Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Studio MMA


Rekomendowane odpowiedzi

Gong wybił  do reszty - publikę, wątpliwość. Skleił

rozmach z sensem, ciosy z gardą, taboret z decyzją.

Nie - drogi, i nie - kochany. Twardziel. Czuły na dźwięk,

 

jak mikrofon na kablu upuszczony z rampy, wyciągający

szyję do gwiazd. A w przerwie - rdzeń obszyty skórą, pętla

z bawełną. Membrana, puszka, w której topią się fale, magnes

z opróżnioną cewką nad trotami z ręcznikiem. Strzał na wiwat?

Sierp gapiów zwieńczy dzieło, a wykrzywi korytarz. Prowadzący

 

sędziom głos zabrał, sam wymownie milcząc, nad aktem. Drukiem

czas leci, cień krąży (obszedł tarczę), unosi się duch. Słodkawy

zaduch mrozi krew w żyłach. Wiotkie barki pełne szkła, i fusów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...