Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pierwszy Smok był Czarny
Lubił znaki
legendy o szlachetnych barbarzyńcach
oraz książki Fichtego

Drugi Smok był Czerwony
Wykonywał swe plany zawsze z wyprzedzeniem
Na plakatach ze spokojem spoglądał w przyszłość

Obydwa spały na papierowym łożu Europy
Często polowały na Orły

Aż pewnego czerwca z racji odmiennego ryku
Czarny Smok wbił kły w skrzydło sąsiada
Chciał budować na nim domy
siać zboże i organizować kuligi

Pod grodami głodu
i na łukach żelaznej miazgi
rozrywały bataliony skór

Po czterech zimach Czarny Smok
skonał na ostatniej gałęzi swego gniazda

Czerwony zaś dla własnej pychy
połączył dwa miasta potężną nitką
Wszystko co przerażone uznał za dominium
Zmarł dużo później z powodu choroby wewnętrznej

Drogie Dziatki
Morał jest prosty – nie ma dobrych Smoków
A ich pojedynki to brak spokojnych snów

Opublikowano

ale jakby ktoś mi tak od dziecka opowiadał o historii, to kto wie....może nie byłoby trójki na maturze, a tak poległam nieomal z powodu haniebnej ignorancji w kwesti strategii jakiegoś tam radzieckiego generała
pozdrawiam
aha i taki mały mój wtręcik może siać zboże a nie sadzić ;)
pozdro, nara, siema, dozo

Opublikowano

jako że ostatnio wiercę sie i krążę wokół literatury łagorwej, politycznej, lodołamaczowej itp. czytałam z dużą przyjemnością :) Takie pierwsze skojarzenie z tym czarnym smokiem to był czarny orzeł jak jest w godle naszych zachodnich sąsiadów :)
Po prędce analizując sytuacje doszłam do wniosku że Polska potęga jest i basta, tylko mamy pecha ze względu na nasze położenie geograficzne ;) Jakoś gdy Hiszpania przeżywała kryzys to ani Francja, ani Portugalia nie garnęły się do rozbiorów :) no, ale odscyć historii :P
bardzo lekki styl pisania puenta przekazana w sposób dozowany wraz z każda kolejna zwrotką z lekkim przymrużeniem oka. Nic tylko pozazdrościć takiej umiejętności pisania :)

Pozdrawiam, Ania

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak - w XVII w. Hiszpania również grzęzła w anarchii, ale... Tym już niech się zajmują prof. Tazbir czy Wójcik ;-) Wiersz ma być odpowiedzią w stylu "ironiczno-paradno-cyrkowym" na takie samo traktowanie historii. Lecz skoro po dziś dzień KTOŚ nie jest w stanie przełknąć okupacji Kremla po 1610 roku, to... Z tymi "ktosiami" bawmy się w kupowanie gazu i ropy - WYŁĄCZNIE!
POZDRAWIAM!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jak tylko znajdę chwilę czasu - zajrzę do tej książki ;-) Jak na razie - kodeks cywilny, kodeks cywilny i... :-( Tak czy siak dzięks za miłe słowa! Historiozofia, ta herbertowska przede wszystkim, zawsze mnie interesowała. Ale z przekazem były problemy ;-) Smoki natomiast...
POZDRAWIAM! ;-)
Opublikowano

Pewnie, że one smokom death, ale... mam dla Ciebie złą wiadomość. Mamy nie będą czytać twojej bajki swoim pociechom ;)

Specyfika ujęcia tematu, przymrużenie oka, choć tematyka średnio śmieszna. Wybrnąłeś unikając banału. Okej. Pozdrowienia dla Ciebie. // 51

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W podziemnym przejściu handluje głupek. Z roztartym nosem jak majeranek. Wertykalnie przedstawia swoje dzieła. Wystawia arlekiny jak z rękawa. Nostalgia za wódą wyryła mu bruzdy na czole i policzkach. Czarne jak heban usta, przepalone fajkami, wydmuchują już tylko w dal sadze. Przechodząc obok niego, wymamrotał coś pod nosem: — Kup pan książkę. Spojrzałem. Uśmiech u stóp drabiny — Henry Miller. Nowela za uśmiech i pięć fajek. Do dziś nie mogę jej zapomnieć. Wyryła mi na czole takie same bruzdy. Tyle że ja już tyle nie palę. Nieraz, kiedy czuję fajki, wstrzymuję powietrze i nie oddycham. Po drodze tyle syfu w powietrzu. Butadien w aerozolu, brylantyna we włosach. Boję się, że wybuchnę od zapalonego papierosa. Eksploduję jak brudna bomba w Central Parku. Impreza u hermafrodyty. Tam zawsze odchodziły niezłe akcje. Umówiłem się z kumplem. Furmanek jeździł bordowym polonezem. Kurwa, strach było wsiadać — bagażnik pełen dragów. Ale co tam — imprezą pachnie. Pojechaliśmy do „Kulturalnego” na parę piwek. Tam ekipa już czekała. Z głośników zalatywało Riders on the Storm – The Doors. Zapaliłem papierosa, czekając na browara. Dwóch znajomych z roku zaparkowało pod knajpą i wciągali kolejkę „wściekłego”. Wzięło mnie na kazania: — Po pijaku to średnia jazda, chłopaki. — A poza tym, na Karmelickiej macie samochód na chodniku. Pały zholują. Po pół roku na obronie dowiedziałem się, że pały… to oni. Niezły film. A Furmanek częstował ich marychą, nie wiem ile razy. I ten bagażnik z dragami. Wiem co mówię — nie raz w nim jechałem. Siedząc z Dominikiem, oglądaliśmy laski. Pełno ich tam było — w końcu „Kulturalna” i „Rentgen” to knajpy UJ-tu. Dwie miejscówki, gdzie można było naprawdę zabalować. Siedzimy i oglądamy. W drugiej Sali jakiś performance — laski w białych kitlach mieszają koktajle. Wymalowane na kobiety-wampy. Faceci z ogonami, wymachując rękami, oddają się rytmicznym, fallicznym tańcom. A my tak ukradkiem: raz na zgrabne tyłki studentek, raz na performance. Rozmawiamy o filozofii kartezjańskiej i dualizmie. Skąd ten Kartezjusz — sam nie wiem. Ale jak mawiał Dominik: — Świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia. — Wiesz, czemu Konfucjusz jeździł tyłem na osiołku? — Bo chciał zobaczyć świat od tyłu. I tak w kółko. Zaczął się temat piękna. — Stary, wiesz czym jest piękno? — Znasz istotę piękna? Zamyśliłem się. — Piękno… rzecz względna — odpowiedziałem. — A czy brzydkie może być piękne? — No wiesz, stary… — Zrób kolejkę, to ci powiem, jak to jest. Podczas rozmowy nie zauważyliśmy, że zrobiło się ciasno przy stoliku. Wzięliśmy jakieś browary. Po chwili wracamy do rozmowy. Dominik uśmiechnięty, ciągnie swój wywód. — Bo widzisz: ona — piękna, zgrabna, rasowa blondyna. A on — niski, cherlawy, syfy na twarzy. I są razem. I się kochają. Albo odwrotnie: ona niska kulka, a on wysoki, postawny facet. Wszyscy razem, wszyscy się kochają. — No tak… w sumie często tak bywa — przytakuję. — Bo oni zanurzeni byli w tej samej boskiej materii. Dotknęli oboje istoty tego samego piękna. — Dobrze mówisz, stary. — Platon był gościem. Dominik nie zwraca na mnie uwagi, nawija dalej. — Widzisz, na rynku, przy Adasiu, jest kałuża. Brudna. Ktoś w nią splunie, ktoś zakiepuje fajkę, ohyda. Każdy ją omija, żeby nawet kaloszy nie zamoczyć. — Ale… przyświeci słońce. Odbije się w niej wieża Kościoła Mariackiego. I ta sama kałuża staje się dziełem sztuki. Możesz kupić akwarelę i będziesz się nią zachwycał całymi dniami. — Piękno, piękno i jeszcze raz piękno. Pojęcie względne. Można by o nim całymi dniami i nocami rozprawiać. Ciężko by było — gdyby się nie przysiadła Siwa. Ładna blondynka z kamienicy przy Alejach. Ojciec jakiś szych, ponoć w policji. Wiecznie go nie było — więc piliśmy i upalaliśmy się u niej w mieszkaniu. Raz o mało nie spadłem z dywanu. Siwa chodziła z Oliwią — przyjeżdżała ze Śląska. Czarnula, włosy na Kleopatrę. Rasowe kobiety, obie. Na roku było ich sporo. Ja, Dominik, Furman i Piotr — byliśmy trzy razy K. Z kilkoma jeszcze facetami byliśmy mniejszością. Rok należał do kobiet. Była drobna Kaśka — dla odmiany, ojca miała z Indii. Ładna ciemna karnacja. Była Magda z Tarnowskich Gór. Wszystkie łączyło jedno — były ładne i mądre. Ale nie o tym mowa. Siedząc z Dominem w knajpie, rozmawiając o filozofii, oglądając panienki, w pewnej chwili postanowiliśmy: — Wyruszamy. Na zachód. Na koncert do Wrocławia. Prawie wakacje, piękne lato. Wyruszamy stopem przed siebie.                                                                                              
    • Śliczny, taki czuły wierszyk.
    • Myśl pozytywna nas uratuje:)
    • @Arsis nic tylko jak się umówić na randkę:)
    • kobiecy erotyk   @Somalijakurcze ale pieczone... :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...