg postępujący, a ja mam na co dzień z nią do czynienia w jej mało przyjemnej odsłonie, aby widzieć jej kolorowy charakter. 

I owi emigranci to pracują na korporacyjny świat - neoniewolnictwa, gdzie dziś kontyngent 100 pracuje w polskiej fabryce a jutro wpakowani w autobus jadą na budowę do Niemiec.
A dzieci to można w sumie upaństwowić, takie eksperymenty już były i będą pewnie w imię jakiś równościowych postulatów i w przyszłości;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta   wiem Violetta :) a ja z Tobą ! Zawsze !    I tylko sobie żartuję:)))
    • @KOBIETA plusik za pracę na lekcji ;) - nazywasz uczucia.  
    • @Robert Witold Gorzkowski   :) odurzenie i otrzeźwienie    świetny wiersz !!! :)   
    • mróz, aż oko wykol. w wieczornych ciemnościach aż eksploduje blask bijący od gospody Pod Wściekłym Azorem. w środku – dziesiątki gorących żyłek (w tych stronach, aby nawiązać kontakt z drugą osobą, trzeba wysnuć z nozdrzy świetlistą pajęczynkę, wetknąć ją w ucho "rozmówcy"). bezdźwięczny rozgwar. pospolity środek odrętwiający wlewa się do ust gości. zziębnięty proboszcz-staruszek zwiesza nos na kwintę, żali się szynkarzowi, że znowu odór i zgroza, kolejny utopiec i dwóch nieumarłych przywlokło się prosić o rozgrzeszenie. jak tak dalej pójdzie – sama Śmierć zjawi się przy konfesjonale! sołtysowi jest wstyd, że potrafi majsterkować (talenty i umiejętności to tutaj straszny obciach!). zapomniał maski, więc podnosi przydrożny kamień, po czym z zapamiętałością uderza się nim w twarz. może sąsiad, do którego idzie pożyczyć wyrzynarkę, nie połapie się, z kim ma do czynienia, w przypływie hojności-gościnności da urządzenie nieznanemu opuchleńcowi.   tymczasem opadam z Księżyca, kochanie, wprost pod twoje okno. mam napomadowane wąsiska półłokciowej grubości, na sobie – plażowy strój z lat 20. XX wieku. paskudny i w paski. robi ci się lepko na sercu na mój widok. wsiadasz do gondoli balonu. przesyłam pajęczynką miłosne wyznania, komplementy, po czym zwiększam płomień. wzlatujemy. nawet jeśli coś pójdzie nie tak i przyjdzie się rozbić – bądź spokojna, nie skończy się tragedią. Śmierć, zamyślona, robi listę grzechów. jest zajęta rachunkiem sumienia.
    • Stary rok, przygarbiony, posiwiały i bez Jednego zęba, gdyż życie dało mu w kość, Pakuje swoje manatki i układa w kartony Kalendarium zebrane w czasie kadencji.   Usiadł ostatni raz w fotelu i wspomina Miniony czas porażek i wielkiego smutku. Przywitano mnie hucznie fajerwerkami, Strzelały szampany i konfetti na balach.   Niech żyje nowy rok – niosło się hucznie Od wsi po metropolie, witano mnie brawami, Jak króla, a może i cesarza, wznoszono toasty, Klepano się po plecach jak po wygranej w totka.   Z tego uwielbienia unosiłem się niczym ptak, Na skrzydłach niesiony radością ludzi I marzeniami o lepszym, szczęśliwym życiu. Cóż, z początkiem stycznia, gdy opadła euforia,   I krzyki poniosły się po krainie, a tamtamy Zadudniły, że podwyżki, podatki i brak chleba. Zamknąłem oczy ze wstydu i zatkałem uszy, A w kalendarzu przerzuciłem kartki na kwiecień.   Niech wiosna nastanie, uśmiechnięta, radosna, I da promyk nadziei, a zapach kwiatów Niechaj się niesie i mile drażni nosy złośników. Niestety, zaczęły się jęki na upały i powodzie,   A rolnik rzucił beretem w glebę, klnąc I złorzecząc na nieurodzajny, zły rok. Chwalono babie lato i barwną jesień oraz Zbiory grzybów, lecz o mnie cicho sza.   W smutku minął listopad, nadeszły srogie mrozy, Oczywiście też z mojej winy, a w grudniu podają Deszczową prognozę pogody na Sylwestra I psioczą pod nosem: „Na ciebie, starcze, już czas”  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...