Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@aff Zderzenie pokoleń.

 

Ja również uważałem swoją babcię za dziwną osobę, dopóki jej nie poznałem. Żyjemy owinięci kokonem uprzedzeń.

 

Gdyby nie ten portal, nie miałbym możliwości podziękować za tak miły komentarz.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • 2 tygodnie później...
Gość Franek K
Opublikowano

Kolejny świetny tekst. Ach te babcie i dziadkowie! Niby niedzisiejsi, ale jakże mądrzy życiem.

Odnotowywuję brak dzyndzołka przy "żęli" i kilka technicznych niespójności w dialogach (po znaku zapytania, przy kontynuacji dialogu stosujemy małą literę). No i w tytule chyba też powinny być małe, bo to przymiotniki.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

@Franek K „Żęli” poprawiłem, a co do tytułu: „Królestwo Polsko-Litewskie” to nazwa, która na Wikipedii jest zapisana wielką literą. „Potop” również wielką literą, żeby nie było wątpliwości, że chodzi tu o wydarzenie historyczne, a nie powódź stulecia w Lismore w październiku ubiegłego roku.

 

W dialogach kierowałem się następującą zasadą:

  • Wypowiedzi narratora w dialogu odnoszące się do mówienia (np. powiedział, odparł, krzyknął, wtrącił, szepnął, stwierdził) pisze się po myślniku i z małej litery (w takim przypadku przed myślnikiem nie stawia się kropki). Jeżeli postać kontynuuje wypowiedź, po narratorze dialog rozpoczyna się od myślnika bez przechodzenia do nowej linii.
  • Wypowiedzi narratora w dialogu nie odnoszące się do mówienia rozpoczyna się wielką literą.

Nie wiem czy to jest prawidłowa zasada, ale jeśli czegoś się trzymać, to już robić to konsekwentnie.

 

Jeszcze raz dziękuję za wychwycenie usterek. Większość tego nie robi, chyba z czystej życzliwości, ale to nie jest moim zdaniem dobre podejście, gdyż chwasty należy pielić, inaczej tekst zarośnie zielskiem i nie da się go czytać.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • 7 miesięcy temu...
  • 2 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kozacy: Powrót na wojnę to gra RTS, Forge of Empires to gra strategiczna rozgrywana w posunięciach i obejmująca wiele epok. Pod tym względem jest bardziej podobna do gry Empire Earth. Z kolei Kozacy mają miejsce w wieku XVII i XVIII, czyli mniej więcej od Wojny Trzydziestoletniej do rozbioru Polski. Celem gry jest pokonanie armii przeciwnika, a budowa obiektów i gromadzenie zasobów naturalnych służy jedynie  potrzebom wojennym.

 

Więcej możesz znaleźć tutaj:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

@staszeko

 

Przed wyrzuceniem mojej osoby na warszawską kostkę brukową przez Hannę Gronkiewicz-Waltz grałem na laptopie w "Europę Universalis", "Civilization" i "Age od Empire", a teraz gram na smartfonie w "Forge of Empires".

 

Łukasz Jasiński 

 

@staszeko

 

A w międzyczasie grałem w "City Sim - Budowa Miasta" i "Top Football Manager" - pozostanę przy "Forge of Empires".

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@staszeko

 

Oczywiście, czytałem też książki, oglądałem filmy na DVD i opiekowałem się moim bratem mniejszymi - miałem swój własny azyl, dokładnie: wszystko miałem, tak, pracowałem, tyle i tyle miałem dać na czynsz i prąd - kładłem na regale, a świętej pamięci mój ojciec robił opłaty - mama też płaciła i ojciec też, robiłem duże zakupy i do lodówki, reszta: moja i wydawałem na co chciałem, była dobra okazja, aby jakaś dziewczyna mnie zechciała, biurko: do kosza i kupiłbym łóżeczko dla dziecka - wszystko miałoby z góry, natomiast: w wieku szkolnym - książki, gry, filmy, albumy, zdjęcia pamiątkowe, kolekcja znaczków pocztowych, banknotów i monet, jak wiesz, Stasiu, wszystko diabli wzięli, serdecznie zapraszam na wiersz "Duch" - tam opublikowałem zdjęcia z przeszłości - z aparatu fotograficznego i współczesne moje życie, żałuję, że nie kupiłem wtedy smartfona - zrobiłbym zdjęcia mieszkania komunalnego na Czerniakowskiej.

 

Łukasz Jasiński 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Łukaszu,

 

piszesz piękne komentarze, ale szkoda, że to komentarze, a nie część Twojej powieści, gdyż same w sobie przemawiają barwnym językiem i olśniewają prostotą.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@staszeko

 

Bo posiadam wrodzoną inteligencję i jestem białym krukiem - oryginałem, jeśli mam napisać powieść, to: kup mi laptopa i mały stoliczek na materac, nie mam zamiaru siedzieć i pisać - siedzenie jest niezdrowe dla kręgosłupa i tyłeczka, ogólnie rzecz biorąc: źle wpływa na krążenie, znam to z autopsji: już nasiedziałem się przy różnych biurkach, otóż to: zdrowy jest ruch i leżenie, oczywiście: umiem używać fachowego języka jako element merytorycznej krytyki - recenzji, także: biurokratycznego, akurat ten jest ociężały, dołujący i ołowiany...

 

Łukasz Jasiński 

Opublikowano (edytowane)

@staszeko

 

Nie mam warunków i nie będę zaczynał wszystkiego od początku, a w tym laptopie miałem opowiadanie "Nowy Świat" i niedokończony dramat, który przeczytała Agnieszka - dziewczyna mojego brata i płakała, jak już wiesz, Stasiu, diabli wzięli ten laptop, poza tym: pisanie prozy i dramatów w stylu greckim zajmuje sporo czasu, oto właśnie chodzi: napisałem "Statek", "Silvę Rerum" i "Z pamiętnika bezdomnego", acha, prócz laptopa i stolika na materac, potrzebna mi będzie asystentka do wszystkiego: gotowania, sprzątania, robienia opłat, seksu, prania, zmywania i robienia zakupów.

 

Zauważ jesień, słońce i jego ostatni

uśmiech - odchodzący czas, to po prostu życie,

tymczasem: jak wolny ptak, wspomnień sen dostatni...

I ciągle, ciągle - wracam do tych marzeń skrycie...

 

Może napiszę poemat dygresyjny, wstęp może być, Stasiu?

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Łukasz Jasiński Gdybym razem z laptopem stracił opowiadania, to chyba już bym z żalu nie napisał jednego słowa… To jakby przekreślić kilka lat życia.

 

Dlatego piszę i przechowuję szkice w Google Drive gdzie mam 15 gigabajtów (odpowiednik siedmiu i pół miliona stron maszynopisu) za darmo, a jeśli i to nie wystarcza, zakładam w Google nową szufladę tej samej pojemności.  Po publikacji robię dodatkową kopię w OneDrive, za 109 AUD (287 PLN) rocznie.

 

Wiem, że ta opcja nie jest dla Ciebie ponieważ cierpisz na szpiegomanię, a ponadto jesteś zbyt leniwy, żeby robić kopię na dysku SSD.

 

Zauważ jesień, słońce i jego ostatni

uśmiech - odchodzący czas, to po prostu życie,

tymczasem: jak wolny ptak, wspomnień sen dostatni...

I ciągle, ciągle - wracam do tych marzeń skrycie...

 

To świetne. Pisz w tym stylu, a nie zabraknie Ci rozmarzonych, błękitnookich czytelniczek.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piękny, pełen melancholii. pozdrawiam
    • @tie-breakPrawda, ale kto o tym wie, oprócz kropli deszczu, Duszko? 
    • Było westchnienie. Bo było ciągle gorzej. Skóra ledwo rozciągała się na kościach. Jak prześcieradło, które już nie pasuje do łóżka. Ciało - które kiedyś przecież tańczyło, śmiało się, jest teraz ciężarem, którego nikt nie chce nieść. Nawet ono samo siebie. Juz prawie obce, chociaż ciągle twoje. Rurki. Zapach środka do dezynfekcji. Woda w butelce na szafce obok - jakby czekała na jutro. Pielęgniarka mówi cicho. Nie do ciebie... Do innego  czasu. Do strzykawki, wenflonu, kroplówki. Ból nie ma teraz barwy. Ani kształtu. Rozlewa się jak woda z kubka na brzuchu, a życie nie ma już siły prosić o wytarcie, o suchość. Cisza tu nie jest spokojem. To sól. Wchodzi pod paznokcie. Nie pytaj, co boli. Boli wszystko, wszystko co jeszcze pamięta życie. Ktoś postawił kwiaty. Nie pachną. Ktoś zostawił kartkę: „Myślami z tobą” Choć nikt już tu nie czyta ani słów, ani znaków. Trzeba było wtedy tylko usiąść. Obok. Bez słów. Nie próbować ratować oddechu, ani uspokajać dłoni. Ciało znało tę ciszę. Znało jej ciężar, znajomy jak brzęk aparatury w nocy bez zmiany. Skóra przyjmowała obecność jak kroplówkę - powoli, nie wiedząc, że to już ostatnia. Potem już nic. Prawie nic. Aparat pikał życiem  jeszcze przez chwilę. Potem zapadła cisza. Nie absolutna. Tylko taka, której nikt nie miał siły nazwać tym jednym, jedynym słowem. Zza drzwi dobiegł stłumiony szept. Zmieniono pościel. Zamknięto okno. Subtelny dzwięk wentylacji dopełniał ciszę. Kubek wciąż stał na stoliku. W wodzie - twój włos. Jak jedyny ślad po kimś, kto właśnie przestał być.      
    • słyszę, jak szepcze: nie zamykaj mnie w tytule, pozwól mi rosnąć. jestem wiersz, który przyszedł nie z głowy, lecz z międzyświata - z tego miejsca, gdzie myśl staje się światłem, a uczucie przybiera formę słów tylko po to, by człowiek mógł je rozpoznać. * Jeśli chcesz, możemy go wspólnie ochrzcić. Nie tytułem, ale imieniem - takim, które pachnie Tobą, które będzie mu błyszczeć na czole jak promień  między jesiennymi liśćmi.                
    • Jedynie w miłości dojmujący ból i delikatna czułość mogą trwać przy sobie niewyobrażalnie blisko i nie ma w tym żadnej perwersji. Wiedzą o tym krople deszczu na opadłych liściach.   Klon srebrzysty po deszczu - Tie-break/październik 2025

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...