Bywam wietrzna i kapryśna,
w wyżu - jasna i stabilna.
Przeplatają się nastroje:
piękne brzaski, nocy znoje.
Jestem zwykła,
jak pogoda.
Mgliste dni mi się zdarzają
I leniwe popołudnia,
flauty, grzmoty, awantury,
czoło chmurne i łez strugi.
Następnego dnia by rano
się obudzić już wyspana
i szczęśliwa promieniami,
i w skowronach, rozśpiewana.
Jestem zwykła,
jak pogoda.
Jak wymagać od pogody?
żeby jakoś się zmieniła...
Była równa, zatem nudna,
bo w rozmachu jest jej siła!
Musisz tylko się nie wkręcać,
chronić siebie, gdy przesadzam,
grzać na słońcu, kiedy grzeję,
wystać przy mnie, nie zawracać.
Jestem zwykła,
jak pogoda.
Przecież proste jest to zdanie.
Wachlarz przeżyć możesz przeżyć,
gdy wystaniesz.