Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Jacek_Suchowicz Kosmologiczno-kwantowo-klasyczny, jak lubię, aczkolwiek czarna dziura nie jest osobliwością czasoprzestrzeni.

 

To wewnątrz czarnej dziury znajduje się obszar, zwany osobliwością, gdzie załamują się znane nam prawa fizyki, bo np. przyspieszenie grawitacyjne staje się nieskończone, czy też gęstość materii również. Osobliwość jest w ogóle czymś matematycznie niepożądanym i nie jest jedynie domeną wnętrza czarnych dziur. Istnieją badnia sugerujące, że obszar osobliwości jest tak naprawde tzw. gwiazdą Plancka, która "żyje" zaledwie ułamek sekundy, ale na skutek dylatacji czasu oglądamy to jakoby w zwolnionym tempie, jako czarną dziurę.

 

W ogóle ciekawym jest, że po przekroczeniu horyzontu zdarzeń czarnej dziury, przestrzeń zamienia się miejscami z czasem. Jak to możliwe? Obecnie możemy podróżować w czasie jedynie w kierunku przyszłości, natomiast w przestrzeni w każdym możliwym kierunku. Pod horyzontem zdarzeń czarnej dziury, możemy natomiast podrożować w przestrzeni jedynie w kierunku osobliwości, bo każda obrana ścieżka zawsze nas tam, prędzej czy później, zaprowadzi. Możemy tam natomiast podrożować w każdym kierunku w czasie. Pokazuje to np. diagram Penrose'a.

 

Jeśli chodzi o teorię strun, owszem, jest bardzo ciekawa, ale polecam również teorię pętlowej grawitacji kwantowej i ciekawe zagadnienie, dotyczące kwantowania czasu. Poszukiwania teorii, łączącej fizykę relatywistyczną z fizyką kwantową, trwają już jakiś czas i są fascynujące. Nie mogę doczekać się przyszłych odkryć.

 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@viola arvensis Zakładając, że opadasz na czarną dziurę pionowo, nogi starzeją się szybciej niż głowa, więc teoretycznie szansa na ucieczkę spod jabłoni jest mniejsza, niż w czasoprzestrzeni nie poddanej tak silnym wpływom grawitacji. Zresztą zarowno jabłoń, jak i Newton, pod horyzontem zdarzeń ulegną w końcu procesowi spagettifikacji. To jak najbardziej naukowe pojęcie, opisujące rozciąganie obiektu pod wpływem ogromnej siły grawitacji.

 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Astronomia mnie przeraża. Gdy sobie pomyślę, że jakaś gwiazda jest oddalona od Ziemi milion lat świetlnych, a światło w ciągu sekundy przebywa drogę 300 tysięcy kilometrów, to mózg mi pęka...

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Święta prawda :)))

 

a ponoć żyjemy w świecie jedenastowymiarowym. Dla nas tu na tej ziemi dostępne są jedynie cztery a właściwie trzy. Czas został tu stworzony specjalnie dla nas - w wyższych wymiarach nie istnieje

:)))

 

i to może być dowodem na to jak bardzo Darwin się pomylił:)))))

Opublikowano

@Wędrowiec.1984

- ponoć większość

fizyków i astronomów nie wierzy w istnienie prawdziwej osobliwości wewnątrz czarnej dziury

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

to wszystko rozważania teoretyczne - brak jakiejkolwiek informacji z środka czarnej dziury. Jedynym stwierdzonym faktem jest emisja promieniowania.

 

Też rozważania teoretyczne 

Materia z której jesteśmy stworzeni swoją budową i właściwością atomów wyklucza podróże w czasie w dowolnych kierunkach, co nie znaczy że na poziomie kwantowym może być to możliwe. Ci co byli po drugiej stronie wyraźnie sugerują że tam czas nie istnieje 

Uważam ,że zbyt mało wiemy na temat budowy świata. Możemy snuć tylko różne ciekawe teorie. Jak na razie doszliśmy do bariery poznania, (o czym już wspominałem pod Twoim tekstem, której jako ludzie nie przekroczymy).

 

Boję się, że się nie doczekasz (bardzo chcę się mylić) gdyż rozwój naszej ludzkiej świadomości nie idzie w parze z poznaniem naukowym (ta pierwsza na poziome kamienia łupanego przy fizyce kwantowej)

Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie wiem, czy większość, aczkolwiek bardzo popularnym poglądem wśród naukowców jest, wspomniana przeze mnie, gwiazda Plancka. 

 

Oczywiście, że tak. Nie można wydostać się z ośrodka, z którego prędkość ucieczki jest większa od prękości światła, a jak wiadomo, jeśli coś posiada masę, takowej prędkości fizycznie nie jest w stanie osiągnąć. Ludzkość raczej nigdy nie dowie się w praktyce, co znajduje się pod horyzontem zdarzeń. Tutaj niezbędna jest fizyka teoretyczna, aczkowiek fizyka relatywistyczna nie daje pełnej odpowiedzi.

 

Tak, ale oparte na sprawdzonych w świecie fizyki rozwiązaniach, których poprawności wielokrotnie dowiedziono, ot, chciażby teoria względności. Do tego, by zbadać, co tak naprawdę znajduje się pod horyzontem zdarzeń (konkretnie chodzi o to, czym jest osobliwość), potrzebna jest kwantowa teoria grawitacji, czyli teoria spinająca fizykę relatywistyczną z mechaniką kwantową. Takowej jeszcze nie odkryto, choć istnieją kandydaci, jak chociażby teoria strun. Wszystko, co w praktyce wiadomo na temat czarnych dziur obecnie, pokrywa się z równaniami, które wyprowadzono, nawet jeszcze na poczatku XX wieku. Matematyka jest fundamentem, którego podważyć zwyczajnie nie sposób. 

 

Kwantowej teorii grawitacji pewnie się nie doczekam, a szkoda.

 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kwiatuszek Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem . To pierwsze próby. Gitary też muszę odkurzyć. Ale taki jest plan. Co jakiś czas rozciągam palce, zaczynam nucić i śpiewać.    Kocham te swojej gitary i muzykę którą z nich wydobywamy. :)
    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
    • @Nela Sam wiersz bardzo dobry, niesamowicie trafnie oddaje stan ducha. Dobrze, że piszesz, jest tutaj mnóstwo wrażliwych osób, mamy swoje wzloty i upadki. Jeśli to osobiste odczucia, to warto coś z tym zrobić. Pisanie o tym. to dobry początek. Bardzo pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...