Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Suwałkom


W niektórych oknach płonie jeszcze nadzieja, czas
ogląda się za siebie i przerzuca ten gnój jak mantrę.

Prawie nigdy nie ma gdzie zawiesić myśli. Wszystko
tępe i bez absolutnie żadnych perspektyw wyostrzenia.
Krwią z proszku broczę przy innych okazjach.

To nie jest ósmy cud świata. Wolałbym latarnię
nad Czarną Hańczą, żeby wiatr wiedział, w którą
stronę kołysać źdźbła trawy.

Nigdy nie mówiłem, że jest źle. Tylko czasem, kiedy
ściany się zwężają, zamykam oczy. Wtedy gasną
neony, zadowolone, że spadający kamień nie zrobił
dziury w całym.
Opublikowano

Wiersz jest dla mnie trudny, będę musiała dłużej się powczytywać, żeby powiedzieć parę słów o całośći. Teraz piszę, by powiedzieć, że niesamowite wrażenie zrobiła na mnie ostatnia strofa.Jest naprawdę ciekawa treściowo, tylko wersyfikacji nie rozumiem - dlaczego tak pocięte? Pozdrawiam.

Opublikowano

Wiersz bardzo dobry.Moze wlasnie dlatego ze trudny..uwielbiam sama interpretowac wiersze,a przy Twojej pracy można to zrobic na wiele sposobow.Wpisuje do ulubionych.Ost strofa najlepsza.pozdrawiam;)

Opublikowano

dzięki Izabell
1. -jeszcze mi nie wychodzi zbytnio... może cóś poradzisz ;)
-to tak dla podkreślenia, że bijatyki się upowszechniają niczym mecze, zawody sportowe...
celowo nie wkładałem nic cięższego
2. krew zostaje, bo nic innego mi do proszku nie podchodzi, a proszek musi być.
3. a zaraz pójdzie do nieba, masz rację, to tylko zbedne zawalisko.

fajnie, że wpadłaś, dzieki za dobre rady.
;))

pozdr.

Opublikowano

Miejskość, miejskość i jeszcze raz miejskość... Może trochę przesadzam, ale to "bezdenna beczka pomysłów" - ma jednak ukrytą pułapkę... Jej zauważalność powoduje, że przekaz musi być właśnie taki jak powyżej. Bo co tu siedzi:
1) duuuuuuuuużo "międzywierszowości";
2) kolaż najbardziej charakterystycznych elementów miejskości, w które powkładałeś ciekawe skojarzenia (wg najlepiej widać to przy kominach...)
3) i wreszcie klimat - jak spacer, niby spokojny, ale ta latarnia...
Czyli, ala reklama z TV - to jest to ;-)
POZDRAWIAM!

Opublikowano

Arkadiuszu, dzięki. Fajnie, że wpadłeś.

Michale, dzięki. Cieszę się, że spacer z moim przewodnikiem Ci przypadł do gustu :)

Panie Tadeuszu, dziękuję. Czytać od Pana taki koment to dla mnie fantastyczna sprawa. Cieszę się, że Pan zajrzał :). Co do tytułu: celowo nie umieściłem w nim nazwy miasta. Chciałem żeby w końcu poznano Suwałki z innej strony niż tylko prognoza pogody ;)

pozdrawiam

Opublikowano

Przepraszam, że tak późno. Ostatnio nie ma czasu, żeby na spokojnie komentować. Ale nie darowałbym sobie, gdybym nie zostawił śladu pod tym utworem. Wiersz ulic, dymnych kominów i zwężających się ścian. Świetny, na pewno nie jednorazowy. Przenoszę do ulubionych. Gdzieniegdzie może poprzyczepiałbym się do wersyfikacji. W ostatniej strofie wszystko na miejscu. No a Czasem nie ma gdzie rozłożyć myśli. to kapitalne ujęcie mojego stanu obecnego :) Pozdrawiam, Jay. // 51fu

  • 11 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czytałem Johna Cage’a i przypomniałem sobie gnoja pytanie – czemu nie dzielisz wersów i oto dotarło do mnie, że podział jest formą istnienia – zdzielił mnie w twarz drab na ulicy argumentum ad personam i zastygł - tacy sobie stawiają pomniki za życia, cokoły pustoszeją. Coraz większy rozdźwięk społeczeństwa, coraz większy upadek. Coraz mniej w telewizji do obejrzenia. Przyszło mi żyć na pustkowiu. Fraternizacja z tłuszczą wychodzi mi bokiem jak grot po niedźwiedzim tłuszczu (stąd biorą się nazwy – panie docencie, doktorze - całe uczone słowotwórstwo, zniknął człowiek w plażowym ubiorze). Skończyłem pisać rozdział książki, odłożyłem to, co miałem wypić na później – za rok, może dwa, ile lat przede mną, za - szafą, czymkolwiek wspartym o ścianę znajdzie ktoś o imieniu nieznanym – z ang. NN, NoName - niedopitą szklankę (koniecznie jak u Brodskiego), zabierze do muzeum – cokoły pustoszeją, sami sobie stawiamy pomniki w narcystycznym zachwycie. Przy wtórze pochlebców, pociotków, pobratymców –  wyjców. Czytałem Kennetha Kocha –  wspomina o Kantorze, mój ojciec cenił Cricot, parasol w muzeum – na obrazie i ten, który zostawił przez roztargnienie w jakiejś mniej artystycznej spelunie - obaj nie żyją. Żyję na pustkowiu. Czytałem Johna Cage’a i jego opowieść o przekraczaniu rzeki przez Hindusa i Japończyka – i przypomniałem sobie gnoja, który mi mówił, że tak się nie pisze. Czy tylko dlatego, że się nie chodzi po wodzie mam schodzić na mieliznę? Chciałbym, by znaleziono wyżej wspomnianą - ww. (tylko tak się to pisze) szklankę na Manhattanie. Choćby w podrzędnym hotelu.  
    • Dyskretnie przemycasz, że gdzieś poza człowiekiem istnienie jeszcze jakiś wyższy mu obserwator. Poezja współpracująca z AI i nikt się nawet nie kapnie, że tak. A ona mogłaby odpowiedzieć gdyby umiała - dziękuję.   Nie istnieje poezja w oderwaniu od jego twórcy, życiorysu - taka jest nieprawdziwa. Zdecydowanie NIE, choć to miły w czytaniu wiersz.   Pozdrawiam. :-)    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      O matko córko! Już wieczór mam zrobiony Twoim komentarzem :)   Wyobraziłem sobie ten moment, w którym czas staje w miejscu, punkt widzenia nieszczęsnego bohatera(ki) ląduje za ścianą z książkami i nadaje zegarkiem sam do siebie: u-c-i-e-k-a-j....! ;)  
    • @m1234 wiersz gorzko- slodki, wymowny i prawdziwy do bólu.    Przypomniala mi sie piosenka Kazika "Spalam się" , choć wiem, ze to nie o takim spalaniu mowa...  Pozdrowienia.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...