Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Migrena

Ten wiersz to nastrojowy, liryczny poemat o miłości i transcendencji codzienności, napisany językiem miękkim, melodyjnym, pełnym światła i symboli natury. To wielka poezja kontemplacji, która  niesie spokój, dojrzałość i światło. Są  to w poezji współczesnej rzadkie wartości, a bardzo potrzebne w epoce rozdarcia i samych niewiadomych wyłaniających się zewsząd. To tekst z rodzaju tych, które łączą romantyczną wrażliwość z nowoczesną duchowością, czerpiąc z mistyki przyrody i z idei przenikania się bytu, pamięci i emocji. Jeszcze raz podkreślę- wielka poezja. 

Opublikowano

@Migrena

 

Dokładnie tak oddycha miłość :) 

ziemią po deszczu i kryształem nieba!

 

Wiersz, który napełnia powietrzem i światłem.

Siłą i soczystą zielenią, natury i pragnień.

 

Spokój, ocean myśli, czystość emocji i pięknie oddana energia bliskości.!

Cudeńko! :) 

Opublikowano (edytowane)

@huzarc

 

piękne słowa do mnie skierowałeś.

 

jestem wzruszony.

 

bardzo Ci dziękuję :)

 

 

 

 

@KOBIETA

 

Dominiko.

 

uśmiecham się do Ciebie w podzięce za Twoje ciepłe słowa :)

 

dzięki wielkie :)

 

wielkie jak cały świat :)

 

 

 

 

@lena2_

 

jest mi bardzo miło, że tak 

 

uważasz:)

 

dziękuję pięknie :)

 

 

Edytowane przez Migrena (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Migrena

To jest przepiękny, i bardzo poruszający wiersz.

Połączyłeś filozoficzną refleksję nad postrzeganiem i czasem z bardzo intymnym, czułym obrazem miłości. Nie jest to prosty wiersz "o zakochaniu", ale raczej wiersz o "stanie", w jakim stawia nas miłość – o tym, jak definiuje nasz kontakt ze światem.

Świetny początek: "Idę - a liście grają we mnie, jakby świat oddychał moim krokiem." Właściwie to świat dzieje się w Tobie.

Wiersz pięknie płynie. Przejście od "Idę" (ja) do "Idziemy" (my) jest naturalne i kluczowe.

Po rozbudowanych obrazach, metaforach i filozoficznych lotach, wiersz ląduje na jednym, prostym, ale absolutnie fundamentalnym słowie: "jesteś." To słowo działa jak kotwica, która ugruntowuje całą tę ulotną podróż.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Migrena... tytuł i samo wejście w treść, zapowiada coś ciekawego i tak jest.

 

Ciekawe przejście.. od.. idę, a tutaj.. idziemy... :) Bardzo ciepły i romantyczny fragment.

 

... stajesz się łódką, niesioną prądem.. jej.. spojrzenia i.. jn.

 

To jesteś, jest bardzo wymowne, to jakby całość szczęścia, które ma sie w tej danej chwili i może nie tylko.

To są.. oddechy miłości... ups... oddech.

Pozdrawiam.

Opublikowano

@Berenika97

Bereniko.

 

co mam powiedzieć ?

 

zawsze wzruszają mnie Twoje analizy i komentarze.

 

zawsze dodajesz mi otuchy i odbieram Twoje słowa jako zastrzyk poetyckiej energii.

 

najpiękniej dziękuję :)

 

 

@Nata_Kruk

 

Nata.

 

miło mi bardzo czytać Twoje słowa.

 

kiedy trzeba bywasz krytyczna, kiedy uznajesz, że jest dobrze, pochwalisz.

 

to są zawsze wartościowe uwagi za które -

serdecznie dziękuje :)

 

 

 

 

@Alicja_Wysocka

 

Alu.

 

jak pisał Winogradow podobno takie zdarzenie miało miejsce na wieczornym koncercie w Genui.

ale czy dobrze pamiętam,czy też sobie  jak to mawia Roma dopowiadam - nie wiem.

 

ale sam fakt  że zderzyłaś mnie z muzycznym cudotwórcą N.P. wywołał na mojej twarzy uśmiech zachwytu.

 

jejku, Alu !!!

 

dzięki :)

 

 

Opublikowano

@Migrena Czasem żałuję, że nie potrafię tak pięknie rozpracowywać/ rozbierać na czynniki pierwsze wierszy jak niektórzy komentujący. Tylko tyle umiem powiedzieć co poczuję i co podyktuje mi serce. I tu mi tak podpowiada, że ten Twój romantyzm i liryka, najczulej dotyka wnętrz i tych miejsc, które nigdy nie doświadczyły czułości.

Ty tulisz wierszem, także można się zawiesić i pobujać tudzież zabujać w wierszu :)

Opublikowano

@Migrena Idziemy -
a czas nie ma odwagi nas dogonić.
Wszystko w nas jest początkiem:
szeptem, który dopiero chce być słowem,
uśmiechem, który staje się światłem. Pięknie to napisałeś jest to kwint esencja wiersza. Czas który który przeistacza się w światło - jest Światłem, a jednocześnie współkochankiem który "nie ma odwagi nas dogonić", rywal czyhający na nasze potknięcia nieubłaganie kroczący za nami, aż do końca życia. Niosącym bądź będący boskim światłem poznania. On jest za nami i przed nami w zakrzywionej linii czasu. Bo za nami spowalnia, a przed nami w sensie życiowej podróży, powracamy do wcześniejszego punkt zakreślając pętlę czasową. Jednym słowem nic nie dzieje się bez przyczyny i tylko nasze decyzje powodują określone skutki odłożone w czasie. I tak jak nie mamy wpływu na czas na nieszczęścia na zdarzenia które mogą nas z czasem dopaść, mamy wpływ na „miłość” zawartą w prostym słowie „jesteś”. Trzeba ją pielęgnować by czas nam jej nie odebrał - wzruszyłeś mnie!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Gosława Wenusjanki i Marsjanie mówią innymi językami, a więc ze zrozumieniem bywają kłopoty. Pozdrawiam również serdecznie.
    • @iwonaroma Dzięki za lekturę – nawet jeśli przede wszystkim pamiętasz „srakę”.   Zwrócę tylko uwagę na jedno: kiedy rozmawiamy o prawdzie w poezji, język, którego używamy w komentarzach, też o nas świadczy. Można nie zgadzać się z wierszem, można go rozstrzelać argumentami – chętnie poczytam taką polemikę.   Epitet w stylu „sraka” jest prostszy, ale mówi więcej o stosunku do rozmowy niż o samym tekście. A ja właśnie o tym wierszu piszę: o sytuacji, w której łatwiej przyłożyć etykietkę niż realnie wejść w treść. @viola arvensis Dziękuję. Fajnie, że akurat ten tekst wybrzmiał dla Ciebie „prawdziwie” – paradoksalnie właśnie to słowo okazało się tu najbardziej zapalne.   Może i dobrze. Jeśli wiersz nie potrafi wywołać sporu o to, czym jest prawda w poezji, to zostaje mu już tylko rola plastikowej róży z portalu. @tie-break Dzięki za tę wypowiedź – mam wrażenie, że streściłeś w prozie to, co próbowałem zrobić w wierszu. Dokładnie: nie chodzi o „hejt na portale”, tylko o sprzeciw wobec sytuacji, w której recenzje są piękniejsze niż same teksty, a wiersz staje się „wypluwką z drukarki ładnych obrazków”.   Bardzo mi blisko do Twojego zdania: wiersz ma wychodzić poza schemat, a nie być samonapędzającą się grzecznością. Jeśli kogoś tu naprawdę boli – to znaczy, że dotknęliśmy nerwu, a nie tylko ozdobiliśmy ścianę kolejną metaforą. @Berenika97 Masz rację w jednym: sformułowanie „prawdziwe wiersze” od razu odsłania spór o hierarchie. Tyle że ten spór i tak istnieje, tylko zwykle przykryty jest uśmiechami i zachwytami „dla świętego spokoju”.   Kto ma prawo oceniać? Każdy czytelnik, który bierze tekst serio i potrafi wziąć odpowiedzialność za swoje zdanie – również ja, jako autor. Redaktorzy, nagrody, rynek, algorytmy – to wszystko też są formy hierarchizacji, tylko często mniej szczere niż jedno zdanie pod wierszem.   Ten tekst nie próbuje zbudować „trybunału wierszy prawdziwych”. On tylko mówi: są utwory, które powstają po coś więcej niż po „piękne, poruszające, cudo”. I jeśli o nich nie będziemy mówić odważnie, zginą w szumie grzeczności. @Marek.zak1 Ta Twoja „skala pięciu stopni” jest ciekawa – pokazuje dokładnie, że hierarchie i wartościowanie istnieją, nawet jeśli udajemy, że nie. Sam przecież rozróżniasz: od ignorowania po komentarz.   Gdy mówię „prawdziwe wiersze”, mam na myśli nie „kanon absolutny”, tylko teksty, które nie są pisane pod lajki, algorytm i kółko towarzyskie. Wiersze, które coś ryzykują – formą, treścią, szczerością.   Każdy ma inne potrzeby, jasne. Ale jeśli zrezygnujemy z prawa do mówienia „to dla mnie jest żywe, a to wydmuszka”, to poezja kończy jako rubryka „podoba/nie podoba” z ankiety na portalu. A chyba zasługuje na więcej.
    • @Gosława Subtelny, ale mocny obraz kobiety w bardzo trudnym położeniu. Pierwszy wers odbieram jako ironiczny stereotyp, który dopiero później zaczyna pękać. Dalej widzę strach, napięcie i jakąś gotowość na kolejne pęknięcia — jakby w tej czułości kryło się coś bolesnego. A finał czytam jako próbę ochrony własnej kobiecości, która boi się wyjść na światło. Tak to czuję — może się mylę, ale te obrazy mocno we mnie pracują.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • No to teraz w ramach korekty przeznaczenia nauczysz się gotować kartoflankę :);)    
    • Anna patrzy na świat otulony bielą w sadzie sarny zostawiły trop głębokie bruzdy zniszczyły gładką powierzchnię puchu tam gdzie pochylona grusza zwisają kawałki słoniny niby paciorki rozbujane przez wiatr tylko patrzeć jak wygłodniałe sikorki wbiją pazurki głęboko w jasną połać mięsa stare deski stodoły poczerniałe od nadmiaru lat zatrzymują silniejsze podmuchy śnieżna zawieja omiotła ciało dreszczem przeszywając plecy znikąd oparcia
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...