Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Tylko za rzeczy przegrane warto umierać" ??
Więc ja umrę za nasze uczucie,
bo ono już na starcie było na przegranej pozycji.

Nie pozwoliłeś rozkwitnąć uczuciowej róży,
którą zasadziłam na pustyni Twego serca
Zniszczyłeś ją kiedy tylko zaczęła rozchylać swe płatki
by zanurzyć je w głębinach Twojej duszy.
Zgasiłeś iskrę, którą chciałam rozniecić ogień w Twym sercu
zagrodziłeś jej drogę, ztłumiłeś ją,
zanim zdążyła pokonać barierę Twej samotności.

"Tylko za rzeczy przegrane warto umierać" !!
Dlatego umrę za nasze uczucie,
które już na starcie było na przegranej pozycji.

Umrę z usmiechem na twarzy,
z Twym imieniem na ustach,
z Twym obrazem przed oczami
Umrę mając Cię głęboko w sercu
a umierając nie zapłacze,
bo "tylko za rzeczy przegrane warto umierać"



napisany 6.01.2004

Opublikowano

Nikogo nie mam zamiaru urazić, komentuję Twój wiersz, a nie Ciebie.

Pierwsze "nie" za treść. Co prawda nie mam nic przeciwko pisaniu o miłości (sełnionej czy też nie), 1/2 wierszy jest o tym, ale nie tak buduje się te obrazy. Wiersz nie jest blogiem, nie do końca pamiętnikiem, na pewno nie prozą...

Drugie "nie" za, no właśnie, formę.
Po co tyle patosu?
Za gęste nagromadzenie "twoich", "tobie" itd.
I te metafory... troszkę za ckliwie i naiwnie.
Zbrukane, zużyte symbole - za wiel ich na raz.

Proponuję jeszcze raz, od początku.
pozdr słonecznie

ps. moje wejście na Forum też było kulawe :P

Opublikowano

kiepsko. zły początek (chodzi mi o to, że to debiut). mam dziwne wrażenie, że napisałaś to po przeczytaniu Małego Księcia. mam rację?. nie daje się 2 pytajników, czy wykrzykników, bo to źle wygląda, zresztą cały tekst wizualnie marnie sie prezentuje. w następnych komentarzach przeczytasz, że wiersz jest przegadany i ma słabą puentę. tak się standardowo ocenia debiuty, by nikogo nie urazić, ale ja mówię ci otwarcie- jest hm...bardzo zły. takie wierszyki mogą się podobać czytane na rodzinnych posiadówkach i tylko tam. powtarzasz się, niemiłosiernie plączesz, powodujesz lawinę słów i nic mi się nie podoba. serdeczności- Samo zło

Opublikowano

Dzięki za uwagi! Co do wykrzykników to zostawie bez komentarza... Nie powstał po przeczytaniu "Małego księcia" Fakt że został napisany tak w chwilkę bez głębszego zastanawiania sie, różni sie od pozostałych, które umieszcze w późniejszym czasie. Pozdrawiam

Opublikowano

na nie:
1) treść
2) zapis
3) mowa potoczna
4) powtórzenie pierwszej części wiersza (jakby to był refren kiepskiej pioseneczki pop)
5) trzykrotne "Tylko za rzeczy przegrane warto umierać"
6) double ? i double ! (jak w pewnym komunikatorze, tylko, że tam wyskoczy w tej sytuacji gif, żenujące)
7) twym, twych, swe itp., itd.
8) dosłowność
9) umrę, umieranie wielokrotność zapisu, jakby nie było innych słów
10) róża, płatki, dusza, ogień, pustynia, głębiny, bariery etc. - jeszcze tylko trucizny brakuje

w części
"Tylko za rzeczy przegrane warto umierać" ??
Więc ja umrę za nasze uczucie, bez "ja", skoro umrę to wiadomo, że nie ona umrę
bo ono już na starcie było na przegranej pozycji."

W dziewiątym wersie błąd ortograficzny.
Wiersz okropny

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...