Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

W pieśniach białe są orły

W piór srebrnym majestacie,

A w życiu – kac potężny

Nazajutrz po wypłacie.

 

W kronikach dzielność złota

Jak diadem drogocenny,

A w życiu – jest tchórzostwo

I zdrada i niewierność.

 

W historii patriotyzmu

Wielka i krwawa cena,

Na co dzień motywacji

By kupić bilet – nie ma.

 

Na akademiach lista

Osób – wciąż docenianych,

A na rogu tabliczka

Z nazwiskiem - połamana.

 

W książkach błyszczące słowa,

Elipsy, metafory,

W życiu   przekleństw są salwy

I absurdalne spory.

 

W powieściach są nieśmiałe

Uśmiechy – w dłoniach okien,

W życiu dekolt zbyt duży

I szpilki zbyt wysokie.

 

W eposach są rycerze,

Rosłe i dzielne zuchy,

W życiu wymoczki blade, 

Które boją się muchy.

 

W muzeach i galeriach

Przez S pisana Sztuka,

W telewizji koncerty

Są Zenka Martyniuka.

 

Gdy łączy się symfonia

Z kaskadą wrzasku, huku,

Ideał wśród łoskotu

Brutalnie – sięga bruku...

 

Edytowane przez Agnieszka Charzyńska (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

sam spadł na bruk ideał

choć ponoć złotousty

piękna od dawna nie ma

a kicz kształtuje gusty

 

piękno zmieszają z błotem

lub wyszydzą stokrotnie

lansują wciąż głupotę

dewiacja wkrótce dotknie

 

w szkołach brak wartości

na lekcjach dyrdymały

kto będzie myślał mądrze

ten naród ogłupiały

:)

Opublikowano

@Agnieszka Charzyńska bardzo fajny wiersz traktujący o różnych sposobów patrzenia na świat. Jedene przez pryzmat historii, literatury  sztuki itd inne przez codzienne, zwykłe życie przeciętnego śmiertelnika. Podoba mi się nawiazanie do C.K Norwida ( mojego ukochanego poety) i cytatu z jego utworu " Fortepian Chopina" . On wyprzedzał myślami swoją epokę...zobacz jak te Jego słowa aktualne są do dziś... Twój wiersz super! Pozdrawiam

Opublikowano

Trzeba powiedzieć, że jesteś spostrzegawcza. Fajny tekst. Jakiś czas temu wkleiłem na tym portalu poniższy wierszyk, ale stwierdziłem, że tylko nieliczni pokumali o co chodzi z tym "ideałem co sięgnął bruku".

 

Groteska z Norwidem w tle

 

w wysokich szpilkach ta boska Wenus

w alabastrowym milczeniu trwała

a mnie się zdało oniemiałemu

że wkrótce będę leżał na marach

 

jeśli jej serca zdobyć nie zdołam

na całe życie na wieczność całą

lecz bez jednego odeszła słowa

gdy już ulice porozświetlano

 

wprost spod latarni z innym amantem

drobiąc nóżkami stuk stuku puku

i zostawiając pustę na zawsze

bo ten ideał mój sięgnął bruku

 

Pozdrowionka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...