Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@infeliaBardzo dziękuję! Ale wspomnienia żyjących niczego nie zmieniają w położeniu umierającego. 

@Marek.zak1W sumie to nikt nic nie wie. :) 

Przeczytałam Marku "Szczęśliwego" - jestem zadowolona z relaksu, jaką dostarczyła mi Twoja książka. Wątek z Marią zakłócił wprawdzie permanentne szczęście Gara, ale byłam pewna, że dobrze się skończy. Może przyda się trzecia część "Szczęśliwy w Arabii Saudyjskiej"? Tam,  idąc za przykładem naszego bohatera J. Bema,  przejdzie na islam i  będzie mógł mieć cztery żony jednocześnie. Może to nie skomplikuje mu życia?  Oczywiście żartuję, bo ciekawie się czytało, właściwie to wciągnęła mnie ta opowieść. No i cynik Gar jednak myślał o rodakach, zrobił coś, co nie było w jego stylu. Naraził się, dając szczepy polskiemu wywiadowi. Czyli z jego patriotyzmem nie było tak źle. Pozdrawiam i gratuluję tak ciekawych, oryginalnych książek. Niezły by był film, pewnie kontrowersyjny - ale to właśnie się teraz liczy. Pozdrawiam. :)))

@MIROSŁAW C.Nie wiem, co sugerujesz. Ale dziękuję! 

Opublikowano

@Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! 

 

Piękny Twój motyl, wiarą niesiony,

co z pęknięć ciała ku słońcu ucieka.

Lecz mój rozsądek, ziemski i strapiony

w tym pięknym locie odpowiedzi czeka. 

 

Bo mówisz "życie", jakby było pewne,

że po tym końcu czeka dalszy ciąg.

A wiedza milczy. Jej ścieżki niepewne

kończą się tam, gdzie mogiły są.

 

Nikt tu na ziemi nie zna odpowiedzi,

choć serce pragnie wierzyć w motyli tan.

Wiedza przyznaje, że w ciemności siedzi. 

A wiara? Jest łodzią na wielki ocean. 

Opublikowano

wracają ludzie z "tamtej strony"

i książek różnych jest kilometr

oni tam byli i stwierdzili

na ziemi - ziemskie jest skończone

 

ja już od dawna przestałem "wierzyć"

bo słowem "wierzę" to Go obrażam

On jest istnieje przecież nas stworzył

wraz z całym światem - bez komentarza

 

czy mogłabyś tu coś napisać

gdyby On nie wypełnił przestrzeń

więc podnieś ręce i zamiast wzdychać

krzyknij "Dziękuję Ci że jesteś"

Opublikowano

@Berenika97 Dzięki za miłe słowa. Na plus jeszcze dodam milion dolarów na leki dla Polski. To teraz w dolarach razy 10 i tak myślę, czy wielu by było takich co by tak zrobiło, a nie wskazało konta na Bahamach czy gdzieś tam:). Ciekawostka, która znam z autopsji, odnośnie szczepów, jak to podczas zwiedzania włoskiej fabryki antybiotyków, pewien Polak wyniósł nowy szczep z fabryki i przewiózł do Polski. Była sprawa w trybunale międzynarodowym, ale bez wyroku, bo nasi twierdzili, że to polscy naukowcy go opracowali. Potem dostali zresztą wysokie odznaczenia państwowe. To była wtedy głośna sprawa a moja mama była przedstawicielką tej firmy w Polsce. Czego się nie robi dla ojczyzny:). Odprysk tego w książce:). Pozdrawiam serdecznie. 

Opublikowano

@Marek.zak1Ależ ciekawa historia! Wywiady gospodarcze to najbardziej tajemnicze służby specjalne - ale się nie ma co dziwić. Szkoda, że tak mało wiemy, jak to działało w czasach minionych. Przynajmniej trochę zostało odsłoniete w Twoich książkach. A działalność agentek (bardzo mi się podobała szczera postawa Gara wobec nich) znam trochę, ale to z innych historii. "Różyczka" czy Krystyna Skarbek - jakże różne postawy. Jestem gadułą - wybacz. Pozdrawiam:)

Opublikowano

@Jacek_Suchowicz

On jest najbliżej w oddechu, milczeniu.

Nie w tomach książek, co "prawdę" dowodzą.

Lecz w tym, że drzewa na wiosnę się rodzą.

W kropli, co drąży uparty kamień,

w tym, że po nocy znów ranek nastanie.


A moja wdzięczność nie jest krzykiem,

lecz cichym istnienia dotykiem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • znaleźć w lesie wyjątkowo duży, najlepiej omszały kamień. i ustawiać pod nim znicze. w imię pustki, na znak pamięci o Niedomyślonym Do Końca. niech absolutnie nie zrodzi się z tego kult, nie będzie jak w filmie Motór, fabuła małego szaleństwa – w żadnej mierze komediowa, pseudopomnik czy pseudogrób, wotywny, totemowy kamulec nie stanie się celem pielgrzymek wyznawców niedoreligii, która rozleje się po kraju, świecie. chodzi o głazisko przeładowane nieistniejącym znaczeniem, aż kipiące od udawanej mistyki, pełne tętnienia juchy w żyłach niezaproszonych gości, niewywołanych duchów. o wabienie spadających gwiazd, o zgrabione palcami z powietrza Nic i Nic, nadanie im spoistego kształtu. nie pomyśl, że chodzi mi o potrzebę religijności, ja, ateusz od piętnastego roku życia nagle poczułem tęsknotę do wysławiania mrzończadełek, czczenia ludzików z fal mózgowych. bardziej o wydrwienie tego. zanurzenie dłoni w bezsensach, odleglinach. uśmiechnij się widząc świeczuszki z dyskontu zapalane o północy w środku lasu. pomyśl, że zaraz coś wybiegnie z mroku i... nie, nie zaatakuje nas. przeciwnie – da się pożreć.  
    • @Leszczym  Moja Babcia słuchała To ostatnia niedziela Mieczysława Fogga, ta piosenka powstała na bazie Gloomy Sunday, śpiewała ja mała Norweżka, a oryginalnie piosenka została napisana przez dwóch Węgrów i była zakazaną, ze względu na to, że ludzie, słuchając jej popełniali samobójstwa, to tak na marginesie ku ścisłości. Wzmianka o babci sympatyczna.:)    
    • Słońce przelewa się przez miasto wrzącym bulgotem, jak przez rurki i retorty w laboratorium chemika. Zmęczenie przedpołudniowym spacerem kieruje mnie w stronę pobliskiego przystanku. W szparze między rozgrzanymi lipcowym upałem chodnikowymi płytami dostrzegam drobne źdźbło trawy. Przykucam ostrożnie, by przyjrzeć się mu bliżej. Jego zieleń ulotniła się już, brzegi pożółkły, kwiatostan pochylił w niemej prośbie. Ten widok porusza mnie dogłębnie, jakby źdźbło wyrosło wśród moich własnych wewnętrznych spękań. Niepozorne, lecz cierpliwe, kruche, lecz oznaczające życie.   Dam ci łąkę, pełną szelestów, zapachów, brzęczenia trzmieli i wonnych podmuchów wiatru. Dam ci strumień, w którego wodach ochłodzisz swoje odbicie. Dam ci śpiew ptaków ze wszystkich krajów świata. Tęczę. Może wiersz napiszę. Chcesz?   Ale źdźbło nie odpowiada mi na żadne z pytań, tylko jeszcze niżej skłania swoją kędzierzawą wiechę ku ziemi. Zauważam nieopodal kurtynę wodną. Podchodzę do niej, i przykładam złożone w miseczkę dłonie do jednej z dysz. Stoję w zimnym, perlistym oparze, moja koszulka nasiąka wilgocią. Obserwuję powoli osiadającą się na skórze mgiełkę; miseczka po kilku chwilach wypełnia się niewielką ilością wody. Wracam do mojego źdźbła, podlewam. Woda błyskawicznie przecieka w szczelinę chodnika. Po drżącej łodydze spływa jedna spora kropla, w której błyszczy zniekształcona miniatura miejskiej ulicy. Moja twarz również jest mokra.
    • @huzarc @huzarc  Dziękuję serdecznie za opinię!   Właśnie taki efekt chciałam osiągnąć — zależało mi na wprowadzeniu lekkiej groteski poprzez element alienizacji. Białe wiersze o mrocznej, skłaniającej do refleksji tematyce to zdecydowanie moja stylistyka.
    • @Gosława Z akcentem może na był :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...