Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

moja pierwsza bomba atomowa

wybuchała co dzień wieczorem

w telewizorze Zefir na

chybotliwym stoliku z politurą

kupionym w Polskich Meblach

 

wyścig zbrojeń zataczał wtedy

coraz szersze kręgi

używaliśmy proc na gumę wyrwaną

z kół nieznajomych rowerów

 

tego roku nadeszła mroźna zima

atomowe grzyby waliły na wszystkich dwóch

programach TV a siatka agentów umieściła

kamery w oku bałwana

 

czarna wołga ugrzęzła

w zaspie przed blokiem

facet za kierownicą miał kulkę

we łbie a strumyk krwi dzielił

jego twarz na dwie części

 

od razu wiedzieliśmy że to szpieg

jutra mogło już nie być

miały zostać tylko białe grzyby

z atomu lub utkane ze śniegu

albo zamarynowane w słoikach

chowanych w szafce

obok nuklearnego pieca

w kwadratowe kafle

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Rafał Hille (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Rafael Marius chciałabym wrócić do tych przecudnych czasów, wtedy chorowałam tak, że mama na saniach mnie wiozła do lekarza, a miałam gorączkę:) później złamałam rękę w nadgarstku, ale co tam, wywijałam z gipsem po krzesłach, które teraz są bardzo modne. Odwracałam z bratem i mieliśmy samochody. To był najpiękniejszy okres w moim życiu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A kto wtedy nie chorował. Było tak strasznie zimno.

Pierwszego stycznia umarł dziadek i nie można było go pochować, bo ziemia zmarzła.

Leżał w kostnicy bardzo długo.

Wtedy mieszkałem u Babci, ale nie tej od zmarłego dziadka.

Do szkoły też nie chodziłem, bo ją zamknęli z powodu mrozów.

W kuchni woda zamarzała w szklance.

 

Ano było ślisko. Ja jeździłem na łyżwach po ulicy. Samochody nie.

 

Miło powspominać. To fajnie.

Dla mnie taki sobie. Nowa szkoła. Miałem lepsze.

  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
    • Urodziłeś się w trzydziestym pierwszym roku.   Myślę sobie tak dawno, ale po czasie dociera kiedy. Okres międzywojenny, burzliwy. Ludzie wciąż przerażeni wojną. Wszędzie strach, nieufność, bieda, ból.   Poznajesz świat, uczysz się chodzić, jeść, biegasz za piłką, kule znowu świszczą.   Zamiast beztrosko grać, cieszysz się, że wciąż żyjesz. Całe dzieciństwo.   Dorastasz pomiędzy dramatu nadzieją. Inaczej niż dzisiaj. Doceniasz każdą wyciągniętą dłoń. Pomagasz innym. Wokoło widzisz mundury, ciężkie buty, ciężki czas. W zanadrzu skrywasz wiele przeżyć, może tajemnic. Dorastasz z końcem wojny, żyjesz, lat jednak nikt nie wróci.   05.02.2025 r.
    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
    • Gdy będę zasypiał zdmuchnij z włosów ptaki Omieć rączką swoją myśli nieborakie Uśnij oczy moje w głębię się zanurzą Odczaruj powoje co me myśli burzą Wyrwij korzeń z głowy rozpal rozum iskrą Upuść na mnie wrzosy poezją rozbłysną. Pocałuj mnie w usta zagryź wargi swoje W piąstce ściśnij prochy odsącz soki moje Ponad głowę podrzuć co ze mnie zostało W trawie ukryj dłonie wrośnij w brzozę białą Całą sobą poczuj drzewo rozedrgane Dusze zawirują ponad naszym gajem. Samotność Cię straszy całą bezwzględnością Nie miej na nią czasu zajmij się miłością Bo choć niepozorna jest ta Pani duszy Oddaj jej marzenie to kamień rozkruszy Zawezwij ptaszęta ukwieć nimi włosy Wstąp na nasze pole... widzisz sianokosy?!    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...