Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

mały błąd u podstaw

zwielokrotniły lata urazy

 

niemiecki pakt z diabłem

i przemysłowa skala niszczenia narodu 

 

przez myślenie życzeniowe 

przy resorpcji palestyńskiej historii 

dziś wszystko runęło 

 

w Egipcie gwiazdy północnego

nieba są nieśmiertelne 

Kleopatry w atrybutach Izydy 

na schodach świątyni martwa Arsinoe

 

od trzech tysięcy lat tren sakralny 

ma zakażone kości 

w grotach Martwego Morza 

najstarszy znak 

obudził odruch wojenny 

 

austriacki Węgier bośniacki Serb 

kolejna próba krwi 

obietnica odbicia

 

Jerozolimy 

 

 

 

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Faktycznie - tak było. 

Mały błąd dezanyfikacji. 

Oficerowie Waffen SS szkolili w Egipcie  palestyńskich terrorystów z OWP

. Nawet ten najlepszy .

Otto Skorzeny umarł chyba w 1975, a powinien za swoje zbrodnie wisieć w 1945. 

Ilu wyszkolił?

Ale demokracja kocha zbrodniarzy.

Wiersz OK..

A te parę słów komentarza można pominąć.

 

Pozdr.

 

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

@Somalija

 

To ambasador Izraela oskarżył Rafała Trzaskowskiego o "antysemityzm", więc? Największymi "antysemitami" są sami "żydzi", tak? Zauważ, semitami są również Arabowie, jeśli tak jest jak mówisz, to: Rafał Trzaskowski jest małym człowiekiem - maleńkim, który wykorzystuje odpowiedzialne stanowisko do osobistych porachunków - jak Agnieszka Holland, jeśli wejdziemy głębiej - to też mam prawo mieć urazę za to - co jego pobratymcy zrobili z moim przodkiem w katowni Urzędu Bezpieczeństwa na Rakowieckiej w Warszawie, przestańmy wreszcie owijać w bawełnę - powojenne UB to spadochroniarze z Moskwy - komuniści żydowskiego pochodzenia.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To najbardziej zapalny punkt na świecie... Dziękuję za komentarz

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tam nie ma dobrego rozwiązania. Wieloletnie uciszanie Patestyńczyków zrodziło bojowników... To nie jest łatwe...

Opublikowano

@Łukasz Jasiński Nic nie wiem o Ambasodorze Izraela, bo wczoraj byłam zmęczona i leczyłam kaca a dziś zajmowałam się domem i dziećmi. Obejrzę jakiś program informacyjny około 22,  gdy syn zaśnie...

Nie wierzę, że Trzaskowski jest antysemitą ponieważ wychował się wśród zasymiowanych a ojcem jego starszego brata, był mężczyzna żydowskiego pochodzenia. 

Myślę że to jakaś pomyłka lub prowokacja od obecnie urzędującego rządu...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W głupotach, to Tobie nie dorównam ; )

Opublikowano

@Somalija

   Zobaczywszy tytuł, spodziewałem się innej tematyki. Rym na początku odstaje od reszty wiersza, stąd proponuję zamienić "podstawy" na "podstaw". Wskazane jest też poprawić literówkę w "resorbcja". 

   Pozdrowienia Autorce. 

@violetta

   To jest wojna duchowa/energetyczna z udziałem nie tylko ludzi. Tak samo zresztą jak konflikt rozpoczęty w drugiej połowie lat 30. poprzedniego wieku.  Tyle, że większość walczących tego nie wie. Ale ich przywódcy po obu stronach już tak. 

Opublikowano

@Somalija

   Otto Skorzeny miał polskie korzenie, jego rodzina wywodziła się ze Skorzęcina w Wielkopolsce. Ten oficer SS i jeden z założycieli ODESS-y, tajnej organizacji chroniącej byłych esesmanów, a działającej według historycznych danych jeszcze w latach 80. XX wieku, istotnie zmarł we frankistowskiej Hiszpanii 5. Lipca 1975 roku. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena, @Leszczym — dziękuję. Pozdrowienia zostawiam.
    • @W_ita_M.   O, hecą żrące lecą rżące - ho.  
    • Gdy wieczorna jesienna mgła, Wszystko wkoło z wolna spowiła, Tłumiąc nikły gasnącego dnia blask, Niczym opuszczona na świat zasłona,   W ponurą jesienną słotę, Na starym z czerwonej cegły kominie, Przysiadł szary zziębnięty gołąbek, Między skrzydełka wtulając główkę,   Wtem spomiędzy matowej mgły, Dostrzegł widok ponury, W dole przed jego maleńkimi oczkami, Z wolna się zarysowujący…   Do rozrzuconych szeroko po obiedzie resztek, Na przemarzniętej trawie, Zleciały się licznie kruki posępne, Bezpardonową wszczynając walkę,   Zimna mokra trawa, Pierwszym jesiennym szronem pokryta, Areną się stała zaciekłych walk, Licznego kruczego stada,   Liczne kości z sutego obiadu, Rozrzucone bezładnie na polu, Miały być bitewnym trofeum, Dla najsilniejszych z kruczego stada osobników,   Głośne rozjuszonych kruków krakanie, Niczym wściekłych barbarzyńców okrzyki wojenne, Po spowitym gęstą mgłą krajobrazie, Cichym niosło się echem,   Pomiędzy wielkimi kretowiskami, Podobnymi do okopów na polach bitewnych, Niczym żołnierze w bojach zaprawieni, Zawzięte kruki toczyły swe walki…   Zakrzywionym dziobem swym ostrym, Próbował kruk stary kość przepołowić, Przez drugiego młodego przepędzany, Próbującego wydrzeć mu zdobycz,   Usiłując brzuchy nasycić, By dotkliwy głód zaspokoić, Nie zaprzestając zaciekłej walki, Wciąż wytężały swój spryt,   Wydziobując w skupieniu zaschnięty szpik Z porozrzucanych na około kości, Usilnie wczepiały w nie swe pazury, By dzioby w ich wnętrzach zagłębić,   Połykając łapczywie Każdy znalezionego pożywienia kęs, Wkoło tylko rozglądały się bacznie, Rozeznając możliwe zagrożenie,   A najprzezorniejszy z kruków siedząc na gałęzi, Na łakome kąski spoglądając z góry, Nagły z powietrza szturm przypuścił, Naraz odpędzając kilka innych,   Te szeroko rozpostarły swe skrzydła, Natarcie jego próbując zatrzymać, Lecz daremną była ta próba, Zmuszone były ustąpić mu pola,   Widząc posępne te kruki, Wyrywające sobie wzajemnie zdobycz, Zmrużył oczy gołąbek skulony, Powiewem zimnego wiatru szturchnięty…   Wnet rzęsistego deszczu kurtyna, Spór pomiędzy kruczym stadem rozsądziła, Do rychłego szukania schronienia, Wszystkie bez wyjątku ptaki przymusiła,   Przed ulewnego deszczu strugami, Pierzchnęły wnet wszystkie posępne kruki, Chroniąc się pomiędzy krzewami, Bujnych drzew rozłożystymi gałęziami,   Ukrył się i gołąbek, Przed zimnym rzęsistym deszczem, Pod starego opuszczonego domu dachem, Przycupnąwszy cichutko w kącie.   A każda jesiennego deszczu kropla, Brudna, wstrętna i zimna, Dla maleńkiego suchej trawy źdźbła, Była niczym trzask bicza,   A deszczu kropel setki tysięcy Tworzące zwarte oddziały i zastępy, Wielki frontalny atak przypuściły, Na połacie zmarzniętej ziemi…   Patrząc tak zza szyby, Na pole zaciekłej między krukami bitwy, O jakże cenną dla nich zdobycz, Podłe z obiadu resztki,   Ponurym wieczorem jesiennym, Mgłą i deszczem zasnutym, Krzepiąc się łykiem z miodem herbaty, Próbując zebrać rozproszone swe myśli,   Z niewyspania półprzytomny, Przecierając dłonią klejące się oczy, Patrząc na ten krajobraz ponury, Takiej oto oddałem się refleksji…   Gdy widzę jak różni szemrani biznesmeni,  Zawzięcie walczą między sobą o wpływy, Dostrzegam jak bardzo w uporze swym ślepym, Posępnym tym krukom bywają podobni.   Gdy otyli szemrani biznesmeni, Przesiadując wieczorami w knajpach zadymionych, Paląc cygara i popijając whisky, Rozplanowują kolejne swe finansowe przekręty,   Niczym dla dzikiego ptactwa, Zalegająca w rowie cuchnąca padlina, Tak zwęszona tylko korupcji okazja, Staje się łupem dla mafijno-biznesowego półświatka,   Pobłyskiwanie sztucznych złotych zębów, Fałsz wylewnych uśmiechów, Towarzyszące zawieraniu szemranych umów, Przy ruskiej wódki kieliszku,   Często bywają zarzewiem, Biednienia lokalnych społeczeństw, Gdy szemrani biznesmeni nabijając swą kabzę, Skazują maluczkich na zubożenie…   Huczne wystawne bankiety, Gdzie alkohol leje się strumieniami, Dzwonią pełne wódki kieliszki, A z ochrypłych gardeł padają kolejne toasty,   Gdzie szalona zabawa niepodzielnie króluje I rozsadzają ściany z głośników decybele, Dzwonią szklane butelki w kredensie, A strumieniami leją się drogie alkohole,   Gdzie w ochrypłych gardłach przepastnych Lokalnych biznesmenów szemranych, Kieliszki pełne gorzałki Znikają jeden po drugim   Gdzie niezliczone sprośnie dowcipy, Padają okraszone rubasznymi przyśpiewkami, A pijaków podkrążone oczy i czerwone nosy, Tłumaczy ich bełkot łamliwy,   Często będące zwieńczeniem, Podpisania umowy wielomilionowej, Z lekceważonego prawa nagięciem, Gdzie łapówki główną odgrywają rolę,   Czasem tak bardzo bywają podobne, Posępnych kruków wieczornej uczcie, Gdzie wielki zatęchłego mięsa kęs, Wyrywają tylko osobniki najsilniejsze…   Na płynnych niejasnych pograniczach Biznesowego i mafijnego świata, Utarta między gangsterami hierarchia, Przypomina tę z kruczego stada,   Gdzie kolejny szemrany kontrakt, Niczym podły padliny ochłap, Jest jak w krwawej walce nagroda Dla osobnika o najprymitywniejszych instynktach…   I ten wielki świat nowoczesnością pijany, Do ubogich odwrócony plecami, Gdzie tylko silne osobniki, Wyrywają najlepsze kęsy,   Czasem tak bardzo przypomina, Pomimo upływu tysięcy lat, Wielką ucztę dzikiego ptactwa, Na truchle dzikiego zwierza…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • I nagłówki, a laik; wół gani.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...