Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pada,

pada człowiek

Wszyscy poeci

chcieli oglądać ten upadek

wyłącznie

z miłości do niego

Nie mogli patrzeć już

na jego kłamstwa,

nienawiść kończącą się mordem

i głupotę w spojrzeniu egoisty

 

I widzieli ten upadek

w każdej wojnie i epidemii

i modlili się o niego,

bo wąska jest bariera

pomiędzy naiwnością i głupotą,

a tyle razy

byliśmy zdradzani

przez chmarę pożeraczy rakotwórczych dań z plastiku,

palaczy, których smród swych ust

dzielili z sąsiadami i swoimi dziećmi,

przeżuwaczy cukru i seriali o zombie –

namiastkę ich szczęścia po szklance alkoholu

 

Pada,

pada człowiek

z zakrytym nosem i ustami

w bojaźni

przed tymi, którzy w Starym Świecie

podobno dbali o jego bezpieczeństwo,

i tymi, którzy mieli leczyć go z troską

I nawet nie proszę:

„Ujawnij się, Stwórco”,

bo czuję Cię mocno,

i jedynie Ty widzisz,

jak często jestem podobny

do tych, których krytykuję,

i tak szczęśliwy,

kiedy padam po kolejnej porażce,

którą ten głupi gatunek

uważa za wymówkę,

by przeklinać Ciebie

i sąsiada swojego,

którego trzeba dobić,

by miał gorzej

 

I tak pada

ten gatunek

od trucizny swojego języka,

podczas gdy ja

wreszcie doznaję ulgi,

ale…

nie chcę żyć cudzym życiem,

które puszczają człowiekowi codziennie,

żeby nie chciał żyć swoim,

więc

i ja padam na zgliszcza,

w kalectwie się doskonaląc,

niewiele wiedząc,

wiele czując i wierząc

 

Pada

Wypełzły ślimaki

Czuć, że rośnie trawa

Ci bez piorunochronów

zamknęli okna, ekrany

i przestali robić zakupy

W takiej właśnie chwili

…zaczynają jeszcze mocniej wierzyć

w sztuczne pocieszenie po burzy,

która z roku na rok

zabiera im coraz więcej prądu

i prądu w ich żyłach

 

A ja?

Zmoczony ze ślimakami oglądam

jak pada…

człowiek

Opublikowano

@Maksymilian Bron ten wielokrotny upadek podkreślony w wersach, tak dosadnie pokazuje jacy my jako ludzue jestesmy " mali", jak łatwo potykamy się o własne słabości...Podmiot liryczny nie g8dzi się na życie , które podano mu na tacy, i nie chce ulegać podszeptom dyktowanym od pokoleń...mnie się taka postawa podoba, a jeszcze bardziej ta chęć powrotu do natury, czego dowodem jest motyw ślimaka i rosnącej trawy...Interesujące wersy!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...