Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Kończy się lato - kiście winogron

dojrzał swym słońcem leniwym wrzesień.

Spłoszone szpaki wzbiły się w niebo,

udostępniając zaciszną przestrzeń.

 

Zaszeleszczeni w gronowym cieniu

po siebie głodnym sięgamy wzrokiem.

Czas zawisł między nami spragniony,

smakiem napełnia się niczym koszyk.

 

Po lepkiej skórze z owoców spływa

obfitość naszych łakomych spojrzeń.

Winnymi myśli nieśmiałość zrywam,

by się uśmiechać kiedyś do wspomnień.

 

Wyciągam pełne obietnic dłonie,

smakujesz palców moich soczystość.

Nabrzmiewa cisza nienasycona

przed nagłą burzą w pergoli zmysłów.

 

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@violetta

 

To tak po staropolsku, jak usty. Użyte po to, by zgodziły się sylaby i żeby był klimat „oldskulowy”.

 

Dziękuję i pozdrawiam.

Opublikowano

@Marek.zak1

 

Taki dojrzały, późnoletni.

 

Dziękuję i pozdrawiam.

@violetta

 

Pisanie erotyków to stąpanie po kruchym lodzie. Trudno wymyślić coś nowego i uniknąć pewnych oklepanych fraz.

 

Miło mi, że tak myślisz, Violetto.

Opublikowano

@Waldemar_Talar_Talar

 

Dotarł ostatnio do mnie mem z takim mniej więcej tekstem: „Życie trzeba przeżyć tak, by miło było wspominać, a wstyd opowiadać”.

 

Dzięki p. Waldku i pozdrawiam. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Faktycznie spadłem z wysokiej góry.

Ja nie mam problemów ze stratą.

Niezmiennie zadziwiają mnie ludzie, którzy rozpaczają po rozstaniu z ukochaną dłużej niż pół godziny.

Raczej zbudować, co innego w przestrzeni, która powstała.

Na miarę sił i środków.

Opublikowano

@Rafael Marius

 

Ach, te działki, altany, pergole, chruśniaki… Można się w nich zapomnieć, aby potem wspominać.

 

Dziękuję i pozdrawiam.

Opublikowano

@poranki

 

Może i masz rację z tym przecinkiem

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Pięknie dziękuję i pozdrawiam.

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...