Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wspomnienia szalonego telewidza


Rekomendowane odpowiedzi

Przed piętnastą włączyłem telewizor. O jak dobrze trafiłem, właśnie zaczynał się mój ulubiony teleturniej „Kto zdechnie ostatni”. Prowadząca jak zwykle swoim uśmiechem dostarczała uczestnikom niezapomnianych wrażeń. Ktoś uderzył w przestarzały gong, aż szyby drżały. Właśnie rozpoczęła się pierwsza runda. Boże - pomyślałem - co za debile na takie pytanie nie odpowiedzieć. Nagle Zadra - tak brzmi nazwisko prowadzącej - rzuciła to samo pytanie do telewidzów: „Jak miała na imię trzecia kochanka Crediego Farrela? Odpowiedzi prosimy wysyłać smsem na numer podany poniżej. Do wygrania brak zaproszenia do naszego teleturnieju”. Dżizys Krajz gdzie moja komórka, szybko, bo nie zdążę. Krajz jak to Krajz , korzysta z mojej komórki, więc zawsze wie gdzie ona jest. Przyniósł mi telefon, a ja czym prędzej wysłałem smsa o treści „Kucybida Rozchylkowska”. Dzisiaj mój szczęśliwy dzień - zdążyłem. Mam spokój przez następne trzy miesiące. Powoli zbliżał się koniec rundy pierwszej. Zadra przymrużyła oczy. „Napiszcie na tabliczkach kto nie powinien przejść do następnego etapu” - wykrztusiła między jednym a drugim łykiem piwa prowadząca. „Adolf, Ksenofobia, Józef...” - padały po kolei imiona szczęśliwców. Trafiło na Zadosława. Zadra kończyła właśnie piwo (na marginesie piłem - takie samo jak ona). „A więc Zadosławie, jak myślisz dlaczego uczestnicy wybrali właśnie ciebie?” - spytała ironicznie. „Myślę, że padło na mnie, ponieważ nie nadaję na tych samych falach co reszta” - odpowiedział speszony. Ponowne uderzenie w gong. „A teraz wybierz sobie rodzaj śmierci” - wręcz wyśpiewała Zadra. „Ale żeby nie było tak łatwo masz do wyboru cztery warianty: pierwszy to rozstrzelanie przez młodocianych wychowanków przedszkola nr 78 przy ulicy Zawistnej, drugi - pożarcie żywcem przez genetycznie zmodyfikowaną owcę, trzeci - zrzucenie z pierwszego piętra prosto do ogródka pani Nożowskiej, czwarty natomiast to rozdziobanie przez wściekłego, szalonego wróbla”. „Wybieram wariant trzeci” - odpowiedział bez chwili namysłu Zadosław. Co? Tylko nie to! Dżizys słyszałeś? On wybrał wariant trzeci. Wrzucą go do ogródka Nożowskiej! Przecież ona mnie zabije - miałem opiekować się tym ogródkiem do czasu aż wróci z trasy. Nie mogę na to pozwolić.
Nie minęło pięć minut, gdy usłyszałem dzikie okrzyki niczym z „Rozkołysanej dręczycielki”. Wyjrzałem przez okno i osłupiałem. Tak to była ekipa z „Kto zdechnie ostatni”. Przygotowywali już Zadosława do egzekucji. Zbiegłem jak tylko szybko mogłem i zacząłem niemiłosiernie wrzeszczeć - zdążyłem w między czasie pomyśleć, że może ktoś dostrzeże mój głos i zaprosi mnie do programu „Wariackie poczynania Nieświętej Czwórcy”. Co wy wyprawiacie! Ludzie opanujcie się! Debile, czy wy już naprawdę zgłupieliście? Przecież jak Nożowska wróci to mi pokaże co warte są jej słowa. Ludzie miejcie dla mnie litość! Nie można Zadosława wrzucić do innego ogródka? „Spoko luzik koleś. Wrzuć na wsteczny koleżko. Co ty taki narwany ha ha ha” - usłyszałem w odpowiedzi na swoje prośby. No ale.. - próbowałem kontynuować swoje wrzaski. Dzizys no powiedz im coś no. Stary pomóż... oddaj mi komórkę no. I pomóż. Ty zawsze tylko o sobie, ale fraj z ciebie, wielki mi kumpel. Ludzie opanujcie się błagam - wrzeszczałem na najwyższych parametrach. „Narwaniec daj spokój z tymi płaczami, my tu mamy kontrakt z Nożowską, w którym uzgodniliśmy możliwości wykorzystania jej ogródka” - wtrąciła Zadra. Ale jaki kontrakt, o co chodzi, ja nic nie wiem. Czy wy słyszycie co mówię? Wariaci. Oszaleję przez was durnie! O ja piiiip co za piiiiip! Spostrzegłem, że Zadosław siedział na parapecie pierwszego piętra. Już miałem biec na pierwsze po Zadosława, gdy nagle z białego vana wyszła Nożowska. Mamy Cię!
Pana Zada rozdziobie wściekły wróbel - usłyszałem po czym odetchnąłem z ulgą i zemdlałem z wykończenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończ z tym panem. Czytam wszystko, ale- co oczywista- nie wszystko mnie zachwyca. Twój tekst jest rozbrajającą parodią ukazującą w krzywym zwierciadle wszechobecność mediów. Imiona własne stanowią dodatkowy powód do szerokiego uśmiechu. Lubię żart dowcip, hucpę wygłup. Życie jest zbyt poważną sprawą, by traktować je serio. Gratuluję pomysłu i realizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

pomysł dobry, ale wykonanie, jak dla mnie albo zbyt, albo za mało subtelne- śmiejesz się z tych programów, ale w bardzo konwencjonalny sposób, tutaj trzeba walić prosto w mordę, albo zbyć ogladacza takich programów jednym wymownym spojrzeniem. Można też, chyba, przyczepić się do interpunkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...