Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

świat pleśnieje


Rekomendowane odpowiedzi

Dlatego właśnie jestem za Republiką - ograniczoną demokracją - każdy wyborca musiałby okazywać Komisji Wyborczej badania psychiatryczne, tak: całkowity zakaz finansowania jakiejkolwiek partii politycznej, także: całkowity zakaz reklamowania partii politycznej i wtedy do głosu dojdzie mniejszość - Mądrość i Wolność, dodam: jestem również za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją - mielibyśmy wtedy cztery miliony pasożytów z głowy.

 

Łukasz Jasiński 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fakt że zmierzamy ku nicości

i z każdym dniem jest tylko gorzej

lecz ludziom trzeba wzrok wyostrzyć

oczy i rozum im otworzyć

 

a życie nie jest pełną michą

chociaż na co dzień jest niezbędna

wartości wyższe mówić przykro

opiłowani mają księża

 

jedne narody mają przyszłość

a inne tylko parobkami

szczęściem lewactwo to nie wszystko

dobre wybory są przed nami

:)))

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wędrowiec.1984

 

Za komuny nie byliśmy samodzielnym państwem. Nie możemy porównywać produktów eksportowych bo było by to nadużycie. Natomiast sposób rządzenia krajem tak. Tu akurat niewiele się zmienia. Nieważne która opcja rządzi.

Wódz a za wodzem nic.

 

Pozdr. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Andrzej_Wojnowski

 

Losowa komisja składająca się z różnych lekarzy: psychiatrów, psychologów i pedagogów i tu nie chodzi o wariatów i szaleńców - tacy ludzie nie zagrażają społeczeństwu, wręcz przeciwnie: dodają uroku szaremu życiu, tutaj chodzi o ludzi naprawdę - chorych psychicznie - psychopatów, a takich jest sporo na wolności - bez jakiejkolwiek świadomości, tym samym: nie mają pojęcia o odpowiedzialności, odebrałbym również prawa wyborcze więźniom, narkomanom, alkoholikom, lekomanom, bezdomnym i bezrobotnym, także: osobom z wrodzoną niepełnosprawnością, obniżyłbym również wiek formalnej dorosłości - z lat osiemnastu do szesnastu lat, często bywa tak: osoby nastoletnie są dużo bardziej dojrzalsze od dzisiejszych trzydziestoletnich "dorosłych dzieci" - mamy dwudziesty pierwszy wiek, nieprawdaż? A żyjemy w dziewiętnastym wieku - mamy do czynienia z nonkonformistami, którzy wchodzą w tyłek każdej władzy - to moralne glisty.

 

Łukasz Jasiński 

 

@Andrzej_Wojnowski

 

Tak? Aby za chwilę oddać wolność Unii Europejskiej, dodam: głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, de facto: pod okupację Niemiec, więc: mam czyste sumienie i nie mam obowiązku brać odpowiedzialności za wybory innych osób - pilnuję tylko i wyłącznie własnych interesów, natomiast: w wolnym czasie dzielę się własną twórczością - tylko tutaj - około dwadzieścia procent Polaków głosowało tak jak ja, czyli: Mądrość - Mniejszość.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Z tym się z Tobą zgodzę, ale reszta Twoich postulatów to nie moja bajka. 

Świat jest popierdolony - wiem.

Ludzie są popierdoleni - wiem.

Ale popierdoleni mają takie same prawa jak inni.

Siłowe rozwiązanie jakie proponujesz odrzucam.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Andrzej_Wojnowski

 

Nie, panie, nie, popełniłem błąd merytoryczny, powinno być: "mamy do czynienia z konformistami" - człowiek mądry potrafi przyznać się do błędu, a czy odrzucam siłowe rozwiązania? Nie, gdybym mógł - wprowadziłbym dyktaturę wojskową w razie konieczności jak Tadeusz Kościuszko, Józef Piłsudski i Wojciech Jaruzelski - żołnierze też gardzą demokracją, niedługo będzie Marsz Niepodległości - zobaczymy co zrobią nacjonaliści - oni też odrzucają siłowe rozwiązania - ja, mój drogi panie, należę do racjonalistów, pożyjemy i zobaczymy, dziękuję za rozmowę.

 

Łukasz Jasiński 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz Super bajka Miło zasnąłem    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Opływa mnie woda. Krajobraz pełen niedomówień. Moje stopy. Fala za falą. Piana… Sól wsącza się przez nozdrza, źrenice... Gryzie mózg. Widziałem dookolnie. We śnie albo na jawie. Widziałem z bardzo wysoka.   Jakiś tartak w dole. Deski. Garaż. Tam w dole czaiła się cisza, choć słońce padało jasno i ostro. Padało strumieniami. Przesączało się przez liście dębów, kasztanów.   Japońskie słowo Komorebi, oznacza: ko – drzewo lub drzewa; more – przenikanie; bi – słoneczne światło.   A więc ono padało na każdy opuszczony przedmiot. Na każdą rzecz rzuconą w zapomnienie.   Przechodzę, przechodziłem albo bardziej przepływam wzdłuż rzeźb...   Tej całej maestrii starodawnego zdobienia. Kunsztowna elewacja zabytkowej kamienicy. Pełna renesansowych okien.   Ciemnych. Zasłoniętych grubymi storami. Wyszukana sztukateria...   Choć niezwykle brudna. Pełna zacieków i plam. Chorobowych liszai...   Twarze wykute w kamieniu. Popiersia. Filary. Freski. Woluty. Liście akantów o postrzępionym, dekoracyjnym obrysie, bycze głowy (bukraniony) jak w starożytnej Grecji.   Atlasy podpierające masywne balkony… Fryz zdobiony płaskorzeźbami i polichromią.   Metopy, tryglify. Zawiłe meandry…   Wydłużone, niskie prostokąty dające możliwość rozbudowanych scen.   Nieskończonych fantazji.   Jest ostrość i wyrazistość świadcząca o chorobie umysłu. O gorączce.   Albowiem pojmowałem każdą cząstkę z pianą na ustach, okruch lśniącego kwarcu. I w ostrości tej jarzyła mi się jakaś widzialność, jarzyło jakieś uniesienie… I śniłem na jawie, śniąc sen skrzydlaty, potrójny, poczwórny zarazem.   A ty śniłaś razem ze mną w tej nieświadomości. Byłaś ze mną, nie będąc wcale.   Coś mnie ciągnęło donikąd. Do tej feerii majaków. Do tej architektonicznej, pełnej szczegółów aury.   Wąskie alejki. Kręte. Schody drewniane. Kute z żelaza furtki, bramy...   Jakieś pomosty. Zwodzone nad niczym kładki.   Mozaika wejść i wyjść. Fasady w słońcu, podwórza w półcieniu.   Poprzecinane ciemnymi szczelinami puste place z mżącymi pikselami wewnątrz. Od nie wiadomo czego, ale bardzo kontrastowo jak w obrazach Giorgio de Chirico.   Za oknami twarze przytknięte do szyb. Sylwetki oparte o kamienne parapety.   Szare.   Coś na podobieństwo duchów. Zjaw…   Szedłem, gdzieś tutaj. Co zawsze, ale gdzie indziej.   Przechodziłem tu wiele razy, od zarania swojego jestestwa.   Przechodziłem i widzę, coś czego nigdy wcześniej nie widziałem.   Jakieś wejścia z boku, nieznane, choć przewidywałem ich obecność.   Mur.   Za murem skwery. Pola szumiącej trawy i domy willowe. Zdobione finezyjnie pałace. Opuszczone chyba, albo nieczęsto używane.   Szedłem za nią. Za tą kobietą.   Ale przyśpieszyła kroku, znikając za zakrętem. Za furtką skrzypiąca w powiewie, albo od poruszenia niewidzialną, bladą dłonią.   W meandrach labiryntu wąskich uliczek szept mieszał się z piskliwym szumem gorączki.   Ze szmerem liści pożółkłych, brązowych w jesieni. Uschniętych...   *   Znowu zapadam się w noc.   Idę.   Wyszedłem wówczas przez szczelinę pełną światła. Powracam po latach w ten mrok zapomnienia.   Stąpam po parkiecie z dębowej klepki. Przez zimne pokoje, korytarze jakiegoś pałacu, w którym stoją po bokach milczące posągi z marmuru.   W którym doskwiera nieustannie szemrzący w uszach nurt wezbranej krwi.   Balet drgających cieni na ścianach, suficie… Mojej twarzy...   Od płomieni świec, które ktoś kiedyś poustawiał gdziekolwiek. Wszędzie....   Wróciłem. Jestem…   A czy ty jesteś?   Witasz mnie pustką. Inaczej jak za życia, kiedy wychodziłaś mi naprzeciw.   Zapraszasz do środka takim ruchem ręki, ulotnym.   Rysując koła przeogromne w powietrzu, kroczysz powoli przede mną, trochę z boku, jak przewodnik w muzeum, co opowiada dawne dzieje.   I nucisz cicho kołysankę, kiedy zmęczony siadam na podłodze, na ziemi...   Kładę się na twoim grobie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-11-25)    
    • Ale dlaczego więźniarką ZIEMI?
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Sytuacja jest patowa,ujmę to najprościej, przed snem lepiej film obejrzeć o "Królowym Moście" Pozdrawiam Adam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...