Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@poranki

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Oczywiście masz rację — tekst powiela stereotypy, ale właśnie dlatego może bardziej przypadać do gustu. Prawdziwe przypadki są do siebie podobne jak krople wody.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję za ciekawy komentarz.

Opublikowano

@iwonaroma

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dobre pytanie; nikt mnie o to jeszcze nie pytał.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dopóki zamieszczam w warsztacie, mogę dokonywać wielu poprawek i bezrobocie mi nie grozi. A tak na serio: nie jestem nigdy zadowolony z końcowego rezultatu, co nie znaczy, że nie usuwam zauważonych usterek, ale jeśli wykryję jeden choćby błąd, to czytelnik może ich dostrzec więcej.

 

Tutaj publikują fachowcy: osoby z wykształceniem humanistycznym, piszące zawodowo, nauczyciele, a ja nie mam żadnego przygotowania, nie znam zasad pisania, ufam jedynie instynktowi, a w takiej sytuacji, należy być otwartym na wszelkiego rodzaju sugestie. 

 

Dziękuję za przeczytanie i pytanie: jedyne w swoim rodzaju.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przypomina mi się dialog z filmu Manhattan.

Diane Keaton: Miałam orgazm, ale mój psychoanalityk powiedział, że był zupełnie do niczego.

Woody Allen: Najgorszy z moich był w sam raz.

Pozdrawiam

Edytowane przez Klip (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

:) W dziale 'gotowym' też można edytować i poprawiać. Wg mnie jesteś zbyt samokrytyczny odnośnie swoich zdolności pisarskich.

A co do piszących zawodowo to nie zawsze mają talent :)

 

 

Opublikowano

Użyłeś stereotypów, ale inteligentnie i dowcipnie. A co do "zawodowców" - to przypomina mi to podział na twórcę i krytyka (który bez twórcy nie zaistnieje, choć teorie ma w małym paluszku).

Pozdrawiam ciepło, bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To tak zwane drabble, czyli trzeba treść wyrazić w stu słowach dokładnie. Nie wiem czy liczba słów ma jakieś znaczenie, ale ten limit może być dobry dla osób, które nie mają wiele wolnego czasu poza obowiązkami.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Niedługo będziemy tak zabiegani, że pisanie i czytanie będzie domeną sztucznej inetligencji.

How artificial intelligence will impact customer service: 5 Benefits AI has  to offer

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czasów nie zmienimy, lecz powinnaś znaleźć radość w każdej chwili, bo życie to cud, który ma miejsce tylko raz. Dzień coraz dłuższy, słońce przygrzewa coraz mocniej; napisz wiersz, jak zamierzasz spędzić wakacje — przeczytam z chęcią.

Opublikowano

@staszeko ach, piszę co mi serce podpowiada. Teraz o wakacjach nie myślę, bo to za wcześnie :)  Teraz napawam się wiosennym słońcem i pięknem kwitnącej przyrody. 

W zakresie wakacji to myślę wyłącznie w kontekście zadbania o kondycję ciała w znaczeniu szerokim

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mam opór przed takim postawieniem sprawy. Ma płakać, że on sobie źłe o niej pomyśli?!

 

Taki jest kontekst kulturowy zbudowany przez mężczyzn (cnota, dziewictwo), ale jak się to ma do zwykłych potrzeb i równouprawnienia? Łatwa ona a on jaki? On ją bierze, a ona daje? On ma orgazm a ona przeprasza (że go ma?) 

Nie stereotyp mnie dotknął, budował się przez wieki. Ale może starczy? 

 

Pozdrawiam, bb

 

 

Opublikowano

@beta_b

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie sądzę, żeby taki stereotyp wciąż miał miejsce; przynajmniej nic takiego nie zauważyłem w swoim szarym życiu, ale w pisaniu idzie przecież o ciekawe zestawienie, nie o prawdę.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I Kazi lejca, raperom MO reparacje, lizaki...
    • @Klip Świetny!!!  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • Powitajmy naszego gościa gromkimi brawami! Jest inny. Może zbyt inny. Odróżniający się zbytnio od swoich sióstr i braci. Od wszystkiego, co wokół się śmieje i drwi, i kąsa...   Panie i panowie! Przed państwem: 3I/Atlas! Kometa wielka jak wyspa Manhattan. Jak rąbnie, będzie po nas. Zostanie co najwyżej trochę kurzu.   Kurtyna!   Ustają szurania krzeseł, pokasływania, chrząknięcia w kłębach papierosowego dymu, w odorze alkoholu, rozpuszczalników...   W zdumionych szeptach rozsuwają się zatłuszczone poły szarej marynarki… Ekshibicjonista! - krzyczą ochrypłe głosy.   Po chwili wahania…   Po chwilowym, jakby potknięciu… Nie! To tylko iluzja. To tylko taki efekt, który aż nadto zdaje się złudny.   Klaun to jakiś? Pokraka? Wymachuje laską w bufiastych spodniach i przydużych butach.   Nie. Zaraz! To nie tak! Zaciskam powieki. Otwieram...   I już wkracza na scenę tryumfalnie, cała w pozłocie, jakby w aureoli świętego widziadła. W mieniącej się zielenią, purpurą, czerwienią osadzonej mocno na skroniach koronie. Roztrząsa swój warkocz, rozpościera. W jakiejś optycznej aberracji, imaginacji, eskalacji…   Powiedz, czemu ma służyć ta manifestacja, ten świetlisty kamuflaż, niemalże boski? Nasłuchuję odpowiedzi, lecz tylko cisza i szum narasta w uszach. Szmer promieniowania.   Jarzy się kosmiczna pustka zamknięta w krysztale. W tej absolutnej otchłani mrozu. W tej straszliwej samotni przemijania.   Materializują się dziwne omamy poprzez wizualizację, która przybliża do celu. Co się ma takiego wydarzyć? Coś przepięknego albo innego. Albo jeszcze innego…   Mario, Maryjo, jakaż ty piękna! I tu jest haczyk. Albowiem jesteś zbyt pociągająca jak na tę świętość zstępującą z niebiesiech.   To niemożliwe!   Mój ojciec wołał cię w trakcie alkoholowej maligny. Wołał: „Mario, Mario!”, tak właśnie wołał, leżąc pijany, zapluty, zmoczony skwaśniałym moczem, zanim skonał w błysku nuklearnego oświecenia. Na szarym stepie, deszczowym, gdzieś na stepie nieskończonego czasu.   W domu drewnianym. Samotnym. Jedynym…   Nie ma już i domu, i cienia, który pozostał po ojcu. Wyparował jak tylko może wyparować ostatnie tchnienie.   A teraz zbliża się mozolnie w jaskrawym świetle, kołysząc biodrami. Maria. Ta Maria jego jedyna... I w tym świetle nad głową skojarzonym z kołem, ze skrzydłem, narzędziem, wiórem, bądź iskrą. Bądź odpryskiem jakiejś odległej gwiazdy. Bądź gwiazdy...   Dlaczego to takie wszystko pogmatwane? Korektura zdarzeń widziana przez ojca. Tuż przed zamknięciem na zawsze zamglonych oczu.   A może to właśnie forma ataku obcego umysłu, jakieś oddziaływania nieznane?   Ach, gość nasz promieniuje tajemniczym blaskiem i coraz bardziej lśniącym. Płynie. Nadlatuje. Jest już blisko…   (Szanowni Państwo, prosimy o oklaski!)   A on, a ono, a ona… -- roztrąca atomy wszechświata swoim niebiańskim pługiem. I odkłada na boki, jakby lemieszem.   Przestrzeń będzie żyzna.   Wyrosną w niej całe roje, gęstwiny… Zakorzenią się kłębowiska splątań dziwnych i nieokiełznanych rodników zgrzybiałej pleśni, szemrzących od nieskończonego wzrostu.   Pojawi się czerń. I czerń za nią kolejna. I znowu…   O, już widać ogrom przestrzeni pozostawionej w tyle. A w niej pajęczyna. Utkana. Połyskliwa i drżąca… Sperlona gwiazdami jak kroplami rosy.   Ale to nie koniec. To dopiero początek przedstawienia!   Lecz tutaj gwiazda jest o dziwo czarna. Obraca się i wpatruje swoim hipnotycznym, jednym okiem. Na kogo? Na co? Na mnie. Bo na mnie tylko jedynie. I ta gwiazda, ta grawitacyjna czeluść nieskończenia jak czarna dziura...   Chodź tu do mnie, moja ty tajemnico! Chodź… Prosto w moje w ramiona.   Dotknij mnie i olśnij w swojej potędze wniebowzięcia! Albowiem doznałem wniebowstąpienia. Raz jeszcze wznoszę się wysoko. I raz jeszcze przenikam ściany.   Ściana lśni w promieniach słońca. Na razie nie widzę szczegółów i muskam palcami wyżłobienia karafki. Patrzę przez płyn przezroczysty. Patrzę pod światło. I słyszę tak jakby wołanie z daleka. Na jawie to wszystko? We śnie? Wszystko się kołysze…   Lecz cóż to za statek, co rdza go zżera? Cóż to za wrakowisko? Cóż za wielkie zwątpienie?! To jest przejmująco kruche i wątłe. Przesypuje się przez palce proch brunatny.   A tam widzę. A tam wysoko. Przybywa z oddali zbyt wielkiej, by moc to pojąć rozumem.   I jednocześnie mam to w dłoniach i ściskam. Jądro wyłuszczone. Jądro moje jedyne, spalone i sine… tego ciała jedynego, wniebowziętego. Jądro niklowo-węglowe, żelazne...   Jest to tutaj i jednocześnie tego nie ma. Jądro masywne jarzy się w popiele...   Zbyt dużo tego wszystkiego. Za dużo naraz jeden. Nie wiem. Nic nie wiem. Odchyleń w pionie odczuwam zbyt wiele.   Za dużo. Więcej już nie mogę. Butelka ląduje w kącie pokoju z trzaskiem i brzękiem. Z rozprysłymi kroplami wokół cienistych twarzy, wokół wystających zewsząd dłoni, rozczapierzonych palców.   Kołysze się wszystko. Kołysze. Jak na okręcie w czasie sztormu. Szklanki, talerze sypią się ze stołu. Spadają na podłogę z hałasem ostrym jak igła.   Lecz może to moje tylko drżą źrenice? Może to od tego? Ale światło jest majestatyczne i piękne. I równe. I proste. I pędzące na wprost. Na zderzenie ze mną…   A jeśli mnie dotknie – zniknę.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-09-21)      
    • Ty tutaj jesteś aż człowiekiem masz wolny wybór oraz wolę nie pozwól na to by być echem myśl samodzielnie - to Twój oręż :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...