Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Raz kiedyś

coś sobie przypomniałem

co zginęło

jak punkt

w szarym niebie

szarego świata

w szarej rzeczywistości

która ciągle mnie wchłania...

 

****************

Szare domy

Szare ulice

Szarzy ludzie

Szare drzewa

Szary papier

....

Wszystko szarość...

 

Opublikowano (edytowane)

@Rafael Marius , a ja jestem skłonny powiedzieć, że szarość to mit. Mit rozumiany nie jako nieprawda, ale jako pewna interpretacja prawdy. W PRLu robiono przecież zdjęcia kolorowe, które można obecnie gdzieś zobaczyć. I co?? Wszystko wtedy było szare?? No raczej nie. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Edytowane przez UtratabezStraty (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja dwadzieścia lat w tym ustroju przeżyłem.
Zatem wiem.
Szczególnie lata 80te takie były.

Wszystkiego brakowało barwników też.
Poza tym ludzie byli bardziej praktyczni woleli mniej brudzące się ubrania.
Proszek był na kartki, a farba trudno dostępna.

 

W porównaniu z dzisiejszymi czasami bardzo szaro.
Jak wracałem z Zachodu to pierwsze co się rzucało w oczy to brak kolorów.
Podobnie też było we Lwowie.
Czechosłowacja, NRD znacznie barwniej.
 

Opublikowano

@Rafael Marius , zgoda. Ja przeżyłem tylko 12 albo 13 lat w PRLu i to nie w pełni, bo przez większość roku byłem wtedy w RFN z rodzicami, a w Polsce tylko na wakacje. Ja wcale nie przeczę temu co piszesz o braku barwników. Ale w ogóle to kolory były, nawet, jak było ich mniej. Zresztą nawet, gdyby ich nie było wtedy w tym, co zostało stworzone przez ludzi, to jeszcze pozostaje natura. Ale nie przeczę temu, że PRL miał taką tendencję do szarości. Ale szarość mi się wcale tak źle nie kojarzy. A w moim wierszu symbolizuje ona coś więcej, niż kolor... .

Opublikowano

@UtratabezStraty

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja mam dużą rodzinę w Bawarii. W latach 80tych paczki przychodziły prawie co tydzień... z wielobarwną zawartością.
Nosiłem najlepsze ciuszki w liceum. Wśród tekstylnej szarzyzny byłem kolorowym ptakiem. Może nazbyt jak chłopaka, ale cóż... lubiłem przyciągać spojrzenia.
 

 

Teraz całe centrum Warszawy, gdzie od zawsze mieszkam, tonie w kwiatach.
W PRLu to było niemożliwe. Zostałyby ukradzione zaraz po posadzeniu.
Mieliśmy lepkie rączki.

Sadzili tylko czerwone tulipany na pochód pierwszomajowy, a tych milicja musiała pilnować przez całą dobę.
Po pochodzie odpuszczali i wszystkie znikały natychmiast.
 

Zazwyczaj występuje jako metafora nudnego życia i raczej większość tak to odczyta.

Opublikowano

Jestem pedantem: preferuję estetyczny porządek, a szarość to wewnętrzne odczucie - przygnębienie, nie lubię również wszędobylskich kolorów - reklam, bazgrołów na elewacjach, chaotycznych graffiti, supermarketów, ekranów akustycznych, ogrodzonych osiedli i celowo wprowadzonego chaosu w systemie biurokratycznym - dzięki temu ludzie przestają samodzielnie myśleć, a prawnicy: zarabiają na tym, większość polskich dużych miast to de facto brukowce, kolorowanki i temu podobne syfy jak - "Super Express", "Fakt" i "W życiu na gorąco" - wszystkie te pisemka dla ogłupionych mas są obcego kapitału.

 

Łukasz Jasiński 

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@UtratabezStraty Świetnie, trzykropek jest możliwością wolnej interpretacji, niedopowiedzeniem z możliwością domysłów. Wszystko szarość lub jak to powiedział Kohelet w Starym Testamencie, marność nad marnościami. Szarość również posiada różne odcienie, a to także kolory, a więc i w szarości jest namiastka życia.  Pozdrawiam! 

 

******************

Edytowane przez Wiesław J.K. (wyświetl historię edycji)
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@UtratabezStratyŻycie samo w sobie jest interesujące. Temat życia prowadzi prosto w kierunku Boga (bogów). Istota Wszechmogącego Boga, jeśli ogólnie można nazwać "GO" istotą jest i będzie dla człowieka zawsze niezbadaną do końca. 
Umysł ludzki został tak zaprogramowany, że pewnej granicy nigdy nie przekroczy, a życie ludzkie, nawet jeśli trwa ponad sto lat w teraźniejszych czasach i w obecnej cielesnej formie jest tylko namiastką czegoś większego czego umysł pojąć nie zdoła.

  • 1 rok później...
Opublikowano

@UtratabezStraty Możliwe, że mój odbiór, spowodowany jest zamiłowaniem do kolorów. 

Szary od zawsze kojarzy mi się z monotonią , nudą, beznadziejnością...  W szarym wyglądam jak mysz.

Raczej pasuje na męską marynarkę czy sweter. 

Wolę kolory ciepłe, znaczy te od słońca.

Polemizować z czytelnikiem na temat odczuć - chyba nie wypada,

każdy widzi i czuje wiersz inaczej i ma do tego prawo :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA Dziękuję. Wrażliwość przez Ciebie przemawia.    Dobrego wieczoru!
    • @Berenika97 Moi Dziadkowie w 48 roku mieli w Gdyni wsiadać na statek do Australii. Zostali w Polsce, bo Babcia zaczęła rodzić.
    • @Omagamoga   Wiersz wydaje się być zapisem potrzeby psychicznej- potrzeby mgły zamiast ostrości, zawieszenia zamiast działania, ciszy zamiast bodźców. To bardzo współczesne pragnienie w świecie, który ciągle coś wymaga. Podoba mi się.    Świetna grafika - upiorne  bagno i gęsta mgła. :)   
    • @huzarc To niezwykły wiersz, trudny, gęsty, filozoficzny, balansujący na granicy języka i doświadczenia. Świetne jest zakończenie, bo sam wiersz staje się przykładem tego, co opisuje.
    • (Proza konceptualna)     Można powiedzieć, że każdy nosi w sobie wrodzone umiejętności: chodzenie na czworaka, skakanie w miejscu albo na odległość; to samo latanie między drzewami, obok pływania i nurkowania w wodzie. Z tej wielogatunkowości nauczono nas chodzić po słońcu i trwać jak nieloty w surowym życiu, przez zdegradowany zbiór wartości, mający chronić ludzkie istnienie w dekalogu ogrodu.   Mimo że większość jest świadkiem pomarszczonych ciał od popiołu, nadal parzy wojny z pokojem w smaku kawy, łypiąc oczyma dla zarobku, aby przetrwać dzięki koszonym trawom z braku empatii do innych żyjątek na Ziemi — Punkt pierwszy w akupunkturze: ,,Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną.”   *** Ogień zapoczątkował ciepło, gdy enta @ odkryła, jak wzniecić z iskry, podskakując w „hu hu hu” z nabytego doświadczenia, tuż po oderwaniu dłoni od ziemi, by inne mogły poznawać trzaskanie kamienia o kamień. Tak gaszenie go w zarodku deszczem było czymś naturalnym — kiedy silny wiatr wiał —, żeby chronić przed spaleniem prawdziwy dom. Wkrótce został przejęty z całym dobytkiem przez inną gawiedź małp, rzekomo bardziej ucywilizowaną, mającą jedynie brak szacunku z niewiedzy; źle wykorzystała zasoby ognia. Drugi punkt w akupunturze — ,,Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno.”   *** Oderwanie się od gazu codziennego pośpiechu daje czas na odpoczynek w spowolnionym rytmie, nienarzucanym przez systemowe wskazówki zegara, w których nie usłyszysz jego prawdziwego tykania... Trzeci punkt akupunktury — ,,Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.”   *** Nie traktuj starszego pokolenia, jakby było tylko wydaleniem przeszłości, które podcierasz papierem. Ono zna lepiej twoje pieluchy; pomogło zasypywać odparzenia swoją miłością, za pomocą mąki zero i ''gorbaczówką'' na wszy. Żebyś więcej nie używał paznokci do zabijania — bo o tym rzecze doświadczenie, któremu należy się wdzięczność. Zapytaj rodziców albo starszych, może coś pamiętają... Czwarty punkt akupunktury — ,,Czcij ojca swego i matkę swoją.”   *** Dziecko! Dopóki rodzice i ich dziadkowie i babcie będą podnosić z raczkowania, zarażą cię tylko dobrocią, przekazywaną dotykiem rączek, aż zaczniesz z radości sam klaskać dzięki ciepłej empatii — poznając dalsze szczepienie miłości, jeszcze w czystej karcie, odwzorowującej instynkt samozachowczy. Wystawi Cię na próbę bólu, kiedy w piaskownicy podczas zabawy łopatką jakaś pszczoła albo osa użądli ciebie; jedno poleci z płaczem, drugie zdąży klasnąć, by pochwalić się — „Patrzcie, patrzcie, mam jakąś wibrującą violonczelę" (tak pamiętam) — Dziecko! Trzymaj chusteczkę: „nie potrzebuję, włożę ją do zimnego piasku." Potem doszła akcja z fontanną — pierwsza klinika* wśród rybek i późniejszy strach przed jakąkolwiek kąpielą. W późniejszym czasie musiałem się zmierzyć z innymi, lecz wśród dzieci, które deptały mrowiska, klaskały w motyle; czułem ból w krzyku i zacząłem instynktownie klaskać dzieciom w uszy. Po tym akcie uciekłem ze szkoły na łąkę. Tam poznawałem prawdziwą biologię kwiatów, w towarzystwie motyli i bzyków. Nie wiem tylko, dlaczego wtedy się rozpłakałem (wspomnienia wróciły). Patrzę na podeszwy butów, obserwując bieżnik — a dokładnie między jego szczelinami czuję i słyszę życie, które warto uratować; niestety reszcie, która nie była w labiryncie, muszę winą jakoś odkupić swój czyn. Piąty punkt akupunktury — „Nie zabijaj.”   *** Nie chodzi tylko o obrączki nakładane na palce, by utrwalać każdy związek wygrawerowanym złotem. Raczej, z obowiązku przejścia drogi na złe i dobre, budulcem relacji patrząc w swoje zaufanie. Kiedy gołębie przekazują wolność gruchaniem przestrzeni prosto z lotniska busolą, jako balsam nadziei, rozwijający pergaminy skrzydeł. Nie żałujcie abstrakcji w życiu swoich kopert. Tylko tak rozbudzicie intranet. Radyjko zacznie działać na korzyść prawdziwego bogactwa, jakim była i jest miłość! Szósty punkt akupunktury — ,,Nie cudzołóż.”   *** Komórką spójrzcie w społeczeństwie na postępującą gangrenę kurtuazji. W osoczach badajcie wirus; pozwólcie, niech koroną wejdzie jej gorączką w zmysły, i znajdzie słaby punkt. Złapcie moment temperatury, aby nie kraść gwałtem stopni Celsjusza. Poznajcie maskownice ciemnej energii. Ścieżką cudzej własności jest pamięć wody — otworzy pracą oczy dla innych ludzi. Siódmy punkt akupunktury — ,,Nie kradnij.”   *** Ciężko jest pisać o prawdzie, kiedy ktoś upomina się o pożyczone pieniądze — wrodzona systemowa pułapka, manipulująca krew —, jednak z drugiej strony, jak ktoś daje chleb i picie: problem nie istnieje... Ósmy punkt akupunktury — ,,Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.”   *** Jeśli będziesz patrzeć na kobietę niczym na jabłuszko między skalą orogenez, zgubisz serce dla Marsa. Zmienisz planetę Wenus — inna okaże się wybranką dla podtrzymywania ego twojej wojny. Dziewiąty punkt akupunktury — ,,Nie pożądaj żony bliźniego swego.” *** Nawet, jeśli jesteś sam i obserwujesz, jak inna para rąk trzyma splotem miłość. Skup się na jej pierwiastku — męskim i żeńskim nie zadrość, tylko złącz i kochaj tak, jakby była pierwszą obrączką gołębi. Dziesiąty punkt akupunktury — ,,Ani żadnej rzeczy, która jego jest.” ____________________________________ Legenda: * — śmierć kliniczna   _______________________________________    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...