Ten utwór został doceniony przez użytkowników. Rafael Marius Opublikowano 17 Stycznia Ten utwór został doceniony przez użytkowników. Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia (edytowane) Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Wśród zgliszczy miasta postać tułacza nad morzem gruzów dzień pierwszy świta zwycięski dziadek do domu wraca spalona młodość i kamienica Lecz życie pragnie w styczniowym mrozie schronienia dachu nad zziębłym losem sąsiednia brama snuje opowieść o ciepłym gniazdku dziupli uroczej Wnętrze i owszem salon już prawie bez szyb z dziurami w podłodze stropie sąsiad przez jedną zerka ciekawie pradziadek kozę przytargał doszedł Ogień na meblach zupa na niczym mama prababci łącznik z tradycją ojciec na skrawku zwęglonym pisze pamiętaj synu nie jesteś znikąd Koza – rodzaj piecyka do ogrzewania i gotowania. 17 stycznia w PRLu obchodzony był hucznie jako dzień wyzwolenia Warszawy przez armię czerwoną. Obecnie nazywany jest symbolicznym dniem powrotów wygnanej po Powstaniu ludności. Dla nas był to świt 18 stycznia. Pośpiech wskazany, by zająć najlepsze lokale nadające się do zamieszkania. Dziadek po nocnej wędrówce dotarł jako pierwszy. W kolejnych godzinach nadciągnęła stopniowo reszta jedenastoosobowej, czteropokoleniowej rodziny. Również i ja począłem się i spędziłem pierwsze miesiące życia w tej zdobyczy, a mojemu bratu ciotecznemu urodziły się tu dwie córeczki, które stały się szóstym i ostatnim pokoleniem . Kamienicę odzyskali spadkobiercy, sprzedali deweloperowi, który wysiedlił mieszkańców, a ich miejsce schronienia zniszczył prawie do cna. Zostały tylko zewnętrzne ściany nośne z pustymi oczodołami okiennic i tak stoi do dziś, czekając na Godota. Powyższy tekst jest kontynuacją wiersza o Powstaniu. https://poezja.org/forum/utwor/221002-powstanie-w-naszej-kamienicy Edytowane 17 Stycznia przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji) 24
violetta Opublikowano 17 Stycznia Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia Komuna odbudowała, dzięki Gierkowi wybudowano linie z Warszawy do Katowic, moja ciocia z wujkiem mogła tam się przeprowadzić:) 2
Rafael Marius Opublikowano 17 Stycznia Autor Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia (edytowane) Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Jeśli chodzi o tę kamienicę to raczej mieszkańcy własnym przemysłem. Ale co do stolicy to jak najbardziej nowe władze przy dużym udziale mieszkańców jakoś powoli lepiej lub gorzej podniosły ją z gruzów. Dość szybko jednak entuzjazm opadł jak to z Polakami często bywa. Dziękuję za serduszko. Edytowane 17 Stycznia przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji) 1
violetta Opublikowano 17 Stycznia Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia @Rafael Marius moja prababcia i pradziadek mieszkali w dworku i dalej mieszka tam rodzina, dla mnie już piąta woda po kisielu:) wojnę przeżyli, mieszkali jeszcze na południu mazowieckiego województwa. 1
Rafael Marius Opublikowano 17 Stycznia Autor Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. To dobrze, że im nie zabrali. Myśmy mieli mniej szczęścia. Dzisiaj mamy 80tą rocznicę i w związku z tym władze Warszawy ogłosiły rok 2025 rokiem pamięci o odbudowie stolicy. 1
violetta Opublikowano 17 Stycznia Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia @Rafael Mariusmają być na to fundusze:) mi się udało przed świętami wymienić komin i piec, mam dwufunkcyjny. Napisałam prośbę o ogrzewanie stażowe, odpisali, że to ich nie obchodzi, nie ma na to funduszy, bla bla, odpisałam, że powinni chociaż do jednego pomieszczenia doprowadzić, bo jak to się ma do tego, że tam nic nie ma, a płacę za nieużywany pokój, bo jest zimny i użytkuję kuchnię na okres zimowy. Inni ludzie mają, a dlaczego ja nic nie dostałam i napisałam, że napiszę do władzy wyżej nad nimi prośbę , no i zastanawiają się jak zdobyć pieniądze, czekam cierpliwie i będę dalej pisała, papier wszytko przyjmie:) 1
Rafael Marius Opublikowano 17 Stycznia Autor Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. A przedtem ogrzewałaś się elektrycznie? Ja się na tym nie znam. Mamy od zawsze centralne i w tej kamienicy, którą opisałem w wierszu też tak było. Mieli własną kotłownie, a potem podłączyli ich do sieci miejskiej. 1
violetta Opublikowano 17 Stycznia Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia @Rafael Marius cały czas grzeję elektrycznie i pół wynagrodzenia idzie na firmę grzewczą. nie dziwne, że nie mogę zaoszczędzić, bo muszę coś jeść. błędne koło. kamienica od początku nie ma ogrzewania i nic nie zrobili przez ponad dekadę. To nie takie proste, trzeba wymienić główną rurkę. Mam nadzieję, że w tym roku mi to zrobią. Później będę sobie coś wykańczał, muszę zerwać sufit, wszystko się sypie, ale mi się tu podoba. Okolica słodka, mam przyjaciół, dobrych sąsiadów. 1
Rafael Marius Opublikowano 17 Stycznia Autor Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. A w którym roku została zbudowana? Bohaterka wiersza w 1936 w stylu modernistycznym. Bardzo nowoczesna jak na tamte czasy. Nawet windę miała. Mój ojciec się nią zajmował, a wcześniej dziadek, naprawiał, konserwował. Miasto się tym nie interesowało. Takie to były czasy, że ludzie mogli i chcieli sobie sami radzić za własną kasę nie oglądając się na nikogo. Była wolność, a teraz są przepisy rzekomego bezpieczeństwa. Patologia i tyle. 1
violetta Opublikowano 17 Stycznia Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia @Rafael Marius moja została wybudowana tuż przed samą wojną 1939, możliwe, że nie do końca była wykończona. Gdy zrywam farbę, to wyłaniają się stare faktury. Powoli to robię po metrze w miesiącu. Sam wykończę pewnie, gdy się zagłębię w budowlankę. Nie lubię cementu, gipsu. Będzie tylko coś miękkiego, podkład i farba. Żadnych kamieni, tylko drewno i parę samoprzylepnych winili. :) 1
Rafael Marius Opublikowano 17 Stycznia Autor Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Mogło tak być. Bez ogrzewania nie budowano. Albo piece albo centralne z lokalnej kotłowni. Nie było opcji na prąd, zbyt drogi. Powolutku aż do skutku. Moja rodzina też sama wyremontowała. Ona była spalona w Powstaniu. Ale najpierw 3 lata musieli pracować żeby taki kapitalny zrobić. Zarobić na materiały budowlane, gdzieś na lewo kupić. Wtedy było ogromne zapotrzebowanie. Cała Warszawa była w remoncie lub budowie. Stąd bardzo wysokie ceny. 1
violetta Opublikowano 17 Stycznia Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia @Rafael Marius lubię coś robić do domu, powolutku, rodzi się koncepcja. Mam za to milutką pościel z Zary' najlepsza satyna tam jest, a kołdrę i poduszeczki mam prawdziwe z jedwabiu, śpi się bosko jakby w morzu fala mnie otulała, to wypiję sobie pyszną kawkę i popatrzę na piękną Warszawę:) 1
violetta Opublikowano 17 Stycznia Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia Polecam ci filmiki tego Zająca, śledzę go. Nie potrafię się oderwać od tych filmów, coś nadzwyczajnego, ta muzyka, obrazy, ludzie. 1
Natuskaa Opublikowano 17 Stycznia Zgłoś Opublikowano 17 Stycznia Odbudowa stolicy... no ciekawe. Ostatnio mi matka opowiadała, jak ta odbudowa wyglądała z trochę innej strony. Nie było, że boli. Każde dziecko w szkole musiało płacić złotówkę co miesiąc (a to podono nie było mało) i nie miało znaczenia, że rodzina wieloletnia i się w domu nie przelewa. A w ogóle do Warszawy to ma kawał drogi i inne, lokalne problemy... aż dziwne, że się o tym tak mało, a nawet wcale mówi. Pozdrawiam :) 2
wierszyki Opublikowano 18 Stycznia Zgłoś Opublikowano 18 Stycznia Historia kołem się toczy, tak wynika z opowieści. Dali, to i zabrali - mogli. Jeśli nie na bruk, to cywilizacja. Ja musiałam kupić, jak większość. Pzdr. 1
Rafael Marius Opublikowano 18 Stycznia Autor Zgłoś Opublikowano 18 Stycznia (edytowane) Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Tak. Dziękuję nie znałem tego kanału. Obejrzę wszystkie. Bardzo dobrze zrobione. Tobie to dobrze. Edytowane 18 Stycznia przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Rafael Marius Opublikowano 18 Stycznia Autor Zgłoś Opublikowano 18 Stycznia (edytowane) Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Było takie hasło, "Cały naród buduje stolicę" i stąd dziecięca składka. Taka solidarność społeczna, której teraz bardzo brakuje.| Władze początkowo chciały przenieść stolicę do niezburzonej Łodzi, a Warszawę pozostawić nieodbudowaną jako pomnik męczeństwa. Ale jednak Warszawiacy, tacy jak moja rodzina, nie dali się wyrzucić, ani władzy, ani zimie i wracali masowo do swojego zburzonego miasta. Historycy szacują, że pod koniec stycznia było nas już 200 tysięcy, bytujących w skrajnie niekorzystnych warunkach. Władza ludowa widząc taką determinację ustąpiła i zapadła decyzja o odbudowie pod hasłami socjalizmu rzecz jasna, ale mniejsza o to, liczyło się że miasto będzie żyło. Mówi się niewiele w mediach głównego nurtu . Dużo tylko w niszowych kręgach osób zainteresowanych najnowszą historią Syreniego Grodu, choć pewnie trochę się to zmieni skoro 2025 został ogłoszony rokiem pamięci o odbudowie Warszawy. Ja też nie pominąłem 80 rocznicy powrotu, pisząc ten wiersz ku pamięci nieznanych tysięcy bohaterów, dzięki którym mamy tak piękne miasto zamiast kupy gruzów. Dziękuję za komentarz. Edytowane 18 Stycznia przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji) 1
Rafael Marius Opublikowano 18 Stycznia Autor Zgłoś Opublikowano 18 Stycznia Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. To prawda. Dziadek zajął nie swoją własność, bo żadna z trzech kamienic należących do naszej rodziny nie nadawała się do zamieszkania. Cały czas trzeba było zdobyczy pilnować, aby inni nam nie zabrali. Jak tylko pojawiła się możliwość poszedł do urzędu i zalegalizował ten lokal. Był to tak zwany "nakaz administracyjny", który z pewnymi ograniczeniami dawał prawo do dziedziczenia. I tak to funkcjonowało przez 75 lat. Wspomnianym powyżej spadkobiercą za oceanu udało się, mieli szczęście, że ich własność nie uległa zniszczeniu. Mogli ją odzyskać w całości. Roszczenia zgłaszali jeszcze w PRLu zatem ciocia i jej syn z rodziną byli przygotowani na to, że kiedyś ich wyrzucą. Na biednego nie trafiło. Niestety na działkach należących do naszej rodziny powstały inne obiekty o dużym znaczeniu społecznym w związku z tym sprawa roszczeń jest póki co nie do ruszenia. Może kiedyś w kolejnych pokoleniach. Mój blok, w którym rodzice kupili w latach 60tych mieszkanie na kredyt też ma zgłoszone roszczenia zza oceanu, ale zagrożenie utratą własności jest raczej znikome. Spadkobiercy tylko tracą pieniądze na adwokatów, bo i tak nic nie ugrają. Zagmatwane są te warszawskie nieruchomości, niczego nie można być pewnym. Dziękuję za serduszko i komentarz.
Nata_Kruk Opublikowano 18 Stycznia Zgłoś Opublikowano 18 Stycznia Rafaelu... kawał historii nam podałeś i w wierszu i poza nim. Tragiczne zdjęcia, aż ściska gdzieś w środku.. Niby wie się o tym, ale te ruiny.. oby już nigdy. Oby. Życzę nam spokoju. 1
andreas Opublikowano 18 Stycznia Zgłoś Opublikowano 18 Stycznia Mam w swojej biblioteczce felietony Stefana Wiecheckiego - "Wiecha". Kilka z nich jest właśnie na temat deficytu lokali mieszkalnych w Warszawie tuż po wojnie. Opisuje w sposób humorystyczny dokwaterowywania zupełnie obcych ludzi do rodzin, które miały ponoć nadmetraż. A w ogóle przez takich psychopatycznych bydlaków jak Hitler, Stalin i im podobnych, zwykli, spokojni ludzie muszą cierpieć. I do tej pory tak jest. Pozdrawiam. 2
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się