Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Sięgałem i po broń i po kieliszek (jest kilka rodzajów broni, podobnie jak wiele jest kształtów kieliszków), co musiało się zdarzać. Chodziło jednak o to, aby uważać na tyle, żeby nie popełnić najlepiej ani jednego poważnego błędu spustu. Warto też mieć świadomość, że o takie podobno nieco łatwiej, w podobno barwnej młodości.

 

Warszawa – Stegny, 30.09.2025r.

Edytowane przez Leszczym (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Leszczym

Czyżbyś balansował między Jamesem Bondem a filozofem z baru? – i szczerze mówiąc, brzmi to jak niezły przepis na kolorowe wspomnienia!

Co do tego "ani jednego poważnego błędu spustu" – no cóż, życiowa sztuka polega chyba na tym, żeby pomyłki popełniać co najwyżej na strzelnicy (i najlepiej wtedy, gdy nikt nie patrzy). A jeśli chodzi o te kieliszki, to podobno najlepszą obroną jest... wiedza o tym, kiedy zejść z linii strzału i przejść na wodę mineralną.

Ta "barwna młodość" – u niektórych bardziej barwna, u innych po prostu... rozmazana. Dobrze, że Twoja najwyraźniej miała więcej kolorów niż tęcza.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pozdrawiam :)


 

Opublikowano

@Berenika97 Ze wspomnieniami jest ogólnie taki problem, że zmieniają kształty. Co było, a co się pamięta i czego nie pamięta o to duża historia jest. Miałem kilka razy okazję to konfrontować i muszę powiedzieć, że dziwne rzeczy wychodzą. Owszem strzelać lepiej na strzelnicy jak i kieliszków używać wśród bliskich i znajomych. Tak jest nieco bezpieczniej. Ale niebezpieczeństwo ma i to w naturze swojej, że uderza z niespodziewanych stron, często najmniej. Również pozdrawiam :) 

Opublikowano

@Alicja_Wysocka Słyszałem w życiu i przestrogi. Często od obcych osób. W sztuce uważam, że raczej, bo inaczej niczego bym nie napisał. Ostrożność to jedno, niezaprzeczalnie ważna sprawa, ale odwaga wyrażania i bronienia własnych poglądów to drugie. Tego czasem wręcz nie da się połączyć. Chodzi o coś wymiernego gdzieś pośrodku tych dwóch wektorów na mój mały rozumek. 

@Alicja_Wysocka Moje cele są na ogół bardzo prozaiczne Alicjo, kłopot tylko w tym, że frajer jestem i nie umiem ich wprowadzić w życie... 

Opublikowano

Miałem w młodości wiatrówkę i niestety, przez własną głupotę, źle to się skończyło, więc znam temat. Co do kieliszków, zreszta od kilku lat nie piję i to polecam. Pozdrawiam.

P.S. Przeczytałem Twoją książkę. Są tam świetne kawałki. 

Opublikowano

@Annna2 Ogólnie sam przed sobą rozwinąłem to powiedzenie. Ja akurat nawet nie wiem co wiem, a czego nie wiem :))

@Marek.zak1 Dziękuję i bardzo wzajemnie, bo podobały mi się naprawdę Twoje wiersze z tomiku. Dam znać jak i książkę przeczytam, mam małą kolejkę ale poradzę sobie z nią :) Również pozdrawiam., 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wrześniowy dzień, azyl siatką ogrodzony, Światło poranne na liściach się rodzi. Rosa jeszcze płaczliwa do butów przywiera, Działkowiec żwawy w słomianym kapeluszu   Z chwastami namolnymi toczy boje. Przeklina pod nosem, w sidła szkodniki łapie. Szpadlem szaleje, aż ziemia się kurzy, I oddycha głośno, sapie, pot się leje.   Kosi trawę, tnie żywopłotów ogony. Przycina róże, nadaje kształt światu Precyzyjnymi ruchami sekatora, By zimę przetrwały w idealnym stylu.   W tym szaleństwie szuka rytmu i harmonii. Na wadze mierzy pomidorów krocie. To jest miara jego zwycięstwa. Fotografuje swoje plony w skrzynie zebrane.   Chwali się altaną, drewnianym sercem działki, Dokarmia koty, zbiera jabłka, śliwki robaczywki. Pali zielsko, dym wzbija się leniwie Aż pod niebiosa – taki widok zwyczajny.   A radio na full pęka od disco-polo... Do domu iść? ach, niechętnie bardzo. Noga w gumofilcu ociąga się, jak uwięziona, Bo tam żona zrzędzi, jazgocze, marudzi.   Tu ptaszek śpiewa, pszczoła brzęczy w ogrodzie, Osa użądli; z komarem można powalczyć. Wypuszcza z klatki gołębie rasowe, Obserwuje, jak rozcinają szare niebo.   I na moment sam jest tam, z nimi wysoko. Tu jest panem na włościach, tu się czuje silny. I choć zmęczony, z bolącym grzbietem, Stoi i patrzy, jak zapada zmierzch.   Jego królestwo, ciche, już gotowe Na zimowy sen a w sercu czuje dreszcz. Już nasiona i sadzonki w myślach dobiera, Wiosna mu w głowie, choć mróz i śnieg tuż-tuż…    
    • @obywatelnigdy i to jest jedyne miejsce gdzie jestem czynnym uczestnikiem w internecie nie mam czasu na żadne grupy - wokół się tyle dzieje - trzeba tylko słuchać uważnie pracuję zawodowo i to też pochłania czas pozdrawiam   ps zdarzyło mi się parę razy, że spotkałem swoje teksty pod innym nazwiskiem, po interwencji natychmiast znikały 
    • @Alicja_Wysocka Moje pierwsze skojarzenie - sklep z farbami... tam to się dzieje.
    • @Jacek_Suchowicz Zaktualizował się :), jak się chwalimy to, czy bywałeś na grupie dyskusyjnej google? kiedy to było?
    • @obywatel jak zaczynałem zabawę z poezją - jeden z pierwszych postanowiłem przypomnieć, wydaje mi się, że zyskał na aktualności Dzięki - pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...