Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z cyklu wyciągnięte "z szuflady" cz.XIII

 

Na wstępie pragnę zaznaczyć,że poniższy utwór tylko w niewielkim stopniu odnosi się do moich osobistych przeżyć.Interpretacja standardowo dowolna.Miłego czytania ;)

 

obraz świata sen na jawie
w głowie kompas wszyty

samotna wyspa zbite lustro
wokół odłamki szkła

gorzki xanax cienka linia
zaschnięty ślad krwi

istnienie na rozstaju dróg
wiatr wieje prosto w oczy

 

Opublikowano (edytowane)

A interpretacja dowolna? Otóż to: podmiot liryczny (nie mylić z autorem), zwyczajnie, zwariował, zwyczajnie...

 

"obraz świata sen na jawie

w głowie kompas wszyty"

 

Właśnie, kompas wskazuje cztery kierunki, po prostu: jest drogowskazem.

 

Dalej podmiot liryczny (nie mylić z autorem) ma pęknięte serce, które trudno jest naprawić.

 

"samotna wyspa zbite lustro

wokół odłamki szkła"

 

Tutaj jest porównanie lustra do serca, tak przy okazji: serce można również porównać do wulkanu.

 

Resztę zamilczę, bo: miłość to wariactwo i nie będę rozbierał na pierwsze czynniki słowa "xanax", człowiek zdrowy ma naturalne skojarzenia XX...

 

Łukasz Jasiński 

 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Tectosmith

 

To dziękuję za informację: nie wiedziałem o tym, miałem skojarzenia erotyczne, między wierszami jest "ana", więc: XANALX, mówiłem już: nie biorę żadnych leków, narkotyków i dopalaczy, od czasu do czasu lubię wypić Żubrówkę, tak: palę papierosy...

 

Łukasz Jasiński 

 

@Monia

 

Jaka dogłębna? To była tylko i wyłącznie szybka rozprawka, a niby dlaczego mam robić naukowe opracowanie: wstęp, rozwinięcie i zakończenie? Nie wspominając już o fachowej recenzji, wiesz, Moniko, za moich czasów w szkołach trzeba było samodzielnie myśleć i nie było żadnych testów - tak jak teraz - włącznie z maturą, inaczej: egzaminem dojrzałości.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Monia

 

Zaraz powiem jak to wszystko wygląda, najwyżej w hierarchii jest krytyka merytoryczna vel konstruktywna i może ona dotyczyć różnych dziedzin życia, jeśli poddajemy krytyce jakiś tekst, to: robimy wtedy obiektywną analizę formy (struktura i poprawność gramatyczna, ortograficzna, interpunkcyjna i poligraficzna, zwracamy również uwagę na zastosowane środki retoryczne) danego tekstu, potem: robimy analizę treści, czyli to: co chciał powiedzieć Autor lub Narrator za pośrednictwem Podmiotu Lirycznego, oczywiście: na końcu robimy uzasadnieniem, dalej: robimy interpretację formy, ot to: dlaczego taką, a nie taką Autor zastosował formę i interpretację treści: dlaczego Autor pisze o tym i jakie czynniki wpłynęły na jego ogląd świata - tutaj nie powinno być subiektywizmu, druga w hierarchii jest recenzja i jest ona podobna do krytyki merytorycznej vel konstruktywnej, różnica polega na tym - tutaj jest dozwolony subiektywizm - własny punkt widzenia osoby robiącej recenzję, dozwolona jest tutaj szermierka słowna, jasne: trzeba używać logicznych argumentów i dawać uzasadnienie, resztę: jak bezwartościowe oceny, które nic nowego nie wznoszą i ataki personalne z osobistych pobudek - niecnych - należy po prostu ignorować, jeśli chodzi o rozprawkę, to: można ją porównać do notatnika, kończąc: za ewentualne literówki proszę o łaskawe wybaczenie.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Andrzej_Wojnowski Ja również pozdrawiam;)

@Dared Uwierz moje pierwsze utwory były wręcz tragiczne.Nie uważam się za nikogo wybitnego w tej dziedzinie.Nie jestem żadnym talentem,a wszystko do czego doszłam zawdzięczam swojej ciężkiej pracy.Do "wytrawnych" poetów jest mi naprawdę daleko.Fajnie,że zajrzałeś pozdrawiam;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...