Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Weszli do sali nr 5 Multikina. Najpierw ona a później on. Rozejrzeli się po widowni. Spojrzeli na siebie. Wyciągnął z kieszeni bilety. Sprawdził miejsce i wskazał głową kierunek. Poszedł pierwszy. Ona trzy kroki za nim. Do XI rzędu. Stanęli przed miejscami 2 i 3. Ściągnęła kurtkę i położyła na siedzeniu obok. Miała na sobie sweter z kapturem, spodnie-bojówki i adidasy. On zdjął płaszcz i podał jej. Rzuciła go na swoją kurtkę. Wyciągnął z kieszeni spodni komórkę i sprawdził skrzynkę. Wyłączył i schował. Usiadł. Wyjęła komórkę z kieszeni swetra. Włączyła opcję milczy i włożyła aparat do kieszeni nad kolanem. Usiadła. Spojrzała na niego. Rozglądał się po sali. Popatrzył na nią, uśmiechnął się i spojrzał do tyłu. Z nimi siedział chłopak z dziewczyną. W prawej ręce trzymał torbę popcornu. Porcję Maxi. W lewej dużą colę ze słomką. Obok na kolanach dziewczyny leżała paczka chipsów – marki Bahlsen. Pili Colę na zmianę. Za nim przytulały się do siebie dwie nastolatki. Mówiły coś i śmiały się, co chwilę. Światła powoli gasły. Z drugiej strony rzędu nadchodziła grupa osób. Dwóch starszych mężczyzn i trzy panie w tym samym wieku. Usiedli cztery miejsca od nich. Rząd przed nimi był pusty. Poniżej siedziała grupa nastolatków. Każdy z puszką piwa. Światło zgasło. Zrobiło się ciemno. Tylko od drzwi wejściowych biła jasność. Wchodzili spóźnialscy. Wbiegali i zatrzymywali się oślepieni ciemnością. Ruszali dalej powoli. Pierwszy chłopak. Za nim dziewczyna trzymająca go za rękę. Szli powoli, potykając się o stopnie. Usiedli blisko schodów. Na pierwszych wolnych miejscach. Za nimi wchodzili następni. Zaczęła się projekcja. Najpierw reklamy. 10 minut, 15 minut, 20 minut. Koniec reklam. Czołówka filmu. Nadal pojawiali się kolejni spóźnieni. Wchodzili do rzędów i przeciskali między siedzącymi. Niektórzy wstawali, inni podkurczali nogi. Dochodzili do końca rzędu i wchodzili w następny. Zatrzymywali się i próbowali odczytać numer miejsca z biletów trzymanych w rękach. Mijali kilka pustych foteli, aż znajdowali swoje. Jakiś mężczyzna koniecznie chciał usiąść na miejscu, gdzie była rzucona kurtka i płaszcz. Musiała wziąć ubrania. Swojemu partnerowi podała płaszcz a kurtkę złożyła w pół i wsunęła za plecy. Komórka trochę uwierała. Poprawiła. Wszyscy już siedzieli i zamknięto drzwi do sali. Zaciągnięto kotary. Mogła skupić się na filmie. Na scenie z paryską knajpą, gdzie pracuje Amelia. Siedzący za nią napił się Coca-Coli. Schrupał kilka kawałków popcornu. Podniosła się i odwróciła do tyłu. Popatrzyła na jedzącego. Powoli odłożył chipsa do pudełka. Zrobiło się cicho. Amelia spotyka sąsiadów, robi zakupy, znajduje podarte fotografie, kupuje warzywa….(„Głośne siorbnięcie”). Amelia idzie do sąsiadki, ogląda zdjęcia. („Odgłos otwieranej paczki chipsów”). Sąsiadka płacze. („Chichot nastolatek”). Popatrzyła na swojego chłopaka. Nie zauważył, zapatrzony w ekran. Zsunęła się jeszcze głębiej w fotelu. Kurtką owinęła głowę. Nic nie słyszała. Filmu też. Odwinęła trochę. („Chrupanie chipsów”). Zacisnęła zęby. Amelia pisze list. („Siorbanie Coca-Coli”. „Mlaskanie”). Podniosła się z fotela. („Może trochę ciszej będziecie jedli, co?!”) Sąsiedzi popatrzyli na siebie, na nią, na jej chłopaka. Zakłopotany, uśmiechnął się przepraszająco. Odstawili colę i popcorn na podłogę. Amelia jedzie do ojca, rozmawia z przyjaciółką, pisze listy…. („Siorbanie i chichot”). Z lewej ktoś wzruszony wytarł głośno nos. Wstała, zabrała kurtkę i wyszła. Poszła do pierwszego rzędu. Na sam środek. Kilka miejsc od niej siedział jakiś człowiek wpatrzony w ekran. Kolejny widz był sześć rzędów z tyłu. Rzuciła kurtkę i usiadła. Sama. Jej chłopak został na swoim miejscu. Obejrzała film do końca bez przeszkód. Odgłosy z sali były zbyt ciche. Koniec filmu. Napisy. Czytała nazwiska aktorów, kto skomponował muzykę, zrobił zdjęcia, kostiumy, słuchała muzyki. Zapalono światła. Wstała. Założyła kurtkę. Zmieniła opcję w komórce. Sąsiad z lewej szukał czegoś pod fotelem. Nie widziała twarzy. Poszła w kierunku wyjścia. Jej chłopak czekał przy schodach. Podeszła. Uśmiechnął się. Minęła go i poszła do wyjścia. Obrócił się i ruszył za nią. Po wyjściu z sali poszedł w prawo. Ona w lewo. Spotkali się przy schodach. Obok toalety. Weszła do środka a on oparł się o ścianę i czekał. Wyszła po pięciu minutach. Popatrzył na nią. Opuścili kino bocznym wyjściem. Niedaleko stał ich samochód. Wsiedli i odjechali. Po drodze zatrzymali się niedaleko rynku. Kupiła w Empiku płytę z muzyką z Amelii i pojechali do domu. Kłócić się.

Opublikowano

Asher, ale fajna miniaturka, do ulubionych hehe :-)))

Ja Centy - temat kina bardzo mi bliski, szczególnie imaxu, troszku przykrótkie zdanka, małe szortki, czy coś w tym rodzaju. Faktem jest, że czasami w kinie sie cholewcia skupić nie można. Pozdro/B.

Opublikowano

Ona trzy kroki za nim Do XI rzędu = albo brak kropki, albo caps niepotrzebny

zdecydowanie temat trafiony, ale te zdania mnie męczyły, jakoś nie lubię tak, ale to kwestia osobistych upodobań :)
całość ciekawie spisana, forma z pewnością orginalna, zakończenie dobre.

  • 5 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Co kto lubi ;-)   Nie Iwono, zdecydowanie nie. Niebo nie jest, bo się należy. Coś trzeba wybrać ;-)      
    • Dziesięć lat już mija jak zamilkły  klawiatury twoich syntezatorów choć tylko na chwilę bowiem powrócą zaraz na płytach i na kasetach teraz też przecież grasz  lecz w innej nieznanej krainie o muzyce teraz piszę jak o poetach delikatnie i wrażliwie i zawsze tyle ile w sercu jeszcze masz aby podarować coś komuś w darze spośród własnych utworów to już cała dekada jak w pamięci znajome nuty gram mój zegar godziny wciąż wybija a czas przecież szybko leci niczym spadająca gwiazda mknie nie ma tutaj ciebie wielki Edgarze nowy tekst wkładam do myśli koperty opowiem tobie kiedyś wszystko w liście dziś Chorus odmierza ten czas twoje nowe życie muzyka  wyrzeźbiona  ale nie z marmuru czy innego kamienia bo to nie jest nieczuły zimny głaz* umilkła w pamiętnej godzinie na chwilę tylko rzeczywiście   teraz znów grasz odczarowujesz na nowo anioł partytury ci ukaże zabrzmią znów magiczne koncerty nuty nowe na chmurze zapisane w nieśmiertelnym mandarynkowym śnie      ------------------------------------------------------------ * Edgar Froese w młodości studiował na wydziale rzeżby  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dziękuje uśmiechem za kolejne czytanie  - uśmiech milszy niż łzy                to prawda -                                                               Pzdr.słonecznie. Witam - miło że czytasz - dziękuje -                                                                     Pzdr.uśmiechem. @huzarc - dziękuje - 
    • ostatnie kwiaty  szukają wzrokiem ciebie abyś je przyjęła  swoim spojrzeniem    drzewa  patrzą z podziwem  chcą ci przekazać  siły natury   w osnutym  jesienią mgłą poranku  trawa pieści twoje stopy  słońce szuka spotkania    ostatnie motyle spoglądają na krople rosy mieniące się w słońcu na twojej  białej bluzce   i ty swoją delikatną dłonią                odgarniająca kosmyk  wymykających się włosów sięgasz po kiść winogron   wczoraj jeszcze lato dziś dotyka cię jesień   to nie jest sen      9.2025 andrew   
    • Witaj - przyjemny wiersz -                                                 Pzdr.serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...