Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

milczę gdy widzę że śpisz
tulona nocnymi marami
zaklęta w cudowny czar
zagarniasz kosmykiem słów…marzenia

delikatny dotyk ciszy
rzeźbi uśmiech
niosący spokój dusz

nocna nirwana
spacer między myślami

niesione melodią serca

Opublikowano

witam ponownie po dłużesz przerwie, tylko nie serwuj już nam takich banałow, dobrze? chyba już lepiej pisałeś z tego co pamietam, a pamięć mam dobrą, choć krótką....
tutaj to mydło i powidło wstawiłeś,eh, nawet dałeś nirwanę , lepiej wydrukuj dziewczynie, powiesi sobie nad łóżkiem.....

to możesz zostawić, resztę napisz od nowa:

nocna nirwana
spacer między myślami


pozdrawiam ciepło;)
agnes

Opublikowano

ale ja Agnes nie pisze do Ciebie ani żadnego z was!pisze to co czuje a nie patrze czy wam się bedzie podobać moze i gorsze ale prawdziwe!a co do wielokropkow to maja byc po to je napisalem!a kto z was nie napisal banalu!ja pisze bo lubie a nie zeby nobla dostac!osiagnalem pewny poziom i mnie satysfakcjonuje!nie podoba sie to trudno!
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no i znowu się zaczyna, eh, trudny jesteś we współżyciu społecznym, skoro piszesz dla siebie to po co zamieszczasz wiersze na orgu?? nie mogę tego pojąć, czyli wystarczy osiągnąć pewien satysfakcjonujący autora poziom i już nie ma sensu rozwijać się dalej?

proszę Cię, nie rozśmieszaj mnie od samego przedpołudnia
pozdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta Pas z grubą sprzączką wisiał na drzwiach i tylko pytał się o lanie.
    • Biznesmen Jan Nowak, po powrocie z Kobe, obwieścił, że na gwałt - kowala chce, w dobę! Wieś przybyła z Grania* - po odszkodowania. Dziś, gdy chcesz dać anons zatrudniaj 'o s o b ę'.        * -

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @infelia a co byś oberwał:)
    • @violetta Cała frajda polegała na tym jak je ukraść.
    • Dostałem almanach – miło, z czerwoną okładziną poplamioną tłuszczem - trudno. Trafiłem na ćpuna – pożegnał mnie wulgaryzmem, przepadł za drzwiami kwadratu. Ikona. Wieszajcie święte obrazy zamiast portretów - Egalite, upojna francuska dziwko, twoja latarnia rottes Milieu świeci zabójczym światłem. Dałem ćpunowi en liberté provisoire sutrę, świętą sutrę poety – zwrócił drukowaną kartkę z pionowym gryzmołem przeciętym w poprzek: lokomotywy mogą mieć kolor słonecznika, zielony korpus, żółte koła, można przetworzyć puszki na kolory, a wprawny ogrodnik wypełni je żużlem ze spalin, oleistą cieczą, zbierze nasiona, które się wysiały - bezwiednie, nada sens sutrom przerwanej melancholii. Nadbrzeże myśli o twoim słoneczniku, nadbrzeże myśli o rdzawej wodzie, gdzie uschłe kielichy, wgłębki, piwisi domki dla krabów, nowe molekularne wiązania, nasiona dające życie kwiatom. Nadbrzeże myśli o twoim słoneczniku, srebrzystym drzewie Mondriana, neoplastycyzmie, pionie żółtej lokomotywy, czerwonym almanachu leżącym na stole – poziomym, brudnym dopełnieniu dwóch, krzyżujących się szpalt niebieskiej przestrzeni bez przedmiotowości, formy, wyzwaniu. Smutny almanachu, wypasiony wierszami, tłusty, stekiem kłamliwych sutr. Siedzę sam od godziny, palę - dla zgorszonej kobiety, odbieram kretyński telefon – od kretynki, palę – znów, piszę o wypalonych ćpunach i papierosach (za dużo o papierosach), czytam bluźniercze wiersze innych, swój – równie brudny, słucham The Tallis Scholars. Nic wcześniej nie było tak puste, plugawy almanachu, żadna myśl, żadna wyschnięta studnia, żadne serce - pustynnych ojców, morderców, wdowców, maszerujących w krucjatach dzieci. Nic nigdy nie było tak brudne, plugawy almanachu, posłuchaj ze mną riffu zacinającej się płyty. A Ty, Wielki, Niewymowny Tetragramie, jeśli jesteś - czarny na białym, pewny, zawisły w rogu szeptuchowej chaty albo i willi pokrytej boniami (jak we florenckim siodle Medyceuszy), gotów wciąż do tworzenia: wulgarnego słowa, ćpunów i poetów, ikon, zmaż wszystkie winy słonecznikowego znaku, skrop w skwar hizopem według twojej sutry, zasadź w oliwnym gaju, oto stoję z tłustym, plugawym almanachem pod pachą – nie gardź.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...