Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                     - dla Belli i dla A. 

 

   - Oo, moi drodzy - uśmiechnął się Jezus, gdy cała kompania, wyspawszy się mniej lub bardziej, zeszła się,  para po parze, do ogrodowej altany. - Miniona noc dostarczyła wam wielu seksualnie i uczuciowo ekscytujących doznań - powiedział wprost. Bo, po prawdzie - co było tu do ukrywania? Skoro i tak, z natury rzeczy, trudno ukryć cokolwiek przed Tym, Który Wie Wszystko? A poza tym wszyscy, chociaż pochłonięci sobą, slyszeli przecież i identyfikowali dobiegajace ich dźwięki. Co pozwalalo domyślić się reszty.

   - Cieszę się ogromnie z waszej radości - uśmiechnął się ponownie. Zuzanna uśmiechała się również, tak samo szczerze. Widać było, że i ona całym sercem raduje się pozytywnymi emocjami przyjaciół.

   - Dodatkowa, ale bardzo istotna dla was jest wiadomość - powiedziała, wciąż uśmiechnięta - jest taka, że energia otaczającej nas przestrzeni ma pewną specyficzną zdolność. 

   - Co dokładnie masz na myśli? - uśmiechnął się zaciekawiony Oleg.

   - To, iż może ona powstrzymywać różne, zachodzące w przyrodzie procesy - zaczęła oględnie odpowiedź. - Może je spowalniać albo przyspieszać... - dla uwidocznienia obróciła się lekko i otwartą dłonią uczyniła gest w stronę rosnącej tuż obok jabłoni, po czym pogłaskała jej gałązkę. Ledwie rozwinięty kwiatowy pączek w jednej chwili otworzył się, po czym, tak samo szybko, powiększył w pełny kwiat, a zaraz potem w owoc. Najpierw mały, a po kolejnych kilku chwilach, stopniowo powiększający się do w pełni dojrzałego, zmieniając zarazem płynnie barwy.

   - Widzicie, prawda? - zapytała z uśmiechem, obróciwszy się do przyjaciół. Następny gest, uczyniony po kolejnym odwróceniu się, spowodowal cofnięcie procesu - jabłko zaczęło maleć, wracając jednocześnie kolorem z czerwieni do zieleni, potem na powrót stało się kwiatem, a po nim pączkiem, który po chwili znikł.

   - Rozumiecie, prawda? - spytała znacząco, znów jednak uśmiechnąwszy się. Po czym spojrzała kolejno po twarzach. Reakcje były różne: od wyrażających niezrozumienie, do czego Zuzanna zmierza, poprzez niedowierzanie i obawę. Tylko Yennefer zrozumiała od razu. Uśmiechnęła się szeroko, a jej fiołkowe oczy rozbłysły. 

   - Geralt - zwróciła się do męża - wreszcie! Udało się! Udało! Och!! Będę miała dziecko, będę miała dziecko! - zaczęła podśpiewywać. - To był doskonały pomysł, aby tu przybyć! Dzięki ci, Wszechświecie! - wykrzyknęła rozradowana do granic. Po czym zwróciła się do męża:

   - No co? Nie cieszysz się? Przecież też chciałeś.

   Geralt miał minę, jak to mężczyźni czasami w takich chwilach: głupią. W reakcji na co Yennefer znów zaśmiała się radośnie, po czym ostrożnie pogładziła swój brzuch.

   - Jak to ja czasem mówię: Ech, mężczyzni. Geralt - objęła go, przytuliła i ucałowala, po czym powtórnie zapytała: - Nie cieszysz się? To na pewno będzie dziewczynka.

   - Będzie to, co zechcesz - z uśmiechem zapewniła ją Zuzanna.

   Pozostali miell miny, jak wymieniono wyżej: Soa i Oleg radosne, Milwa z baronem trochę niedowierzające, Regis zaś spokojną - jak to on zawsze. No, prawie zawsze. Tylko twarz Angoulême wyrażała obawę. Blada, zwróciła się do niego, raczej chwytając go za dłonie, niż ujmując:

   - Regisie, co teraz będzie? Co teraz będzie ze mną?... 

   Zuzanna ujęła ją uspokajająco za ramię, a jej uśmiech był poważny:

   - Będzie to, co chcesz. 

 Cdn.

 

   Voorhout, 2. Stycznia 2023 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • patrzę   na przepływające deptakiem  radosne tłumy ludzi  śmiech wygłupy  widać zadowolenie z życia  spełniają sen marzenia    niektórym ubiorów górskich  pozazdrościłaby Wanda Rutkiewicz  Jerzy Kukuczka    sami szczęśliwi zdobywcy    a obok  obok WOJNA  trochę wyżej Strefa Gazy także  rozlewa się po świecie jak zaraza udajemy że nie wiemy skąd ONA    nie spadli zbrodniarze z nieba  jak niektórzy nie znający Boga  próbują mówić  to nasza zasługa  nie wojsko je wywołuje  to wybrańcy narodów  POLITYCY    u nas także diabeł  w kotle gotuje  nasi idole walczą na słowa  na razie    to my ich namaściliśmy  my święci  zawsze niewinni  to ONI …   tacy jak my wybrali i hitlera    9.2025 andrew  Izrael Rosja Afryka …zbrodniarzy wybierają ludzie tacy jak JA , TY. MY doprowadzamy do wojen.   
    • Na nauce gitary się klaszcze i tupie. Rytm niesie się dalej. Flet też — usiłuje. Na czas w strunę szarpnąć. W punkt znaleźć się, tyle. By być wirtuozem reakcji właściwej. I było ich tylu. A jeden basista kochał kastaniety, nie dawał w pół gwizdka. Gdy inni czekali na życiowe solo, on przez cały występ zaskarbił serc grono.          
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        To kto go zabił, skoro to on był skrajnie prawicowy? Dla lewicy wszyscy poza nimi są skrajnie prawicowi - tak może się wydawać. A dla prawicy wszyscy poza nimi lewicowi.Też zauważyłam. Choćby tutaj.   I jest to zawsze tragiczne, gdy ktoś ginie, tym bardziej jeśli ten ktoś chciał rozmawiać z innymi ludźmi. I rozmawiał. Nikt tych ludzi nie zmuszał do rozmowy z nim.  Otwartosć na innych to nie jest postawa osoby skrajnie prawicowej.     Pzdr           
    • @Marek.zak1Dziękuję za czytanie. Pozdrawiam serdecznie. 
    • Można pisać poematy, litanie, ody i sonety, a i tak nie oddadzą wagi słów w tym "maleństwie". Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...