Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zazwyczaj wrzucam rzeczy, które napisałem rok, czy dwa lata temu. 

Teraz wrzucam coś świeżego. Napisałem to dzisiaj.

 

Z cyklu: Inspiracje formą (8 cykl)

 

#67. Wiersz inspirowany: Magdalena Abakanowicz, Abakan (trójczęściowy) czarny, 1972

 

 

Na dnie pamiętniku

 

Wzory słowa

I melodii

Tej powszechnej

W swej teorii

 

Zapamiętane

Co z tych szczecin

Będzie dobrane

Miarą wszechrzeczy

 

Na stosowanie

I alegorie

Marne dawanie

Słuszne teorie

 

Na te wiwaty

I gromy słone

Masz swe mandaty

Tu zabielone

 

Co tak odgarnąć

Słowo i przestrzeń

Jak chwilą wzgarnąć

Moment rozgrzeszeń

 

Na wyciągnięcie

Chwili błękitu

Masz swój zapisek

Na dnie pamiętniku

 

 

 

Piszę opowieści, dialogi i wiersze

 

Wszystkie moje książki
          Za darmo
Znajdziesz na stronie:
          wilusz.org

Opublikowano (edytowane)

Witaj - byłem czytałem - czekam na kolejne bo ciekawie piszesz - faktycznie coś nie tak z tym pamiętnikiem -

                                                                                                                   Pzdr.

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Kamil Olszówka

Pamiętniki są przydatne, wszystko wraca, choć nie o wszystkim pamiętamy :)

 

@Bożena De-Tre

Bardzo mi miło, że jest o czym myśleć :)

 

@Marek.zak1

A podobno ciekawość odbija się czkawką :) oby nie

A zabieg celowy. Mam jakieś swoje zboczenia do przeinaczania

Dzięki za czujność

 

@Waldemar_Talar_Talar

Miło mi Cię widzieć, i dziękuję za miłe słowo

Pomimo tego, że wiersz raczej ciężki... albo się mylę

 

 

@Leszczym @iwonaroma

Dzięki, że czytacie

 

Pozdrowienia dla Was, moi mili

M.

 

Opublikowano (edytowane)

Wiem, niektórzy specjalnie robią błędy, aby zwrócić na siebie uwagę - wymusić komentarz, a to nic innego jak ułomność i miernota intelektualna - brak talentu, natomiast: w sensie psychologicznym - egoizm i narcyzm, oczywiście: nie mówię o panu, tak przy okazji: mnie próbowano zniszczyć - w grudniu zeszłego roku zostało bezprawnie zablokowane mi konto na trzy miesiące, dokładnie: nałożono ograniczenia w postaci braku możliwości publikacji, komentowania i edycji - to nic innego jak cenzura, nie miałem wtedy dostępu do opinii publicznej i nie miałem jak walczyć o własne racje, wiem również: za plecami tworzono mi negatywną opinię, mówiąc dosadnie: dupę mi obrabiano, moje ostatnie wiersze były bardzo popularne - takie jak "Szczodre Gody", "Dolina" i "Pieśń dla pięknej pani", teraz: muszę wszystko zaczynać od początku, aby zdobyć czytelników - to nic innego jak praktyka błędnego koła, słowem: śmiertelna rutyna, jasne: nie ustąpię - czy mam inny wybór? Kończąc: dziękuję za polubienie mowy wiązanej - prozy poetyckiej pod tytułem - "Neu".

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @aniat. "Tu brzoza w sukni białej z burzą złota we włosach, czeka na mnie przy drodze, mocząc stopy we wrzosach."   Doczekała się ? Piękny obraz.  
    • "Nie żyjesz,           dopóki nie spłoniesz.           A miłość to jedyny                                              płomień,            który nigdy nie gaśnie".   Ona miała włosy jak ogień, a on śmiał się jak benzyna. Skradli motor z dachu motelu i pojechali tam, gdzie kończy się mapa. W ustach mieli wiatr i smak spalonej drogi, a między nogami - lato, które jęczało jak silnik na czerwonym. Ich cienie ścigały się po asfalcie jak wilki Apollina - głodne światła i krwi. Lizał jej serce jak rosę z łez nocy, ona wgryzała się w jego sny jak dzika winorośl, aż krzyk nocy pękał na pół. Ich krew śpiewała w ciemności, jakby sama chciała się narodzić. Brat i siostra krwi, kochankowie bez metryki, bez prawa jazdy, bez przyszłości - tylko dzikie oczy i skóra jak napięty żagiel. Zamiast walizek - oddechy. Zamiast celu — język świata. Plaża nie miała granic - oni też nie. Śmiali się w twarz księżycowi, rozbierali się z rozsądku jak z ciuchów. Słońce pieściło ich językiem, a potem spali w cieniu wydm, jak dzikie wilki - syci miłością, głodni jutra. Noc drżała nad nimi jak skrzydło anioła, który zapomniał, po co spadł. Aż we śnie cień losu przeciął ich jak błysk noża - i przez mgnienie zniknęli: bez siebie, bez tchnienia, tylko z echem, co w pustce się kruszyło. Lecz gdy świt dotknął rzęs, mówili sobie „na zawsze” - z winem na ustach i piaskiem w zębach. Nikt ich nie rozumiał - i dobrze. Miłość była dzika. A dzikie nie musi się troszczyć o jutro. Na mapie zostali jak cień bez ciała - piach we włosach, płonące serce, błękit wolności, który nie zna granic, i słońce miłości, które nigdy nie gaśnie.          
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zdaje się, że Marek Kondrat w ten zamierzony sposób przeszedł na swoją aktorską emeryturę. Kto dziś już wierzy bankom ofe czy innym takim? A słynna wypowiedź pani Szczepkowskiej w dzienniku - kto wierzył, a zapomniał, że jest aktorką? Młode pokolenie chyba jest już mniej naiwne jak my. Pozdrawiam Iwonko.  
    • Kiedyś bywały zbiorki harcerskie albo takie przedpierwszomajowe, dziś są to zwykle zbiorki pieniędzy, ogólnie - podmiot liryczny jest mocno podejrzany - i żeby się z tym ogłaszać :-)   zbieramy makulaturę, zbieramy kasztany dla dzików, zbieramy na kaucję, zbieramy, a nie dla jakichś ów?  ;-)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...