Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Ewelina E tam :)) Mówisz o plusach, a sprawa ma i minusy. No bo jak już siebie tak skonkretyzujesz no to rzeczywiście możesz przestać pisać, bo pisanie jest bardzo niekonkretne. Możesz przestać marzyć, bo marzenia nigdy nie są precyzyjne. I na farcie za nic się nie weźmiesz, bo przecież nawet nie zaczniesz, bo wiesz, że masz ograniczenia i taki a nie inny potencjał. Możesz nie zaryzykować. Możesz nie popełnić głupoty, a człowiek czasem cieszy się z głupot i całkiem miło właśnie te głupoty wspomina. Może Ci się nic nie przyśnić i nie pójdziesz nigdy za snem. Możesz ograniczyć się w spontanie :)) Itd. etc. :)) Trochę prowokuję i trochę żartuję, zapewne ze zdroworozsądkowego punktu widzenia masz więcej racji ode mnie, ale i u mnie jest trochę racji :)) 

Opublikowano

@Leszczym możesz być konkretnie niekonkretny i otwarty na to co życie przyniesie i zamykać się kiedy przyjdzie Ci na to ochota. Samoświadomość Ci w tym nie przeszkodzi :) 

W zasadzie rozchodzi się o to, żeby wiedzieć, czego się chce w danym momencie i świadomie dokonywać wyborów, iść z prądem zgodnie z własnym potencjałem albo pod prąd czyli w obszar, w którym raczej jesteśmy słabi. Wybór należy do nas :)  

Opublikowano

@Ewelina Oj tutaj też bym dyskutował... Może mam jakiś zły dzień :)) Jesteś pewna że zawsze wybór należy do nas? Że zawsze nas spotyka to co wybraliśmy? Samoświadomość wcale wielu rzeczy nie ułatwia. I wcale nie tak łatwo ją wyłączyć. Żyjemy podług własnych reguł i nie jesteśmy aż tak elastyczni, że teraz to pełen rozsądek, a jutro to zaszaleję i się zupełnie w tym zapomnę :)) I czy nawet ci rozbudowani samoświadomie zawsze wiedzą czego chcą w danym momencie? Czasem wcale nie jest łatwo wiedzieć co jest dobre dla nas a co nie :)) No i na przykład mogą być tacy, którzy w chodzeniu pod prąd są właśnie mocni, a w chodzeniu z prądem strasznie słabi :)) Twój wpis mi podsunął pewną myśl, otóż konkretnie mówiąc chciałbym czasem być samoświadomym szaleńcem :))

Opublikowano

@Leszczym wybór zawsze jest nasz (a w każdym razie powinien być nasz a nie innych), a konsekwencji wyboru sobie nie wybieramy... Może będą nam się podobać a może nie ;) 

Zakładam, że nasze poczynania i to czy nam się uda iść pod prąd zależy od naszego potencjału w obszarze uporu na przykład, a także siły motywacji, jaką mamy i która sprawia, że chcemy iść pod prąd :) 

 

Opublikowano

@Ewelina Z definicji słowa skoro wybór to my może wybieramy. Ale czy rzeczywiście jest nasz? Wybieramy często coś, a potem to co nas spotyka ma się do naszego wyboru jak pięść do oka :)) A z tym chodzeniem pod prąd. Często mi się zdarza, że chciałbym iść pod prąd i nawet to wybieram, po czym efekt jest taki że idę nie inaczej jak z prądem. I bardzo często też na odwrót. Upór i motywacja decydują moim zdaniem o czymś innym, bo o randze tego co robimy. Jeśli będziesz uparta i będziesz miała motywację no to twoje chodzenie z prądem coś będzie znaczyło, a także jeśli wybierzesz że pod prąd to i twój opór będzie okazały. No i wybory bez przerwy trafiają na mury, a murów ostatnio obiektywnie jest coraz więcej. I cholernie jest dużo, coraz więcej, murów niemożliwości ;))

Opublikowano

@Leszczym a to w którym mieście tyle murów? ;) 

Bo to już chyba las albo i puszcza się z nich zrobiła, jak tak Cię czytam ;) 

Dość nieprzyjazny obraz tu przedstawiasz a na pewno mocno skomplikowany ;) 

A życie jest takie jakie je widzimy i jak je sami interpretujemy, a przynajmniej moje takie jest :) 

Opublikowano

@Ewelina Naprawdę tego nie widzisz? Koledze jak rozmawiamy na te tematy przypominam przykład Mirona Białoszewskiego. Spróbuj się zastanowić jak by mu się żyło w obecnych czasach? Moim zdaniem dopadli by go wszyscy razem wzięci terapeuci i spece od samoświadomości właśnie i niewiele by pisał, a już na pewno, by nie bardzo mógł publikować tego co pisze. Kto wie, czy nie zrobiliby z niego polskiej Britney Spears. A jak by był obfotografowywany Bolesław Leśmian podczas randek z kochankami to nawet boję się pomyśleć. Jest rzeczywiście pewna płaszczyzna subiektywnej obserwacji świata, nie przeczę, ale są też obiektywne spostrzeżenia. I faktycznie ja postrzegam ten świat i te czasy za niesprzyjające, również poezji :// No ale to faktycznie dyskusyjna jest teza. Bo możliwe, że na odwrót, że Białoszewski i Leśmian w tych czasach jeszcze bardziej by błyszczeli, fascynując odwagą nas wszystkich naokoło :)) I naprawdę serio Ci zazdroszczę przekonania, że życie jest takie jakim go widzisz i intepretujesz. Ja niestety nie mam takiej pewności i chyba szczerze mówiąc nigdy jej nie miałem ://

Opublikowano

@Leszczym bycie indywidualnością, sprzeciwianie się trendom, modzie itp. to są wyzwania i wymagają odwagi, którą od brawury oddziela jedynie cienka linia. 

Druga rzecz: Nikt nikogo do specjalisty nie wyśle bez jego zgody i nikt nikogo nie ubezwłasnowolni bez solidnych podstaw ku temu. 

Owszem, w dzisiejszych czasach trzeba się mieć na baczności, bo siła mediów i lista domorosłych specjalistów od wszystkiego jest niezwykle długa. Takie mamy czasy, ale tak czy siak, jak będziemy postępować, to nasz wybór i tu będę się upierać :) 

Jeśli ktoś uważa, że tak wiele nie zależy o niego to już nie tylko jest to pokora ale i oddanie swojego losu w ręce innych ludzi, okoliczności itp. Dla mnie to niedopuszczalne :) 

Owszem, wiem że nie na wszystko mam wpływ i przyjmuje to pokornie, jednak skupiam się na tym na co mam wpływ i w tych obszarach eksploatuję swoją energię :) 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jasna sprawa wiele ludzi ma z tym kłopot.
Jeśli chodzi o mnie to ja bym kłopotem tego nie nazywał. Jestem zmienną osobą.  Nauczyłem się z tym żyć z godziny na godzinę. Pewne czynniki są stałe, a inne ruchome. Każdy ma swoje proporcje między nimi.
U mnie kilka razy w życiu przemiana była radykalna. Moja osobowość wymyka się z każdej ramki. Nie chce być raz namalowanym obrazem. Raczej galerią z ekspozycją tymczasową.

 

Opublikowano

@Ewelina A Twoim zdaniem w ubezwłasnowolnieniu Britney Spears na 13 lat były solidne podstawy? Poczytaj, bo tak naprawdę niewiele tam było, a spraw kryminalnych wręcz żadna. Muszę lecieć. Śmiało w dyskusji możemy pozostać przy swoim :)) Zresztą - siłą rzeczy - tylko subtelnie i po łebkach nakreśliliśmy zagadnienia. Swoją drogą coraz bardziej dochodzę do przekonania, że jedną rzecz mogliby nam ułatwić - zakazać kamerek w telefonach komórkowych :)) No ale to nie jest do zrobienia :)) Eksploatuj bo wiersze zaczynają Ci wychodzić :))

@Rafael Marius Ładnie powiedziane, może wrócę do tej rozmowy, ale muszę lecieć. Idę do baru napić się czegoś i wyluzować, bo od tych czasów normalnie zwariuję ;)))

Opublikowano

@Leszczym nie mam zdania. Nie znam Britney a nie opieram z zasady na doniesieniach medialnych, bo nie ma gwarancji co do tego, które z nich mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością ;) 

Tak, oczywiście, każde z nas zostaje w dyskusji przy swoim i to jest całkiem ok :)) każdy ma swoje racje i swój punkt widzenia, to zupełnie naturalne :) 

Miłego wieczoru :) 

Ps. Dyskusja może i po łebkach, ale była przednia ;) 

@Rafael Marius podsumowanie pierwsza klasa :) zręcznie ujęte. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Przy takiej poezji, to i poświętować warto. Alu, jutro to ja pozamiatam, prosto z lasu idę, ubłocony w iglach i grzybniach po uszy. Super kapelusz, czarodziejski. ;)
    • @Leszczym nawet nie wiesz jak się cieszę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • No typowe, lwy w lewo. Pyton.   - Ada, Monty??? - Rolo, koloryt nomada.
    • Wakacje w maju... uuu wczesne owoce; szybki obiad z mikrofali, wyciąg górski i paczkomat otwierany zdalnie. Co zrobisz z zaoszczędzonym czasem? Przemierzając drogę od przystanku do domu, skracasz ją o cztery kroki, wydeptując trawnik. A może jakaś rocznica? Dwadzieścia pięć lat małżeństwa, od dwudziestu lat spotykają się w co trzeci weekend, wiadomo praca za granicą. Stawiają na towarzystwo współpracowników, jakiś bieg publiczny... w końcu człowiek to istota społeczna.      Zaglądam do późnej brzoskwini, czerwieni się jej serce. Pozwala żebym je z łatwością wydłubała. Oglądam bruzdy jakimi raczy się chwalić, koleiny które jeszcze przed chwilą wypełnione były gęsto. Ten owoc wygląda na odpowiednio przygotowany. Słodkie soki płyną mi kącikami ust, lepią się palce. Uśmiecham się zaskoczona.    Sprzedawca mówi, że kiepsko schodzą. Kosztują osiem złotych za kilogram, ale prawie wszyscy są już przejedzeni brzoskwiniami. Woleli kupić kwaśne, wczesne odmiany, w których miąższ był przyklejony do pestki. Trzeba je było ssać, jak cukierki. Niby takie dojrzałe, ale ani ciepło im nie pomagało, ani owinięcie w gazetę, ani nawet pierwszy głód... w czasie.    Najwidoczniej sztywne reguły rynku wpychają w nawias to, co się guzdrze, z nogi na nogę, z dnia na dzień. To co długo dojrzewa bywa śmieszne i niedocenione. Nie nadążyło, zbyt długo się opalało, leniło na gałązce... czy coś pominęłam? Teraz jest sezon na buraki i kapustę. Trzeba trzeć, szatkować... robić winogronowe fermenty.    A późny owoc? Czy ma szansę na pochwalenie się smakiem? U niego wstęp zaczyna się tam, gdzie u innych jest zakończenie, albo wspomnienie usadzone w niewygodnej pozycji, dźga z lewej strony. Komu dziś potrzebne są odmiany cierpliwe, wymagające i zrównoważone? Takie, które połapały więcej promieni słońca. Dojrzałe w tym co odczuły. Owoce pełne.      Wyliczasz mi argumenty, optujące za szybkością. Z miejsca a, do miejsca b. Czysta woda w basenie, ręczniki złożone w kostkę, wypasione pamiątki... I, że na podium, takie fajne medale dają..., o tu masz w gablotce, czasami je odkurzasz... ale właściwie to dobrze, że czereśnie są w jednym czasie. Stoimy tak już przez chwilę, więc kiedy ci mówię, że we wrześniu kupiłam na straganie słodkie truskawki szklarniowe, mówisz że ty też kupujesz, ale twoje są bez smaku .Czyli znowu nowo-moda? Tym razem z supermarketu.
    • @Alicja_Wysocka @Klip @Konrad Koper Dziękuję za odwiedziny :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...