Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'słowo' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 5 wyników

  1. JJS

    Słowo

    Słowo Słowo Takie jesteś piękne Racjonalne Pełne Oczywiste A jednak ludzie używają Cię w celach gniewnych Rewolucyjnych Po co mówisz o człowieku? O płaczu kochanków O tapecie pełnej gwiazd Oczy(ów) Gniewie rozpaczy miłości blask w świecie pięknych… /czy już limitu nie-słów nie przekroczyłem?/
  2. Anna mi powiedziała, że wiersz o Wenie jej się nie podoba, nie czuje go. Pisz wiersze o przyrodzie. - A znasz tę Wenę, zapytała mimochodem? Poczułem jak opadły mi ręce. Znam Safonę, była lesbijką, Afrodytę też znam, chodziłem z nimi do szkoły, ubrane w chitony. Na stronicach mitologii oczywiście. Odeszła kupić czekoladę, żeby być bliżej rzeczywistości. Smak jej dobrze zrobi, słodki - ugruntowi, nabierze pewności siebie. Siadam do pisania o przyrodzie... kazali! Kwiaty... nie -banalne, oklepane, może o lesie? Już było. Napiszę o grzybach - ha ha ha! Bliżej kuchni - spodoba jej się... będzie mlaskać. Ale jak spyta czy znam tego kozaka? Napisze o sobie... siebie nie mogę znać, bo niby jak? Ale o sobie... to nudne, egoistyczne, samolubne. No cóż trzeba się wychwalać - czytający uciekną do kuchni parzyć kawę. Napiszę o Annie... no tak, tylko ja jej za nic - nie znam. Kto to w ogóle jest - efemeryda? No tak dzisiaj nie będzie pisania, idę na moją górę.
  3. Jeszcze dwa kroki, mierzone rytmem, procesji liter w bieli papieru. Myślę - nie wierzę, czy się ośmielą, radość wyrazić - zanim je wytnę! Pogoń ku kropce, ten punkt co kończy, logikę słowa zaprzęgnij w strugę. Spowiadasz wersy z grzechu najdłużej, by z prądem strofy biegł jak pies gończy. A oddech sensu spaja choć... walczy, pofrunie kartka w kierunku kosza. Kawy suflerko jeszcze poproszę, Wena się śmieje... popracuj malczyk! Co nie napiszesz poddaj ocenie, puścisz przez sito, uszy po sobie. Ambicja... prawda, nie służy tobie, więc złe czy dobre - przyznaję... nie wiem? Ciągłe pytanie - jaką iść drogą? Którą nie pójdziesz, ciągle to samo. Kohelet mówi, że wszystko... marność, litera, wyraz, zacząłem... dokończ! "Każdy umiera - odparł bajarz - ale niektórzy umarli żyją dalej w swych słowach". - Orson Scott Card.
  4. Przyszedł czas podsumowań, lustro nakazało, kroki jakby już krótsze a instynkt prowadzi. Bo ważne że zostawiasz jeszcze jakieś ślady, by nie grać do znudzenia, melodią przebrzmiałą. Stajesz ponad krawędzią w oparach absurdu, zostawiasz słownikowych, młodych i zbolałych. Chcesz pisać, nie potrafisz, a wokół ciężary, koncepcję na przetrwanie weź sobie zafunduj. Spowiadasz biały papier ze słów prawie martwych, wiją się w apopleksji - ortografią plują. Obrosłe zasadami... kreśl zatem oburącz, aby wstyd unicestwić, złapać in flagranti. Pisz sen "moży", czy "morzy", na dwoje powróżą, język bez jasnych reguł, co mi więc odpowie? W ogóle nic nie tworzyć, byłoby najzdrowiej, moja mdła gramatyko - drogę obrać którą? Kolejny miał być morał, chyba sił zabrakło, więc usiądę, podumam i do barku sięgnę. Rozweseli w mig umysł, działa obosiecznie, a nad ciałem i słowem... niech czuwa opatrzność. "A słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas". = Ewangelia wg Św.Jana - 1,1 - 14 - Biblia.
  5. Wzgardziłem słowem i każdą jego literą, wzgardziłem myślą łączącą wyrazy. Wzgardziłem do obrzydzenia słowem, kiedy chciałem, gdy spróbowałem nazwać, opisać, porównać Piękno. Wstyd mi jest teraz na głos je wypowiadać, jakbym bezcześcił najświętsze z świętych. Piękno nie zna słowa i żadne mu nie przynależy. Piękno jest Bogiem, Bóg nazywa się Piękno. Na nie spojrzeć nie zawsze wypada, bo na ogół oczy dostrzec potrafią jedynie słowo-znak zawsze wzgardzone. I wstyd jest mi, że piszę o Pięknie, gdy każda litera i każde tu słowo odbiera zamiast odbijać blask pięknego Nieba. Prawda, że blasku przyćmić się nie da, lecz słowo bezbożne, niewierne, słowem każde słowo, stawia granice, buduje schronienie (w którym samo się chowa), które zniekształca jak zwierciadło skrzywione Piękno stworzenia, stworzenie Piękna i Piękno stworzone. Wersja audio+wideo:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...