Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mocne "uderzenia" słów.. 
Grzeszne piwnice... Przelknę z...ste !!! 
Taka miłość i takie doznania ...huragan .
Przyznam że mnie dziś obie Panie tak uraczyły ekstremalne że hej.
Cudo cudo cudo

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


 

Opublikowano

jak widać nie był to ideał

co się roztrzaskał wprost o bruk

grzeszne piwnice cierpkość niema

i w katakumbach chłodny trup

 

"i tak też można" pisze Łukasz

wszelakich barier przecież brak

na piedestale życia d...

cywilizacja w drobny mak

:)

Opublikowano

@Rafael Marius nigdzie nie funkcjonuje dobrze. Gdybys mówił o Bogu w pracy, to by cię od razu zwolnili, a to jest miejsce, gdzie ludzie rozmawiają ze sobą. W Warszawie już jest źle. Ludzie lubią tylko święta od dni wolnych. Ja w pracy nie widuję ludzi pobożnych. Są skrajne przypadki, gdzie mogę powiedzieć, o to dzięku Bogu. Teraz to AI za nas wymyśla piosenki o Bogu i śpiewa.

Opublikowano

Nie tylko fortepian Chopina czy Wasza katedra,którą odczytuję jako miłość, ale i pewna zbytnio wyidealizowana kobieta,wszyscy sięgnęli bruku...

 

w wysokich szpilkach ta boska Wenus

w alabastrowym milczeniu trwała

a mnie się zdało oniemiałemu

że wkrótce będę leżał na marach

 

jeśli jej serca zdobyć nie zdołam

na całe życie na wieczność całą

lecz bez jednego odeszła słowa

gdy już ulice porozświetlano

 

wprost spod latarni z innym amantem

drobiąc nóżkami stuk stuku puku

i zostawiając pustę na zawsze

bo ten ideał mój sięgnął bruku

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

@violetta

:)) Dziękuję Violu :)

@Domysły Monika

Baardzo serdecznie dziękuję :)

Miło mi, że wzbudziłam w Tobie takie emocje wierszem :)

 

Pozdrowienia najlepsze :)

 

Deo

@Rafael Marius

Wprawdzie nie o tym myślałam, gdy pisałam ten wiersz, 

ale... Tak też go można odebrać :)

Dziękuję za inne spojrzenie :)

 

Pozdrowienia serdeczne :)

 

Deo

@Łukasz Jasiński

:) Dziękuję za czytanie i obecność :)

 

Deo

@Nata_Kruk

Bardzo dziękuję Nato :)

 

Pozdrawiam również :))

 

Deo

@Jacek_Suchowicz

Nieźle :))) 

Dziękuję bardzo :)

 

Deo 

@andreas

No tak, trochę się poprzestawiało na tym świecie :)

Kiedyś to głównie kobiety marzyły o stabilizacji i ciepełku u boku ukochanego,

a faceci nie raz nie dwa pragnęli tylko seksu. 

Teraz role się jakby (w niektórych przypadkach przynajmniej) odwróciły :)

Ale w sumie... czy kobietom się to poniekąd nie należy? ;P 

 

Dziękuję pięknie za zatrzymanie i wiersz w komentarzu :)

 

Serdeczności :)

 

Deo

@Laura Alszer

Bardzo mi miło, że lubisz :)

Dziękuję pięknie :))))

 

Deo 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

A to zależy gdzie. Ja miałem taką, w której właśnie płacili za mówienie o Bogu.

Ale też trafiła mi się inna, gdzie gdy zacząłem nawracać szefa to mnie wyrzucił.

Jednak to były moje początki ewangelizacji i robiłem to jeszcze bardzo natrętnie i niezręcznie wręcz nachalnie.

 

Teraz już by mnie na pewno nie wylał. Mam 30 letnie doświadczenie na tym polu.
Wszystko trzeba umieć, choć jak ktoś bardzo źle trafi to faktycznie mimo tego może wylecieć.

 

Ja we wszystkich pracach mówiłem o Bogu. Nawet sami mnie zaczepiali i zagadywali szczególnie w tych trudniejszych chwilach ich życia, gdy szukali wsparcia.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ja tu nie mówię o jakiś zamierzchłych czasach. Wtedy też tak było.

To wszystko zależy kto mówi i jak mówi.

 

Moja rodzina jest od pięciu pokoleń ateistyczna. Wyrosłem w takim świecie.

Zatem wiem jak z takimi gadać.

Generalnie mówimy tylko do tych, którzy mają uszy do słuchania i tylko wtedy gdy jest na to czas.

 

Trudno rozmawiać o takich sprawach ze współpracownikami, których nie znamy.

Najpierw relacja potem ewangelizacja.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To słabo u Was.

 

Rozmowy o Bogu to właśnie do tej bardzo prywatnej sfery teraz należą. Pewnie od 30 lat, albo i więcej. Zatem nie ma się co dziwić, że cisza, skoro na osobiste tematy nie rozmawiacie. W sumie praca nie do tego służy.

 

W mojej rodzinie to od zawsze temat tabu, mojego zawsze na pewno. A z tego co wiem i wcześniej też. Niemniej jednak ze mną w cztery oczy wszyscy o tym gadali. Znali moje zaangażowania, a każdy człowiek ma potrzeby duchowe.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ja akurat jestem protestantem. W wieku 12 lat zostałem ochrzczony przez baptystów w Morzu Bałtyckim. Tak... było bardzo romantycznie, nie to co w jakiejś wanience, czy baseniku tak jak większość.

Ale co kto lubi.

 

W tym kościele, z którym jestem obecnie związany jest bardzo dobra kadra i w wielu innych z nurtu ewangelicznego.

A cóż kościoły historyczne mają swoje wzloty i upadki.

To już problem ich wyznawców. Zawsze można poszukać lepszego.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W mrokach dziejów, gdzie czas w wieczność się splata, Tam Polska, ojców ziemia, w sercu wciąż oplata. Jaruzelski, generał, w mundurze stalowym, W wyborach '25 stał z narodem żywym. Łukasz Jasiński, Topór w herbie noszący, Wierny ojczyźnie, duch rycerski mający. Lecz WLFX, cień hańby, w sieci kłamstw brodzi, Pedofil podły, co w mroku swe zło rodzi. Gdy Krzyżacy, Mazowiecki Konrad wzywał, Miecz obcy na Polskę w XIII wieku zsyłał. A w Nowym Jorku, gdzie wieże w pył runęły, World Trade Center w zamachu się rozpadły . Przez wieki los nasz w krwi i walce tonął, Lecz duch Mickiewicza wciąż w narodzie płonął. paniejaniepaniejanie dobry boże co się stanie #gówno
    • Rozbiłam ja swoje czarne zwierciadło. Było nowe, rama nie ta, wypadło. Próbuję zebrać kawałki szkła.   Krawędzie kłują i ranią mi ręce, A mimo to ja próbuję jeszcze Zebrać, co tylko się da.   Malujesz dla mnie nową taflę, Teraz dobraną lepiej pod ramę, Lepszą, niż była ta.   Prosiłeś, bym przestała nad tą płakać, Bym o niej wreszcie zapomniała, Bo od niej cierpisz sam.   A jednak dzisiaj pomagasz mi zebrać Coś z tamtej, bo widzisz wreszcie teraz, Że mimo niego to jestem też ja.
    • Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do karuzel, jarmarków, wesołych miasteczek i tym podobnych atrakcji. Pierwszy raz przejechałem się jakąś karuzelą z moim synem. On miał wtedy zaledwie kilka lat, a ja już kilkadziesiąt :))). Myśłę, że dla niego była to jakaś atrakcja, ale dla mnie średnia. Jakoś nie zapałałem do tego typu rozrywek. Twój tekst przypomniał mi nowelę filmową o trzech biednych chłopcach, którzy chcieli przewieźć się karuzelą. Akcja noweli została umieszczona w czasach, gdy elektryczność nie była jeszcze w powszechnym użytku, a karuzela, która zajechała do ich miasteczka, napędzana była siłą ludzkich mięśni. Gdy chłopcy okazali zainteresowanie tą niezwykłością, jej właściciel zapytał czy mają pieniądze na bilet. Dzieciaki oczywiście żadnych pieniędzy nie miały. Zaproponował więc im, że będą mogli się przewieźć, ale na koniec dnia i pod warunkiem, że przez cały dzień będą od środka, niewidoczni dla jego klientów, kręcić karuzelą. Chłopcy chętnie przystali na taki układ i ochoczo wzięli się do pracy. Pchając w kółko drewniane kołki wenątrz karuzeli, wsłuchiwali się w śmiechy i radosne pokrzykiwania dzieci i dorosłych kręcących się na zewnątrz i wyobrażali sobie, jak to będzie wspaniale przejechać się również na tej kolorowej, kręcącej się w kółko niezwykłości. Właściciel kasował bilety, zmieniali się kolejni chętni do przejażdżki, a chłopcy kręcili i marzyli. Byli jednak coraz bardziej zmęczeni, karuzela zaczynała zwalniać, a nawet się zatrzymywać, co wzbudziło frustrację właściela, do tego stopnia, że zagroził im, że jeśli nie wywiążą się z umowy, to przejażdżki karuzelą będą nici. Ich marzenie zaczęło się rozmywać. Nie mogli do tego dopuścić, więc zaczęli ostatkami sił znów szybciej popychać drewniane drągi. Na szczęście dzień miał się już ku końcowi i ludzie zaczęli się rozchodzić, aż końcu zostali sami z właścicielem, który powiedział, że teraz oni mogą się przejechać, zaznaczył jednak, żeby się pośpieszyli bo musi złożyć karuzelę. Chłopcy jednak byli tak wycieńczeni, że żadnemu z nich nie chciało się więcej stanąć przy drągu wprawiającym karuzelę w ruch, ale to też nie miało znaczenia, bo nawet na jazdę na niej już im odeszła ochota. Właściciel karuzeli widząc to, złożył pośpiesznie cały sprzęt i odjechał.   Pozdrawiam
    • obudziłem się po ciszy wyborczej leżąc na prawym boku dlaczego serce po lewej stronie i bije
    • Kiedy miałam dziesięć lat, marzyłam o jednej rzeczy — o karuzeli. Prosiłam mamę i tatę, by zabrali mnie na tę magiczną jazdę, ale tata zawsze mówił, że na karuzelę chodzą szumowiny. Nie mogłam tego pojąć, ale wiedziałam, że muszę tam iść. Pewnej niedzieli rano, kiedy wszyscy jeszcze spali, rozbiłam swoją świnkę skarbonkę. Zebrałam wszystkie pieniądze, jakie miałam, i bez pytania wyszłam z domu. Na karuzeli kręciłam się godzinami. Świat wirował wokół mnie, a ja czułam się wolna i szczęśliwa jak nigdy wcześniej. Nie schodziłam z miejsca, dopóki nie zrobiło się późno. Kiedy wróciłam do domu, tata już czekał. Dostałam smary na tyłek i zapytał: — Wiesz, za co to? — Za karuzelę — odpowiedziałam śmiało. Tata spojrzał na mnie poważnie: — Nie za karuzelę, tylko za to, że nie powiedziałaś, gdzie idziesz. Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam: — A jakbym powiedziała, to bym nie mogła iść, bo już prosiłam. Tata tylko pokręcił głową, a ja wiedziałam, że ta przygoda zostanie ze mną na zawsze.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...