Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Ewelina

Dla mnie życie się zaczyna, gdy dostrzegasz w nim sens i kurczy się, gdy czujesz jego brak. Idąc dalej po tej linii myśli: targani jesteśmy po coś. Może dla rozwoju ogólnego, albo progresu świadomości. Dobrego wieczoru! I niedzieli!

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

W moim odczuciu pomagało, bo ja jednak zawsze wolę znać prawdę nawet jak jest gorzka i rozumieć kontekst nawet jeśli nie jest miły.

Koledzy mi tego wianuszka dziewcząt na głowie zazdrościli, co też poprawiało znacznie pozycję w męskiej hierarchii.

 

Z drugiej strony czasem w lepszym miejscu na koniec dnia byli Ci bardziej naiwni i nieświadomi procesów zachodzących w damskiej psychice.

Co zresztą mnie ani trochę nie dziwi. Gdybym był kobietą to też bym wolał mężczyznę, który nie jest zbyt obeznany w  krainach rodzaju żeńskiego .

 

A Ty jakiego byś wolała?

Bo że mężczyzn nie rozumiesz zdaje mi się już kiedyś wspominałaś, chyba że źle pamiętam?

 

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Rafael Marius w sumie wszystko ma swoje plusy i minusy. Nie, nie sądzę, żebym nie rozumiała mężczyzn. Dostrzegam istotne różnice natury obu płci i przyjmuję je do wiadomości. Nie wiem czy w przypadku mężczyzn jako kobieta mogłabym mieć problem ze zrozumieniem:) 

Opublikowano (edytowane)

@Ewelina

 

Dużo psychologii się uczyłem i wciąż to robię, bardzo pomaga w zrozumieniu bez względu na płeć.

Też pracowałem jako grupowy terapeuta przez 5 lat prawie wyłącznie z kobietami.

Przez to lepiej ogarniam damską psychikę niż męską.

Mam większe doświadczenie. Tyle się nasłuchałem.

 

Na tych sprawach związanych z nałogami się nie znam, a te dotyczą jednak przeważnie mężczyzn.

To już zupełnie inny dział.

Generalnie to wielu spraw u mężczyzn nie pojmuje, bo ja zupełnie takich nie mam zatem przez porównanie nie da rady, a doświadczenie kontaktów mam niewielkie.

Poza tym panowie raczej sobie wzajemnie za dużo się nie zwierzają.

 

Teraz wiele się o tym mówi, że jak facet ma jakiś problem emocjonalny to nie ma z kim pogadać. Pewnie statystyki znasz 80% samobójstw to mężczyźni. Tak się często kończy.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Piękny wiersz. Wiele rozterek w nim. Dla siebie wybieram powolne zanurzanie się romantyzmu w niszczących warstwach czasu, odchodzenia w cień wartości w jakie wierzę i w jakich wzrastałem.

Opublikowano

@Stracony Dziękuję serdecznie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Rozterki... właśnie...bywa, że ciężko jest na rozstaju ścieżek, a jednak często wybór jednej z nich daje kojący spokój. 

Pozdrawiam:)

@Rafael Marius co do mężczyzn to mam wrażenie, że jednak coś się zmienia i mężczyźni dostrzegają sens "zwierzania się" na poziomie choćby podstawowym. Co prawda nie kobietom a innym mężczyznom i to nazywają nie tyle zwierzeniami co męskimi rozmowami. Myślę, że to dobry kierunek. Także widać w społeczeństwie coraz większą akceptację i zrozumienie korzystania przez panów z różnego rodzaju terapii, które mają być dla nich wsparciem.  

Opublikowano

@Ewelina Faceci mnóstwo ze sobą gadają. Kultywują przyjaźnie, obracają się w towarzystwach, działają, zwierzeń jakichś szczególnie głębokich może być nieco mniej, ale to ma plusy. Bo jak zaczynasz rozstrząsać z drugiej strony, to zaraz się okazuje, że jest źle, a czasem nawet wychodzi gorzej niż jest. Często problemy z drugiej strony zaczynają się od ich sformułowania. Sformułujesz taki raz, drugi, trzeci i on się bardziej utrwala. Zaczyna rosnąć z drugiej strony. Innymi słowy milczenie niekiedy mężczyzn, zresztą podobnie jak kobiet, może być uzasadnione :)) Wiersz bardzo, ale to bardzo dobry... 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piękne ciało  Morze wspomnień    Ostatni pocałunek  Chłód jesieni    Jej nagie piersi  Prezent od Boga     
    • @Kwiatuszek ostatnio sypiam na podłodze i tak mi dobrze, kołderka nie to, co koc.
    • Pamiętasz to moje nocne misterium? Wtedy, kiedy płonące świece wzniecały poblask jaskrawy. Skrzydlate momenty na suficie, na płaszczyznach porzuconych rzeczy. Teraz już wiem, że ta moja próba przejścia przez ścianę miała na celu dosięgnąć gwiazdy, kiedy stałem w kącie pokoju, przywierając ustami do zimnego tynku.   Szeptałem. Recytowałem słowa tajemne.   Wtedy. I wtedy…   Za oknami szeleściły liście oschłej topoli, kasztanu… Za oknami otwartymi na przestrzał. W ogromnym przeciągu, co się wspinał z krzykiem po ornamentach tapet..   I byłem blisko zrozumienia. I byłem blisko… Blask olśniewał mnie coraz większy. Ten migoczący blask nieznanej natury.   Wiesz... Nie. Nic nie wiesz.   Bo i co masz wiedzieć? Wtedy, kiedy czekałaś długo na nic. Na dworcu, tuż po odjeździe ostatniego pociągu. Czekałaś na mnie. Wiatr zakręcał i gwizdał. I tak jak teraz tarmosił poluzowanymi blachami parapetów. Zacinały ostre krople deszczu…   Z megafonów płynęły enigmatyczne dźwięki jakiejś nadawanej nie wiadomo skąd transmisji.   To nadaje wciąż sygnał. To wysyła w eter zaszyfrowaną wiadomość, której sensu nie sposób zrozumieć. Wtedy i teraz. Tylko, że wtedy nie przyszło nam to do głowy. Nam? Przecież nie ma nas. I chyba nigdy nie było…   A jeśli byliśmy, to tylko we śnie. Razem, gdzieś trzymając się za ręce. Raz. Jeden, jedyny. Albo i niezliczoną ilość razy.   Wiatr szeleści liśćmi topoli. Teraz, kiedy jest bardzo zimno. Skrzypią konary. A więc to już tak późno? Nocne obrazy jak dym z łęciny płyną…   Nie. To już przecież było poprzednim razem. W innym życiu, w innym wierszu… Bądź w innym...   A teraz?   Co z nami będzie? Jeśli w ogóle cokolwiek było.   Światłość wiekuista przemierza otchłań czasu. Wieczność całą. I wywija się z gałęzi topoli księżycowym sierpem.   I ten szelest skrzydlaty wznieca kurz, ten śpiew słowiczy. Aż wzrusza czarną sadzę w kominie, przysiadając na krawędziach pustych krzeseł jak jakiś zbłąkany kaznodzieja. Jak ten blask na dębowych klepkach podłogi. Na fornirze szafy. Na lakierze...   Na jawie? We śnie? Coś pomiędzy…   Coś jak kształt jakiś spętany cieniem mojej własnej ręki, kiedy się przebudzam, otwierając zlepione maligną oczy, próbując to pochwycić w jakimś nagłym przypływie zadziwienia.   Nie. Nie przebudzam się wcale. Przecież ja nie śpię. Spójrz! Mam otwarte oczy!   I nigdy nie spałem. Podczas gdy ty, śpisz snem twardym jak przydrożny kamień. Omszony...   Jeśli w ogóle tu jesteś. Jeśli w ogóle tu kiedykolwiek byłaś.   Co z nami będzie?   Albowiem pęd ten rozwiewa włosy. Czyni bruzdy w skibach mokrej ziemi.   Widzisz?   Jaskółki wznoszą się do nieba. Wychodzą naprzeciw tej łunie coraz większej.   Jeśli uderzy w nas świetlista rozpacz zapomnienia, czy będziemy jeszcze?   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-08-27)        
    • @poezje_krzyczane Dziękuję za pamięć. Tylko tutaj niczego nie ma. Po prawej stronie Twojego postu masz trzy kropki - kliknij tam - następnie w 'usuń' Ja tego nie mogę zrobić, bo to Twój post.
    • Leśmian - Oczy w niebiosach" width="200" data-embed-src="https://www.youtube-nocookie.com/embed/lRCa7uo021U?feature=oembed"> https: //youtu.be/lRCa7uo021U
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...