Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Skoro masz w nicku 63, to być może jesteś rocznik 1963.

A jeśli tak to pamiętasz jeszcze towarzysza Wiesława, moja epoka to towarzysz Gierek zwany Edkiem, a później generał spawacz.

 

Niestety nasze materialne życie było limitowane kartkami, a to duchowe, na zewnątrz cenzurą. Szczęśliwie na to wewnętrzne sposobu nie mieli. Zatem kwitło w zaciszu M3.

 

Dziękuję za przychylność.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak twierdzą socjolodzy. Poziom poczucia samotności systematycznie się podnosi w naszym społeczeństwie od czasu upadku komuny i również dotyka młodych ludzi.

 

A ja z własnych obserwacji też się z tym zgadzam i jeszcze nie spotkałem nikogo, kto uważałby przeciwnie. Komentarze pod wierszem też to potwierdzają.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak pamiętam tą piosenkę była bardzo popularna i opisywała bardzo trafnie tamte realia. Większość ludzi ubierała się na szaro, brązowo lub czarno, szczególnie w zimie i te kolejki takie smutne były.

 

Dzięki za miłą opinię.

 

I jeszcze taka techniczna uwaga. Zamiast pucharków dawaj serduszka, bo pucharki nie są liczone, czyli tak jakbyś nic nie dawał. Nie powinno ich tu być, bo tylko mylą nowych użytkowników.

Możesz to zmienić klikając na serduszko, wtedy system to zamieni i będzie policzone. Z góry dziękuję.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Rafael MariusZapewne więcej jest nas tutaj w poezja.org, którzy pamiętają kolejki po wszystko: gazety, mięso, chleb, etc., ja również pamiętam tamte czasy, a jeśli wracam do nich wspomnieniami to tylko dlatego, że dzieciństwo i lata nastoletnie wspominam miło, dzięki mojej ciężko pracującej matuli. Niech światło wiekuiste zawsze otacza jej duszę. Pozdrawiam serdecznie wszystkich "PRL-owców" - tzn. tych co pamiętają tamte czasy.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak dużo tu jest takich osób.

Właśnie, co ciekawe za gazetami też były. Szczególnie w piątki, bo wtedy był drukowany program telewizyjny na cały tydzień. Był aż jeden konał, a potem dodali jeszcze drugi, zatem nawet wybór się pojawił.

 

Można się nawet było pokłócić, bo jeden chciał oglądać to, a drugi tamto. Szczególnie między płciami dochodziło do konfliktów, życie.

 

Dziękuję za komentarz.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
  • 10 miesięcy temu...
Opublikowano (edytowane)

@Rafael Marius

 

Ojej, czasy, zamiast - czady, tak: moi rodzice po raz pierwszy spotkali się na cmentarzu w konspiracji, kiedy byłem u mamy w brzuchu - byłem na pogrzebie prymasa Stefana Wyszyńskiego, poza tym:

 

                                   Wyrywek mądrości

 

          Badanie zostało przeprowadzone dnia dwudziestego piątego maja w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym roku ze względu na całkowitą utratę słuchu.

          Wynik badań psychologicznych: rozwój umysłowy oceniany w oparciu o wyniki badań Skalą Leitera kształtuje się powyżej poziomu inteligencji przeciętnej. Orientacja przestrzenna, koordynacja wzrokowo-ruchowa jak również funkcja grafo-percepcyjna powyżej normy dla wieku. Na dobrym poziomie myślenie logiczne i rozumowanie przez analogie. W sytuacji zadaniowej, która nie angażuje mowy, chłopiec chętnie i samodzielnie pracuje, dobrze koncentruje uwagę i jest dość wytrwały. Nie inicjuje kontaktu werbalnego. Odpowiada na bardzo proste pytania dotyczące klocków, obrazów itp. itd. Na pytania oderwane od konkretnej sytuacji reaguje zahamowaniem, a nawet przejawami negatywizmu - buntem. Niepewny, nieufny i gotowy do natychmiastowego wycofania się z kontaktu w obliczu niepowodzenia.

          Jest to formalnoprawny dowód potwierdzający, że posiadam wrodzoną inteligencję jako osoba z nabytą niepełnosprawnością - niesłysząca, nielegalnie - bezdomna, jednak: myśląca - samodzielnie.

 

Łukasz Jasiński (2019)

 

Pamiętam jak mama zostawiła mnie w kolejce pod sklepem, więc: zawiodłem dwóch smutnych panów...

 

- Panowie! Mama w pracy, tata w pracy, a ja muszę do przedszkola, będą panowie pilnować kolejki?

 

- Tak jest! Młody obywatelu!

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A dla mnie to ma sens.
Wtedy mówiło się czadowa muzyka i czadowe życie.
Co oznaczało szybkość, dynamikę, silne wrażenia,
A ja taki właśnie czadowy w latach 80tych byłem.
 

Ja na pogrzebie nie byłem, ale pamiętam wystawioną trumnę na Krakowskim Przedmieściu i dużą kolejkę ludzi przed kościołem.
 

Ha ha. Zabawne bywają dzieci i ich sytuacje.
A kolejki, wiadomo, to była smutna codzienność.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...