Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ciekawscy


Rekomendowane odpowiedzi

Utrudzoną bieganiem rękę położyłem delikatnie na twoim pochmurnym czole kolana
najmilsza moja i czuję teraz w sobie niebiański spokój błękitnego kochanka w pustych otchłaniach wszechświata.
Dwie posiwiałe staruszki rozdawały dzieciom tuziny pomarańczy.
Po przejechaniu tramwaju, podniósł się z torów jakiś przygnębiony jegomość i z widocznym niesmakiem przyglądał się leżącej na torowisku dłoni, która wydała mu się
zapewne tak odległa i obca, oraz tak bardzo nie warta zainteresowania, że cokolwiek
zażenowany patrzał na kilkudziesięciu gapiów zebranych wokół miejsca zdarzenia.
Było wtedy wczesne popołudnie i w pięknej pogodzie ci tłoczący się ludzie wyglądali
tak jakoś bardzo beztrosko, niefrasobliwie, z radosnymi błyskami w tych wielu oczach
o różnych barwach i odcieniach.
Ten facet, bohater całego wydarzenia, nie zemdlał tam wtedy pośród tych sympatycznych ludzi.
Patrzał zdziwiony na całe zamieszanie, jakby ujmując je z dalekiej perspektywy i nie pojmował zapewne spojrzeń kobiet, dzieci, mężczyzn i tego motorniczego tramwaju .
Tych spojrzeń, które wędrowały od tej komicznie leżącej na torowisku dłoni, do ręki
która przez tyle lat ją nosiła przytwierdzoną, jak mu się wydawało nierozerwalnie.
- Boli pana?- zapytała uczennica.
- Cicho głupia – powiedział facet z teczką.
- Szkoda ręki – powiedział stojący najbliżej gość używający brylantyny.
- Dobrze, że lewa – powiedziała babcia.
- Zabierz ją – powiedział lekarz do młodziutkiego sanitariusza.
- Kurwa, jak to wziąć ? – zapytał sanitariusz, nie patrząc specjalnie na nikogo.
Nikt nie odpowiedział, więc sanitariusz urwał garść rosnącej przy torowisku trawy,
obłożył nią leżącą dłoń i delikatnie, jakby obawiając się o jej naruszenie, położył
ją w bagażniku sanitarki.
- Prawie nie było krwi – powiedział bezzębny robotnik.
- Może mu odrośnie ? – zaśmiał się podpity młodzieniec.
Babka popatrzała krzywo na tłum i uśmiechając się koślawo pod pomarszczonym czołem odeszła.
Po trzech miesiącach przyprawili mi plastykową protezę, wy pieprzone sukinsyny.
Ta cholerna proteza nie wygląda na twoim pochmurnym kolanie tak obiecująco jak dawniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aksja - opitoliłem wene a ona głupia się obraziła;
chimer-A-nielska - dzięki, tak samo oceniamy gapiów;
renata - miło Cię czytać, nawet tylko w komentarzu;
Jay Jay - już poprawione-to była moja nieświadomość-
przy pisaniu tego słowa byłem w stanie podobnym
do Gołoty po ostatniej walce !
dziękuję wszystkim;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczaki, zaczyna mnie daznić to, ze zachwycam się każdym Twoim opowiadaniem=)
Ale muszę się przyznac, bez bicia, że to co przeczytałam jest chyba najlepsze (jak dla mnie) z tego co stworzyłeś=) Odpływam...
Już kiedyś pisałam J.J, ale powtórzę jeszcze raz- nie ma nic bardziej zachwycającego niż meżczyzna który umie pisać!
Pozdrawiam=*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...