Szczyt oziębłości
zwiała oziębła Zośka z Włocławka
od zbyt jurnego męża do Sławka
lecz co wieczór klnie do diabła
bo pod rynnę z deszczu wpadła
a nie potrzebna jej nawet mżawka
Szczęśliwe zakończenie
za mnogą ciążę Anka z Chmielnika
wcale nie wini męża Ludwika
chociaż seks wciąż wydzielała
przez czworaczki w szczęściu cała
dobrze że jemu brak dozownika
Badacz lodów
badał oziębłą Ewkę z Lichenia
glacjolog bowiem miał uprawnienia
gdy ciepłotę sprawdzał palcem
nie uciekła przed zuchwalcem
wyczuł w niej śliskość nie z oblodzenia
Pozdrowionka.