Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

właściwie nie poruszałabym tego tematu, gdyby nie dzisiejsze wydarzenie mające miejsce na ulicy; a więc idę sobie drogą jak to często bywa i nagle spotykam znajomego, który pyta mnie czy mam problemy z prostatą (co jest zresztą niemożliwe, ale nie wnikajmy w możliwości intelektualne zwykłego, całkiem przeciętnego Polaka). dlaczego zapytał? otóż chodzę w szerokich spodniach i teraz moje pytania: co sądzicie o subkulturach? czy ww.zachowanie jest normalne w kraju bądź, co bądź uznanym za tolerancyjny (?), czy zdarzyły wam się podobne sytuacje i jak sami reagujecie na...odmienność? moim zdaniem gówno kogoś za przeproszeniem powinno obchodzić jak się ubieram, bo to tylko moja sprawa i teraz kolejne pytanie: czy jest to kwestia gustu, mody czy może jakiegokolwiek nacisku ze strony otoczenia, w którym odmienność budzi złość, zaś przeciętność kompletną obojętność, która z kolei jest pierwszym krokiem do znieczulicy.

  • Odpowiedzi 50
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

strasznie mnie śmieszy rozumienie pojęcia tolerancji przez niektórych,
bo teraz Ty odmawiasz kolesiowi prawa do własnego zdania i gustu - Ty chodząc ubranym jak powyżej, wyrażasz własne poglądy (a raczej ich brak) w dużo bardziej ostentacyjny sposób niż on swoim pytaniem... więcej teraz go atakujesz za to ze ma odmienne poglądy do twoich i to w dodatku w imię Tolerancji...

i w ogóle Tolerancja to chyba jedno z najbardziej zniekształconych haseł "naszych czasów"
bo prawda jest taka że chłopki w przyszerokich portkach wyglądają po prostu śmiesznie (jeśli cię uraziło to się przebierz - przykro mi) ale wolna wola, możesz się osmieszać, tylko dlaczego chcesz zabranić innym się śmiać??

ps. pomimo ze nie wygląda to dyskusja czysto teoretyczna i atakuję tu poglądy, więc mam nadzieję że nikt się nie poczuje urażony...
pozdr

Opublikowano

Ja się czuję urażony! Co prawda nie czytałem w całości żadnego z tych postów, ani nie wiem o czym jest wątek, ale mam ochote się z kimś pokłócić. Kto podskakuje?

PS Co do szerokich portek, to moi starzy się pieklą, że nosze o numer za duże i wygladam niepoważnie jak na swój wiek, ma ktoś jakiś pomysł jak wytłumaczyć matce, że producenci odzieży jakoś nie myślą o tym, że przy stosowaniu jednego kroju spodni, niektórym facetom może być niewygodnie?

Opublikowano

chciałem zacząć jakoś tak ładnie, ale mi się nie chce
powiem wprost: w naszym kraju się toleruje całkiem sporo chyba, czego ja jestem chodzącym dowodem, mianowicie — nigdy nie dostałem na ulicy w ryj za wygląd (być może jeszcze nie)
akurat spodnie z krokiem w kolanach nie podchodzą pod kwestię tolerancji, bo w pewnym momencie zaroiło się od osobników w takowe ubierających się i tak już zostało, do czego chyba już wszyscy się zdążyli przyzwyczaić — w każdym razie — takie spodnie mają bardzo liczną grupę użytkowników
być może dziewczyna ubrana w ten sposób wywołuje pewne kontrowersje — przecież powinna podkreślać pewne rzeczy, a nie ubierać się w worek, ale każdy w miarę normalny człowiek akurat takie kwestie ma gdzieś
natomiast ciekawą rzeczą jest to, że w naszym kraju podchodzi się z niechęcią do mężczyzn, którzy z trochę większą dbałością traktują swój wygląd
robiłem sondę uliczną na temat: „Co Pan/Pani sądzi o mężczyznach farbujących włosy?” jedną z ciekawszych odpowiedzi była taka: „a po co? mężczyzna nie potrzebuje się upiększać” inna z kolei sugerowała, że jest to „podejrzane” (wiadomo, o co chodzi) — sonda ta była o tyle ciekawym doświadczeniem, że sam mam włosy ufarbowane, jednakże z wybitną wrogością się nie spotkałem, co najwyżej z pukaniem się w czoło lub coś „w podobie”
inna sprawa, że jeśli ktoś komponuje swój image w ten sposób, że odbiega on od przeciętnego, zarazem godzi się na to, że będzie skupiał na sobie wzrok, czy to na ulicy, czy gdziekolwiek publicznie się pokazując — i chyba właśnie o to chodzi takiej osobie, robi to, aby wywołać pewną reakcję wśród innych — proste jak konstrukcja cepa
a uwagi i komentarze to norma — zawsze ktoś się znajdzie, komu będzie przeszkadzać
ja wychodzę z założenia, że jak mam ochotę zrobić coś ze swoim wyglądem, to to robię i jeśli przychodzi mi ochota umalować sobie rzęsy, to mam gdzieś czy ktoś wygłosi jakiś komentarz

aha jeśli chodzi o męskie odsłanianie — widzisz marri huano — kiedyś próbowałem zakupić biodrówki, które uwzględniałyby męską budowę ciała i podkreślały, co trzeba — po miesiącu bezskutecznych poszukiwań znudziło mi się
spójrzcie, co oferują nasze sklepy odzieżowe, często te same sieci, co za granicą — odnoszę wrażenie, że oni po prostu przysyłają do nas to, co u nich nie schodzi

proponuję założyć inny temat: jak to zrobić w naszym kraju, żeby się wyróżniać z tłumu:D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Zło, Ty chyba chcesz mnie zabić śmiechem, jeśli twierdzisz, że chodzenie w spodniach, w jakich Ty chodzisz, zasługuje na miano odmienności! Teraz co druga osoba tak chodzi, co piaty młody człowiek ubiera się inaczej. Te gacie, to część waszego UNIFORMU!! To jest anty-oryginalność! Brak pomysłu na własne życie. Subkultura musi Ci podpowiadać, jak możesz się ubierać. Ja mogę przełknąć takie ciuchy jeśli jeździsz na desce i niski stan ma Cię chronić przed stratą "orzeszków", po tym, jak nie uda Ci się grind na jakiejś poręczy, ale w innym wypadku, jest to zwyczajnie żałosne...

Sam temat subkultur to kolejna beczka śmiechu. Wiem, że urażę tym, co teraz z siebie wypluję sporo osób, ale nie jestem w stanie tego przemilczeć. Przynależność do subkultury trzeba uznać za słabość! A to z kilku przyczyn:

1.Po pierwsze, kiedy do niej należysz, dzielisz swój czas głównie między jej członków. Członkami subkultury (nieważne której) są ludzie o bardzo zróżnicowanym zakresie inteligencji, zatem skazujesz się na jednego względnie inteligentnego i resztę głupków. Kiedy jesteś "niezrzeszony" - masz okazje dobrać sobie najinteligentniejszych reprezentantów z każdej i innych wolnych strzelców.

2. Członkiem subkultury zostaje sie z potrzeby przynależenia do czegoś, stanowienia cześci czegoś większego, jakiejś grupy, która ma jeden mianownik. To kiepski motor działań, gdyż nie ma czegoś takiego, jak subkultura intelektualna, zatem zawsze "wyznajesz" coś parszywego. Istnieje jeszcze motyw oryginalności. Nic bardziej fałszywego. Kiedy idziesz po ulicy w obciągniętych gaciach, to wcale nie myślę o tobie, że się wyróżniasz. Jesteś tak szary jak tylko możesz być. Jesteś kolejnym człowiekiem w idiotycznych ciuszkach, który potrzebuje garderoby, aby przekonać do swojej osobowości (raczej jej niedostatku).

3. Oddziały wojskowe, Klu Klux Klan, Policja, politycy, sk8ci, skiny, punki, kler... wszyscy macie mundurki. Wszyscy macie jeden rozum, królową kopca i nie jest istotne co wami rządzi - jedno jest pewne - nie wy sami.
Opublikowano

Dlaczego nie oczy na czarno i ave? Fajni są tacy ludzie, zwłaszcza, jak się upajają poetyką metalowych tekstów, mówia o tolerancji, anarchii jako najlepszym utroju i inne dyrdymuty, a ogólnie, to dają wszystkim do zrozumienia, że oni są fajni, a inni nie. Wyznacznikiem statusu w tej subkulturze jest wiedza na temat tego, ile albumów wydał Behemoth (zainteresowanym powiem, że pare lat temu było ich pięć, teraz nie wiem), albo że Lux Oculta to polska kapela, czasem dochodzi jeszcze umiejętność hałasowania na gitarze tudzież perkusji, basiści (nie wiedzieć czemu) nie są tacy cool.

Znałem kiedyś gościa, co kupił sobie skórzany płaszcz i do tej pory w niczym innym nie chodzi. Nie powiem, żeby wyglądał normalnie przy mrozie -20 albo przy temperaturze +15 w słońcu. Jeszcze bradziej bawią mnie osoby, ktróre latem, przy słonecznej pogodzie i w upały zakładja czarne ciuchy (nie mówiąc już o tym, że długie włosy też nie są wtedy przyjemne dla faceta (kobiety mniej się pocą)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Słuchaj, jak dla mnie to możesz się przebrać za clowna i jest ok, jesli robisz to ze SWOICH pobudek. Sam nosze glany. Bardzo wygodne buty, a jak idziesz w Bieszczady, to jedyne możliwe:) A jeśli chodzi o gacie, to w przypadku prawdziwego skaeta, stanowią odzież sportową, więc jak mógłbym mieć o nie pretensje?
Opublikowano

Oscar, czy ty przypadkiem sam ostatnio nie chciałeś luźniejszych spodni? Może ktoś lubi, bo mu się w nich wygodnie, albo fajnie myka, a może się sobie podoba w tych spodniach.
Zgodzę się, że wkurwia, jak tylko ze względu na ubiór jest się identyfikowanym z jakąś subkulturą.
Tak swoją drogą, jeżeli Samo Zło jeździ na desce, to ten niski krok też ma swoje zastosowanie, bo uderzenia w oklice krocza u kobiet, jak słyszałem, może być niebezpieczne z jakichś tam powodów, to w końcu wrażliwe miejsce ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Słuchaj, jak dla mnie to możesz się przebrać za clowna i jest ok, jesli robisz to ze SWOICH pobudek. Sam nosze glany. Bardzo wygodne buty, a jak idziesz w Bieszczady, to jedyne możliwe:) A jeśli chodzi o gacie, to w przypadku prawdziwego skaeta, stanowią odzież sportową, więc jak mógłbym mieć o nie pretensje?

Nie chciałam na Ciebie naskoczyć, przepraszam, jeśli tak odebrałeś mój komentarz.
Swoją drogą, ja rónież Bieszczady "zwiedzałam" w glanach :).
nie odebralem tego jako atak. Ty mojej wypowiedzi tez tak nie odbieraj:)
Opublikowano

no zaraz na czarno oczy i ave itd
ja lubię subtelność, ale jeśli ktoś ma ochotę się zrobić na upiora, to też czemu nie? może to bardziej lub mniej odpowiadać estetycznie i to wszystko
a co do subkultur właściwych — ludzie lubią się zrzeszać i nic się z tym nie da zrobić, z tym, że zawsze z tego jakiś problem wynika, też się nic nie da zrobić
ja tam nie lubię się zrzeszać, powiem nawet, że w ogóle nie bardzo lubię ludzi

Opublikowano

ma ktoś może niepotrzebne okulary?
"a" mi umknęło..
oczywiście dziewcze w taki portaskach to zupełnie inna bajka (ale tylko ze względu na estetykę, bo z tolerancją to dalej nie ma nic wspólnego, poza tym że ten twój znajomy ŻARTOWAŁ z tą prostatą (sam na ten tekst spróbuję wyrwać znajomą skejciarę :D )

co do malowania się - zniewieściały chłop, to zniewieściały chłop, ale oczywiście dobra ideologia nie jest zła...

pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to jest uleganie stereotypom
potępiam
choć przyznam się, że takie podejście zwykle bawi mnie niewymownie
nie, nie... po pierwsze nie ma stereotypu "faceta w makijażu" - bo to zbyt młoda idea, żeby utworzyć stereotyp - sam przecież pisałeś jakie są przyczyny twoich "odchyleń" i takie są we wszystkich przypadkach... gdyby ci sięspaliły brwi i byś je sobie namalował, to wtedy możnaby ulec stereotypowi... w każdym innym przypadku, jest fakt i jest jego przyczyna...(o ile głowną przyczyną jest potrzeba zwrócenia na siebie uwagi (po latach bycia "przeźroczystym" (pewnie to cie najbardziej wkurza, że twój przypadek jest opisywany w każdym podręczniku z psychologii)... o tyle wybór sposobu zależy już od charakteru (jedni idą na siłownie, biorą koks i mają ksywe "pudzian" inni zaliczją co chwila próby samobójcze, obowiązkowo nieudane... a jeszcze inni paraduja po mieście w makijażu
to nie ja ulegam stereotypowi, to twoje zachowanie jest "taśmowe"...
(bez urazy, przypominam ze to dyskusja czysto "akademicka", o ludziach, poglądach i stereotypach)
pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



stereotyp polega na tym właśnie, że przypisuje się makijaż kobietom, a w przypadku mężczyzny z makijażem przypisuje mu się określenie „zniewieściały”, które ma zabarwienie pejoratywne
ciekaw jestem, gdzie pisałem o przyczynach swoich „odchyleń”, jak to byłeś uprzejmy nazwać
i pełen podziwu jestem dla tej analizy, którą przygotowałeś, niezawodnie bardzo długo studiując zarówno literaturę fachową, jak i mój przypadek indywidualny
to, co napisałeś, jest niezwykle interesujące, bardzo bym był wdzięczny, gdybyś był łaskaw sprecyzować kilka kwestii:
1) gdzie pisałem o przyczynach swoich „odchyleń”?
2) na czym polegają moje „odchylenia”?
3) co oznacza ta „przezroczystość”? i dlaczego po latach?
4) skąd wiesz, co mnie najbardziej wkurza?

i na koniec: nie jest dyskusją akademicką pisanie komuś, czy mówienie: „jesteś taki, a taki”
stereotypy są różne — odsyłam do definicji, bo pisanie, o „zniewieściałym chłopie” to jest nazbyt jaskrawy przykład stereotypu
i absolutnie bez urazy — takie dyskusje bawią mnie nawet bardziej niż stereotypy:D
Opublikowano

nie nie, stereotyp, to (np.) jeżeli usłysz coś od kobiety, ale dopiero jak potwierdzi to mężczyzna to uwierzysz, stereotyp to jak zobaczysz kogoś z "parszywą mordą" i nie pozwolisz obok niego usiąść dziecku... fakt, że to kobiety się malują i dbają o wygląd, to tradycja, kultura, obyczaj, czy po prostu "normalność"... i jak już mówiłem dlatego ty zdecydowałeś sie na taki sposób "wyróżniania się z tłumu" (w ten sposób pieczesz dwie pieczenie - zwracasz na siebie uwagę (budzisz sensację-przynajmniej tak ci sie wydaje), a przy okazji masz wymówkę dla swoich (że sie tak wyrażę) kobiecych potrzeb...
ad.2 - to są właśnie te odchylenia - kobieca natura (nie zebym miał coś do kobiet ;P ) ale malowanie sie jest tylko objawiem...
ad.1. gdzie - w tym wątku (np. "inna sprawa, że jeśli ktoś komponuje swój image w ten sposób, że odbiega on od przeciętnego, zarazem godzi się na to, że będzie skupiał na sobie wzrok, czy to na ulicy, czy gdziekolwiek publicznie się pokazując — i chyba właśnie o to chodzi takiej osobie, robi to, aby wywołać pewną reakcję wśród innych " - ale jest tego tu wiecej)
ad.3.to wynika z powyższego... potrzeba bycia zauważonym... im bardziej "przeźroczysty" byłeś, tym wyraźniej manifestujesz potem swoją obecność
ad.4. - strzelałem - teraz już wiem

ad.1,2,3,4 - miałem znajomego (z klasy - nie dobrowolnie), który zachowuje sie dokładnie tak samo, w dwóch przypadkach na dwa, mam 100% sprawdzalności, a to już reguła

i jeszcze, twój przpadek to tylko przypadek i temat dyskusji, własnie dlatego to podkreśliłem - (nie piszę tutaj żeby ci nie wiem, dokopać czy cie poobrazać, po prostu mi się nudzi (niestety) a jest ciekawa dyskusja, to sie wypowiadam, sam dobrowolnie postawiłeś siebie jako jej obiekt (przytaczając tę ankietę), więc teraz sie nie wycofuj i nie obrażaj... (a dyskusja nie jest o vacker flickanie tylko "o subkulturach i malujących sie kolesiach, na przykładzie vacker'a" ;)) )
to tyle tutułem sprostowania :)

ps. ktoś mógłby już wyciąć ten wątek bo zaczyna isć w dziwnym kierunku :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • kiedy będziesz umierał  w którą wejdziesz rolę?    
    • Sąsiad pani Wiesławy został przez nią poproszony o pomoc w przesunięciu ciężkiej dębowej szafy. Sąsiad mieszkał piętro wyżej i był z zawodu nauczycielem wychowania fizycznego w miejscowym liceum. Kamienica, w której na pierwszym piętrze przesuwano szafę, była kiedyś bardzo luksusowa, ponieważ przedwojenny jej właściciel wyposażył ją na przykład w marmurowe schody, kute poręcze i piękne weneckie okna. Z tyłu, za kiedyś bardzo eleganckimi domami stojącymi wzdłuż ulicy, rozciągały się, dzisiaj całkowicie zaniedbane, ogrody dworskie należące niegdyś do pałacu na wzgórzu. Kiedy sąsiad odsunął pustą, ale i tak potwornie ciężką szafę od ściany, jego oczom ukazał się przerażający obraz. W kurzu leżała zasuszona ludzka dłoń. Dla tego młodego, ale już byłego gimnastyka na drążku, był to obraz zbyt trudny do zniesienia. Krzyknął coś niezrozumiałego i wybiegł z mieszkania sąsiadki. Co działo się w mieszkaniu, zanim po kilku godzinach przybyła policja, wie tylko pani Wiesława i ewentualnie jeszcze pan Bóg. Uczynny sąsiad pobiegł z miejsca do domu i opowiedział swojej małżonce o znalezisku, a ta pogoniła go zaraz na policję. Tam były reprezentant Polski w gimnastyce opowiedział zdumionym policjantom, co niedawno widział. Do pani Wiesławy wysłano patrol policyjny. Kiedy przybył on na miejsce, gospodyni, kobieta już bardzo wiekowa, szykowała sobie kolację. Policjanci zapytali o znaleziony za szafą przedmiot. Wtedy starsza pani otworzyła sekretarzyk i z pudełka na biżuterię wyjęła owiniętą w jedwabną chustkę dłoń. I tak rozpoczęła się jedna z najbardziej ponurych spraw, która nie znalazła swojego finału w sądzie. Do mieszkania Wiesławy weszła ekipa z prokuratorskim nakazem przeszukania. W tym czasie znalezioną dłonią zajął się policyjny patolog. W dużym pokoju mieszkania, oprócz szafy, stał jeszcze sekretarzyk, biurko, stolik i kanapa z  fotelami. Wszystkie te meble były bardzo masywne, wykonane z litego drewna dębowego, a kanapa i fotele pokryte były piękną, chociaż już zniszczoną upływem czasu, zieloną skórą. Policjanci odsunęli całkowicie szafę i znaleźli za nią jeszcze jedną dłoń oraz niewielki kawałek czegoś, czego nie potrafili zidentyfikować. W mieszkaniu nie znaleziono nic więcej z przedmiotów, które budziłyby zaciekawienie ekipy policyjnej, chociaż przeprowadzona rewizja była bardzo dokładna. Patolog opisał znalezione dłonie jako pochodzące od jednej osoby, kobiety w wieku około 35 lat, wysokiej i szczupłej. Czas śmierci określił na jakieś 20 lat wstecz, przy czym nie potrafił ustalić przyczyny śmierci. Znaleziono podczas przeszukania mieszkania niewielki kawałek czegoś brązowego – patolog uznał za górną część małżowiny usznej. Z całą pewnością ucho i dłonie pochodziły od tej jednej i tej samej osoby. Zajęto się drobiazgowym przesłuchiwaniem pani Wiesławy. W przesłuchaniach, ze względu na podeszły wiek przesłuchiwanej i zaawansowaną demencję starczą, uczestniczył lekarz i psycholog. Kobieta zeznała, że urodziła się kilka lat przed wojną w mieszkaniu, w którym do dziś mieszka. Jej ojciec był lekarzem wojskowym, a matka zajmowała się domem. Rodzice zmarli w latach 60. ubiegłego wieku. Kobieta nigdy nie wyszła za mąż, a utrzymywała się z pracy nauczycielskiej, ostatnio jako profesor politechniki. Od 17 lat jest na emeryturze. Ma brata, który jest młodszy od siostry o równe 15 lat. Mieszka w innym, bardzo nieodległym mieście, dokąd wyjechał, kiedy ożenił się z muzyczką koncertującą w miejscowej filharmonii. W mieszkaniu po rodzicach mieszkał ze swoją siostrą do roku 1991. Powiedziano kobiecie, że znalezione u niej w domu przedmioty to części ludzkiego ciała. Ta starsza kobieta wpadła w jakieś otępienie i niczego więcej policjanci już się od niej nie dowiedzieli. Przesłuchujący ją śledczy doszli do wniosku, że Wiesława W. nic o makabrycznym znalezisku nie wiedziała, a wpadła w traumę, kiedy dowiedziała się, że przecież każdego dnia niemal ocierała się o ludzkie szczątki, które, jak wywnioskowano, znajdowały się tam od czasu śmierci młodej kobiety. Świadomość, że przez lata całe wdychało się to samo powietrze, w którym miliardy bakterii rozkładały ludzkie szczątki, jest wystarczającym powodem przerażenia. Policja znała bardzo przybliżony rysopis rozczłonkowanej kobiety i prawdopodobny czas jej śmierci. Kilku funkcjonariuszy przeszukiwało listy zaginionych kobiet, koncentrując się na okresie przybliżonej daty jej śmierci. W tym czasie przywieziono na przesłuchanie brata Wiesławy W., pana Henryka. Ustalono, że przesłuchiwany jest emerytem, całe życie pracował w organach ścigania, ostatnio jako naczelnik wydziału śledczego policji. Przed przywiezieniem na przesłuchanie w mieszkaniu Henryka W. przeprowadzono rewizję, podczas której zdumieni policjanci znaleźli specjalistyczne nożyce do cięcia ludzkich szczątków. Prosto z przesłuchania były oficer śledczy trafił do aresztu. Na nożycach znaleziono zastygłe ślady krwi. Mimo usilnych badań nie udało się odnaleźć kobiety o zbliżonym do poćwiartowanej rysopisie. Laboratorium policyjne ani specjaliści zakładu medycyny sądowej nie potrafili odpowiedzieć na dręczące policjantów pytanie, w jaki sposób te znalezione dłonie oddzielono od ciała. Żona aresztowanego emeryta doznała szoku, kiedy przesłuchujący ją policjanci powiedzieli, o co jej mąż jest podejrzany. Ta oszalała ze wstrząsu, jakiego doznała kobieta, zeznała, że kilka lat temu jej mąż przybiegł do domu umazany krwią. Przesłuchiwany na okoliczność tego zdarzenia były policjant zeznał, że był świadkiem wypadku, kiedy starszy mężczyzna spadł ze schodów prowadzących do oficyny jakiegoś zakładu usługowego w sąsiednim budynku. Opatrywał go wtedy do czasu przyjazdu pogotowia i próbował zatrzymać krew, która wydostawała się z ucha na głowie ofiary. Po rewelacjach zasłyszanych od żony emeryta policja rozpoczęła bardzo drobiazgowe śledztwo, rozbierając dotychczasowe życie Henryka W. na czynniki pierwsze. Ustalono, że były oficer policji, urodzony w 1950 roku, skończył studia uniwersyteckie na kierunku humanistycznym. Po studiach wstąpił do milicji. W czasie trwania służby ukończył akademię spraw wewnętrznych. Miał w życiu to wielkie szczęście, że od początku pracy pracował cały czas w tej samej jednostce. Znaleziono ludzi, którzy go znali. Przeczytano opinie przełożonych i kolegów. Uznany był przez wszystkich za rzetelnego pracownika, wspaniałego kolegę i życzliwego ludziom przełożonego. Mieszkał do momentu ślubu razem ze starszą siostrą w mieszkaniu, jakie zostawili rodzeństwu rodzice. Nigdy nie znał bliżej żadnej kobiety. Jego żona, grająca muzykę w filharmonii, była jego pierwszą i jedyną miłością. Bardzo kochał zwierzęta. Jeszcze kiedy mieszkał z siostrą, miał w domu psa rasy owczarek niemiecki, którego w młodym wieku wycofano ze służby, ponieważ stracił węch. Zabrał go wtedy wbrew przepisom, bo te nakazywały już wyszkolone psy usypiać, jeżeli z jakiegokolwiek powodu przestają się do służby nadawać. Pies był w domu rodzeństwa około 10 lat, a zmarł na raka wątroby. Na znalezionych nożycach zidentyfikowano krew indyka, zaschniętą kilka lat temu. Były policjant zeznał, że nożyce te były złomowane w jego macierzystej jednostce i on zabrał je wtedy do domu. Jak twierdził uparcie aresztowany, było to jednak tuż przed jego odejściem na emeryturę, a więc już po przypuszczalnej śmierci nieznanej policji kobiety. W toku czynności śledczy ustalono, że zakrwawienie dłoni, z jakimi mąż muzykantki przybiegł do domu, rzeczywiście nastąpiło podczas pomocy rannemu człowiekowi. Specjaliści poddali jeszcze raz kawałki ciała denatki szczegółowym badaniom. Dla prowadzących przesłuchanie policjantów stało się szczególnie ważne, czy do cięcia ciała nie użyto znalezionych nożyc. Podejrzenia, że tak mogło być, dał przecież policji brak protokołu z likwidacji tych właśnie nożyc oraz świadomość, że przecież normalny człowiek nie zabiera sobie do domu przedmiotów służących do ćwiartowania zwłok. Opinia ekspertów medycznych zaskoczyła przesłuchujących. Stwierdzili oni, że dłonie i małżowina uszna zostały wyrwane z ciała bez użycia narzędzi i że stało się to już po śmierci ofiary. Wtedy policjanci postawili nową hipotezę śledztwa i zadali specjalistom z zakładu medycyny sądowej pytanie, czy dłonie i ucho mógł oderwać od ciała nieżyjącego człowieka pies rasy owczarek niemiecki. Z całą pewnością tak, to bardzo prawdopodobne, usłyszeli od nich. Byłego policjanta poddano jeszcze badaniu na wykrywaczu kłamstw. Wypadło ono dla podejrzanego pozytywnie. Przebywająca w szpitalu siostra zatrzymanego stwierdziła, że wiele razy pies przynosił do domu różne przedmioty, głównie jednak znalezione zabawki dziecięce, rękawiczki, porzucone buty. A więc, pomyśleli policjanci, ten pies miał dziwne hobby. I to on właśnie przyniósł do domu dłonie i ucho oderwane od zwłok, których żaden człowiek nie znalazł, a z jakiegoś znanego tylko jemu samemu powodu lubił chować takie znaleziska w mieszkaniu. Policjanta zwolniono z aresztu. Nie warto brać do domu psa, którego ktoś już kiedyś szkolił. Lepiej zrobić to samemu, bowiem późniejsze przeżycia związane z jego obecnością mogą być znacznie mniej dramatyczne i wstrząsające.            
    • idzie gdzieś  sześć jeść w piątek czas turbować jak najtaniej, żeby banie pad łych kar ciąć nieład syczy głaz wbrew praw w rozumieniu mnie maj aksamitów niań jej hitu gdy bydlaka gniew mać gra jej plew przez chlew nad zwyczajniej złudnie; niewyraźny ilu łat w nim konkubin z wind próżnić    
    • Bella, madame, bella... Va bene?    Łukasz Jasiński 
    • Nieźle, a jednak wolę to:     Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...