Migrena Opublikowano 2 godziny temu Zgłoś Opublikowano 2 godziny temu Ja kocham cię tak, że ziemia drży pod moimi stopami i wygina się w łuki - jakby świat chciał nas zawołać na sam szczyt swoich krzywych gór. Twoje oczy - dwie płonące galaktyki - ciągną mnie w siebie, aż przestaję pamiętać własne imię. Wtedy wszechświat pulsuje naszym rytmem, jakby Bóg oddał nam swoje serce na chwilę istnienia. Twój dotyk nie jest tylko dotykiem - jest rzeźbieniem w mojej krwi, jakby twoje palce wyciągały światło z żył i zamieniały je w ogień. Czasem czuję, że nasze ciała nie stykają się wcale, a jednak wibrują w symfonii, którą słyszą nawet planety. Twoje usta - miękkie, jak aksamitne komety - składają na moich wargach alfabet nowych wszechświatów. Pocałunek jest huraganem: odwraca bieg rzek, przepala mgłę w moim wnętrzu, zostawia pieśń rozlaną po przestrzeni. Ja kocham cię w absurdzie naszych ciał - gdy twoje dłonie stają się motylami, a moje ramiona - wachlarzem światła, który przytrzymuje nas w locie między snami a światłem. A gdy nasze ciała stapiają się w jeden płomień, czuję, że śmierć stoi w progu i się uśmiecha - bo nawet ona chce się ogrzać tą miłością. Twój uśmiech rozbija czas na milion migoczących sekund. Każda z nich pulsuje między nami, jakby kosmos sam chciał być świadkiem tej miłości. Każdy oddech to implozja galaktyki i zarazem szept płatka śniegu, który wnika pod skórę. Ja kocham cię, gdy śmiejesz się i gdy milczysz, gdy świat twardnieje, a ty czynisz go miękkim jak noc, jasnym jak poranek, który spadł w moje dłonie i zmienia się w ciebie - w każdą cząstkę ciebie, która nie należy już do świata - tylko do nas, do tego szaleństwa, do tej nieskończonej miłości. Ja kocham cię tak, że pulsuję każdym atomem. Nasze ciała tańczą w rytmie wszechświata, który nagle przestaje być obojętny. Ja jestem twoim wyznawcą, twoim ogniem, twoim absurdalnym niebem, twoją miłością - która rozprzestrzenia się dalej niż czas. Bo nawet gdy wszechświat się zawali w jedną, ostatnią aksamitną ciszę, my zostaniemy szeptem w atomach, drżeniem światła, nieskończonym, oddechem. 6
tie-break Opublikowano 2 godziny temu Zgłoś Opublikowano 2 godziny temu @Migrena Bardzo podoba mi się mocna, obrazowa metaforyka tego wiersza, acz implozja nie jest terminem, który koniecznie pasuje mi do liryki. W każdym Twoim tekście miłość staje się prawdziwą, głęboką, zmysłową apoteozą. Myślę, że budujesz obraz uczucia doskonałego, do którego zmierzają wszystkie nasze małe, śmieszne, niepozorne uczucia, z których być może Absolut tylko sobie kpi. 1
Migrena Opublikowano 2 godziny temu Autor Zgłoś Opublikowano 2 godziny temu (edytowane) @tie-break implozja. wahałem się bo w grę wchodził jeszcze kolaps grawitacyjny albo w końcu osobliwość. "implozja galaktyki" to metafora bo nic takiego w życiu wszechświata nigdy nie nastąpiło. gdyby tak się stało to czarna dziura miałaby początkową wartośc miliardów gwiazd i byłaby prawdziwym potworem. ale jej dżety byłoby zjawiskiem o którym poeci mogliby pisać poematy. implozja - nic innego nie przychodzi mi do głowy..... ale dzięki :) Edytowane 2 godziny temu przez Migrena (wyświetl historię edycji)
Annna2 Opublikowano 1 godzinę temu Zgłoś Opublikowano 1 godzinę temu @Migrena zacznę od śmierci. I może to trudne i można się ze mną nie zgodzić. Śmierć można traktować jak wroga, ring, pole walki. Ale można się z nią pogodzić- jeśli się jest otwartym na przyszłość, ma nowości tak jak Platon w Fedonie- można być" przygotowanym na śmierć." Żyć, marzyć, tworzyć, robić niespodzianki i kochać- to śmierć nie będzie wrogiem. I śmierć uczy miłości, przygotowuje do miłości- dziwne może wiem. Miłość buduje moje ja- podmiotowość- to kim jestem i jaka jestem. Można kochać i można nie kochać- wolna wola. Moje wewnętrzne ja- u każdego ma inny rozmiaru. Innymi słowy- na tyle jestem, na ile potrafię się troszczyć, czyli jak mocno potrafię kochać. To ego każdego człowieka nie jest dla siebie, uwięzionym, ale jest tak wielkie jak miłość którą można dać. I ona sprawia, że to ja silniejsze jest od śmierci. Miłość zwycięża śmierć. Ogień pali wszystko, śmierć niszczy wszystko co jest zniszczalne, wstrząsa, co musi wstrząsać. Jedyną rzeczą niezniszczalną jest ogień miłości Gdy świat człowieczy przestanie istnieć ona zostanie: drżeniem światła, nieskończonym, oddechem. 1
Alicja_Wysocka Opublikowano 1 godzinę temu Zgłoś Opublikowano 1 godzinę temu @Migrena Ten wiersz płonie. To już nie poezja z codzienności - to mitologia uczuć, taka, co sięga po wielkie słowa i nie boi się przesady. Jest jak erupcja: niekontrolowana, zmysłowa, pełna obrazów, które niemal pękają od intensywności. Słychać w nim tęsknotę za totalnym stopieniem, za tym, żeby miłość była wszystkim i ciałem, i kosmosem, i śmiercią, i światłem. To poezja zrobiona z ekstazy i lęku przed jej utratą. 1
KOBIETA Opublikowano 1 godzinę temu Zgłoś Opublikowano 1 godzinę temu @Migrena Wiersz, który pulsuje ! Szeptem atomów, drżeniem światła i pragnieniem, w rytmie wspólnych oddechów. Niczym cząsteczka ciepła :) w czerwieni ! stopić się i odrodzić, miłością :) Piękny jest !!! Gorący …zmysłowy :) 1
Migrena Opublikowano 59 minut temu Autor Zgłoś Opublikowano 59 minut temu (edytowane) @Annna2 jesteś wyznawcą miłości jako Absolutu. i ja się z Toba zgadzam.....ale nie do samego końca. wiem, że brzmi to tak jakbym częściowo wysiadł z pociągu, ale..... dla mnie, ale tylko częściowo miłość jest zjawiskiem czysto ludzkim, psychologicznym lub biologicznym. a więc nie w zasadzie transcendencji ale w biologii i psychologii jej istota. chociaż muszę przyznać, że mój pogląd brzydko pachnie. komunizmem on śmierdzi. popyskowałem trochę ale w zasadzie się z Tobą zgadzam. a z tym co napisałaś wyżej - całkiem się zgadzam. dzięki Aniu. @KOBIETA on jest gorący jak serce zakochane. jak miłość która rozsadza ciało pragnieniem i tęsknotą . Dominiko. jesteś i mój puls...... kurcze, jaki jest numer na SOR ? dzięki piękne :) Edytowane 55 minut temu przez Migrena (wyświetl historię edycji)
huzarc Opublikowano 53 minuty temu Zgłoś Opublikowano 53 minuty temu @Migrena To piękny hymn o miłości, która nie zna granic ciała i czasu. Niesie on sobą wrażenie, że uczucie jest jak żywy żywioł, który rośnie, rozświetla, porusza cały kosmos i obejmuje całą swoją przestrzenią. Jest w tym tekście nieposkromiona wiara, że kiedy dwoje ludzi się spotyka, wszechświat na chwilę przestaje być obojętny. Jakby każdy pocałunek był nową gwiazdą, a każde spojrzenie narodzinami planety. 1
Migrena Opublikowano 53 minuty temu Autor Zgłoś Opublikowano 53 minuty temu @Alicja_Wysocka Alu. jak Ty to ładnie napisałaś ! "wiersz płonie". ja też.... dziękuję Alu :) @violetta Violetko. ja jestem szeptem płatka... dziękuję pięknie :) 2
violetta Opublikowano 41 minut temu Zgłoś Opublikowano 41 minut temu @Migrenatakim głośnym szeptem płatka, ale raczej skrzeczącym ptakiem, szykującym się na zimę albo przed odlotem:) 1
Migrena Opublikowano 40 minut temu Autor Zgłoś Opublikowano 40 minut temu @huzarc dla zakochanych cały wszechświat jest w nich. dziękuję serdecznie :) @violetta chcesz powiedzieć - sójka !!!!! widać, że juz się lepiej czujesz. 1
violetta Opublikowano 33 minuty temu Zgłoś Opublikowano 33 minuty temu @Migrena normalnie jak przy chorobie, wiem, że zwalczę, mam Boga, troszczy się o mnie:)
Annna2 Opublikowano 30 minut temu Zgłoś Opublikowano 30 minut temu (edytowane) @Migrena w dwóch kwestiach jeszcze- więc przepraszam, Ty znowu o transcendencji( myślę że jednak mnie nie rozumiesz). Dla mnie miłość ludzka- nie jest transcendencjalna- tylko czysto ludzka, nawet największa ekstaza, euforia- nie. "Czasami ceni się kogoś za bardzo, aby można go było pokochać."- to I. Kant. przytaczałam już go- i tu jest transcendencja- czysta. Bo miłość Boga do ludzi i ludzi do Boga- jest transcendencją. Bo kochając Boga nie pożądamy go cieleśnie prawda? To inaczej jak do drugiego człowieka- i człowieka kochamy za coś, po coś, mimo wszystko, i nie wiem dlaczego, ale zawsze jest coś. I nie przestajemy kochać- gdy ten ktoś umiera. I druga kwestia- zapytam co z tym komunizmem? Edytowane 27 minut temu przez Annna2 (wyświetl historię edycji) 1
Migrena Opublikowano 26 minut temu Autor Zgłoś Opublikowano 26 minut temu @Annna2 Aniu. tylko tak popyskowałem. komunizm - brak ducha. 1
Annna2 Opublikowano 21 minut temu Zgłoś Opublikowano 21 minut temu @Migrena a tu mnie rozśmieszyłeś trochę. Dzięki. Jak komunizm nie miał ducha? Jak miał. Zamaszysty i wzniosły był Marks, no bardzo. Porywał ( to żart) 1
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się