Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

jeśli idzie o formę wiersz balsam lecz temat ponury

 

w pocie pracują uczonych rzesze

budżety państw chłonąc bez reszty 

by można ludzi sprawnie najlepiej

móc unicestwić

 

mimo wolności wszelakich swobód

kolejny kryzys wisi na włosku

walka o pokój celem narodów

dozbroić wojsko

 

....

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1 Tja, zresztą w zasadzie większość źródeł podaje, że Wilhelm II w roku 1915 i tak już niewiele miał do powiedzenia w kwestiach wojskowych. Czytałem również, że był mentalnie nieprzygotowany do ciężaru wojny. Obrońcy kajzera w ogóle lubią twierdzić, że był nieodpowiednią osobą w nieodpowiednim czasie. 

 

Pytanie, czy w ogóle gotów do wojny był np. taki Franciszek Józef, który w 1914 roku miał juz 84 lata? Pamiętam, że gdzieś wyczytałem jakąś wypowiedź Franciszka Jozefa, w której stwierdza, że podejmie się działań wojennych, owszem, ale z bardzo ciężkim sercem i dlatego, że musi.

 

...Albo to jakiś program historyczny był, ogladany przeze mnie dawno temu, w TV.

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Historia kołem się toczy...

Też odebrałem ten wiersz jako dotykający Pierwszej Wojny Światowej. Bardziej niż do tego, co działo się na naszych ziemiach, klimat pasuje mi do frontu zachodniego, który był niespotykaną rzeźnie w skali ludzkiej historii.  W północnej Francji do tej pory istnieje zamknięta strefa zwana Czerwoną Strefą (Zone Rouge), do której wstęp jest zabroniony ze względu na pozostałe w ziemi "pamiątki" po działaniach wojennych. Szczególnie niebezpieczne są pojemniki z gazami bojowymi.

Na naszych terenach, chociaż również ginęli żołnierze obu stron konfliktu, to chyba nie było aż tak drastycznych scen i tak ogromnych strat w ludziach. Do tego uwarunkowania historyczno polityczne sprawiły, że nasi walczyli po obu stronach konfliktu, to też powodowało, że że nie zawsze specjalnie rwali się do walki. Natomiast na Zachodzie, ktoś, kto próbował migać się od pójścia dobrowolnie na tę rzeź, był automatycznie piętnowany przez społeczeństwo, i praktycznie nie miał szans uniknąć wysłania na front. Dochodziło do tego, że matki i żony wypychały do walki swoich synów i mężów (Pierwszy rozstrzelany przez Brytyjczyków dezerter, Herbert Burden miał zaledwie siedemnaście lat). Bardzo długo nie mogłem pojąć takiego postępowania. Nie tłumaczy nawet go to, że oni naprawdę wierzyli, że ta wojna będzie ostatnią wojną w historii i raz na zawsze zakończy wszystkie konflikty. Zrozumiałem dopiero w czasie pandemii, gdy przekonałem się na własnej skórze, co może zrobić propaganda z ludzkimi umysłami i jak bardzo jesteśmy sterowalni.

Bardzo dobry wiersz.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

@Wędrowiec.1984 I tak zrobiono, jak Lenin kazał zawrzeć rozejm. Polecam wszystkim książkę Ferdynanda Ossendowskiego, Lenin, za którą KGB ścigała go całe lata, a gdy został pochowany w Milanówki na początku 1945, wykopała jego grób, żeby sprawdzić, czy to jego zwłoki. Po Sienkiewiczu to najbardziej popularny polski pisarz na świecie. 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Masz rację, ponieważ w wierszu opisałem własnie sytuację żołnierza na froncie zachodnim.

 

A tak, czytałem o tym. Wiem, o co chodzi.

 

Tak, zresztą nawet na Wikipedii opisany jest przypadek, gdzie zaczęto śpiewać kolędy po polsku, po obu stronach frontu.

 

Bywały w społeczeństwach państw europejskich bardzo szerokie kręgi, które z wielkim entuzjazmem przyjmowały informację o wypowiedzeniu wojny.

 

Wells tak powiedział, autor słynnej Wojny Światów.

 

To prawda.

 

Dziękuję. :)

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.                                   ***                         (Jakąż ma  o w a                       minę zawziętą...                       Nie, ja nie jestem                       owej k l i e n t k ą)            
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...