Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Znaczy się, że wiersz przypadł Ci do gustu, cieszy mnie to. Każdy ma prawo do swojej opinii, nawet bezimienni trolle. Dziękuję! ;-)

@beta_b, @ais@Corleone 11@Tectosmithi @Marcin SzymańskiDziękuję za serducha! Pozdrawiam Serdecznie! :)

 

*******

Edytowane przez WiechuJK (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@mars

   Drogi Marsie, tu na Forum okazujemy szacunek innym autorom. Niezależnie od tego, czy osobiście kogoś lubimy, czy nie. Jeśli nie podoba nam się dany utwór, zamieszczamy konkretną ocenę, dlaczego. Typu: "nie podoba mi się to, ponieważ...  i tamto, ponieważ... ". Jeśli nie lubimy danej osoby albo nie podoba nam się jej twórczość, wystarczy po prostu nie zamieszczać komentarzy. Albo nie czytać. Twój zaś wpis jest okazaniem braku szacunku i brzmi jak wyładowanie negatywnej emocji. Nie jak rzetelna ocena. 

   Podobałoby Ci się, gdyby ktoś tak traktował Ciebie i Twoje utwory?  

 

   Serdeczne pozdrowienia. 

Opublikowano

@Corleone 11 niestety, ale portal po 10 latach stoczył się do poziomu grafomanii i wzajemnego klepania po pleckach. Błąd zrobiłem, że w ogóle zaglądnąłem po tylu latach. Moje komentarze są krótkie, solidne komunikaty i personalnie nikogo nie obrażam. Jeśli towarzystwo woli kisić się we własnym sosie, a nie wiem, czemu to służy - autoterapia?, to nie wchodzę w paradę. Również pozdrawiam Administrację

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Corleone 11Michale, ignoruj tego "trolla". To zapewne jeden z tych "mamutów" przeszłości, co 10 lat temu klepali się po plecach i obrażali innych. Pozdrawiam Cię serdecznie :-)

P.S. Jak sam widzisz to to jakiś "hater", którego nie znam i nie chcę znać, za bardzo negatywny. Czytałem parę jego komentarzy i nie jest za miły do innych również.

Proszę "trolla" nie komentować moich wierszy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Marcin SzymańskiWitam Cię Marcinie! Dzięki serdeczne za konstruktywny komentarz. Dobitnym znawcą poezji nie jestem, ale lubię wiersze, które dają do myślenia i w ten sposób staram się "majsterkować" słowami oczywiście przy pomocy weny, a rezultaty każdy może przeczytać.
Jeśli chodzi o @mars to @Corleone 11 i Ty napisaliście wystarczająco. Zgadzam się z Tobą, że negatywne opinie nie wnoszą nic ciekawego do rozmowy, a wręcz przeciwnie pozostawiają niesmak, no chyba że są konstruktywne - ja czytam sporo wierszy innych autorów (mam na myśli poezja.org) i jeśli coś przypadnie mi do gustu, zostawiam mały ślad, jeśli nie to po prostu nie czytam. Zniechęcanie innych to nie moja rzecz, że tak powiem.
Dziękuję jeszcze raz za obszerny komentarz. Pozdrawiam! 

Opublikowano (edytowane)

@mars

   Marsie, podejmę dyskusję w nawiązaniu do Twojej wypowiedzi. "Paradygmat" Wiesława jest obiektywnie dobrym wierszem. Dobre zamieszcza Somalija. Dobre zamieszcza Dag, by wspomnieć tylko te dwie Autorki

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Jeśli chodzi o prozę, dobrą pisze na przykład Leszczym. Dlaczego zatem piszesz o grafomanii?    Odnośnie zaś "klepania się po pleckach": uważasz, że pozytywne komentarze pod danym utworem są tym właśnie? I wspomnianą "autoterapią"? Mylisz się, i to zdecydowanie. Jeśli ktoś zamieścił dobry utwór, dlaczego go nie docenić? Nie pochwalić? 

   Spokojnie proponuję , abyś zwrócił większą uwagę na swoje nastawienie do ludzi. Jeśli odpowiesz, że odbierasz to jako zawoalowaną krytykę Twojej osoby, dodam, że to Ty sam tworzysz swój wizerunek treścią i tonem swoich wypowiedzi. Twoje słowa płyną z Twoich myśli, te zaś z energii, którą w sobie pielęgnujesz. 

   

   Serdeczne pozdrowienia . 

 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
  • 2 miesiące temu...
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj!

Od początku przeczytałem do ostatnich dwóch wersów, tych powyższych; i tutaj powstają jakieś drzwi — zamykając nimi dostęp do wiejącego wiatru -:) Autor sam zdecyduje, co w tej kwestii poczynić. Natomiast wiersz, jest treściwy i na czasie.

 

/ "Jeśli na Ziemi mamy padół zeschniętych róż na łące, to nie możemy kochać jak w dolinie, która jest poza Nią; tak samo motyl nie ma możliwości, by osiąść na czymś świeżym, co w efekcie prowadzi do transformacji w ćmę... — jaka leci do światła, by się spalić, albo zdefiniować siebie na nowo jako motyl nie w tym Świecie!

Znaleźć wspólną łąkę, bądź podobną do wspólnoty, to wyczyn mający zadanie; by nim uskutecznić cel, dzięki jakiemu poczujemy się swobodniejsi. Zranione skrzydła szybko się goją i na powrót latamy jak te motyle" /

 

Pozdrawiam z podobaniem dla wiersza

 

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena, @Leszczym — dziękuję. Pozdrowienia zostawiam.
    • @W_ita_M.   O, hecą żrące lecą rżące - ho.  
    • Gdy wieczorna jesienna mgła, Wszystko wkoło z wolna spowiła, Tłumiąc nikły gasnącego dnia blask, Niczym opuszczona na świat zasłona,   W ponurą jesienną słotę, Na starym z czerwonej cegły kominie, Przysiadł szary zziębnięty gołąbek, Między skrzydełka wtulając główkę,   Wtem spomiędzy matowej mgły, Dostrzegł widok ponury, W dole przed jego maleńkimi oczkami, Z wolna się zarysowujący…   Do rozrzuconych szeroko po obiedzie resztek, Na przemarzniętej trawie, Zleciały się licznie kruki posępne, Bezpardonową wszczynając walkę,   Zimna mokra trawa, Pierwszym jesiennym szronem pokryta, Areną się stała zaciekłych walk, Licznego kruczego stada,   Liczne kości z sutego obiadu, Rozrzucone bezładnie na polu, Miały być bitewnym trofeum, Dla najsilniejszych z kruczego stada osobników,   Głośne rozjuszonych kruków krakanie, Niczym wściekłych barbarzyńców okrzyki wojenne, Po spowitym gęstą mgłą krajobrazie, Cichym niosło się echem,   Pomiędzy wielkimi kretowiskami, Podobnymi do okopów na polach bitewnych, Niczym żołnierze w bojach zaprawieni, Zawzięte kruki toczyły swe walki…   Zakrzywionym dziobem swym ostrym, Próbował kruk stary kość przepołowić, Przez drugiego młodego przepędzany, Próbującego wydrzeć mu zdobycz,   Usiłując brzuchy nasycić, By dotkliwy głód zaspokoić, Nie zaprzestając zaciekłej walki, Wciąż wytężały swój spryt,   Wydziobując w skupieniu zaschnięty szpik Z porozrzucanych na około kości, Usilnie wczepiały w nie swe pazury, By dzioby w ich wnętrzach zagłębić,   Połykając łapczywie Każdy znalezionego pożywienia kęs, Wkoło tylko rozglądały się bacznie, Rozeznając możliwe zagrożenie,   A najprzezorniejszy z kruków siedząc na gałęzi, Na łakome kąski spoglądając z góry, Nagły z powietrza szturm przypuścił, Naraz odpędzając kilka innych,   Te szeroko rozpostarły swe skrzydła, Natarcie jego próbując zatrzymać, Lecz daremną była ta próba, Zmuszone były ustąpić mu pola,   Widząc posępne te kruki, Wyrywające sobie wzajemnie zdobycz, Zmrużył oczy gołąbek skulony, Powiewem zimnego wiatru szturchnięty…   Wnet rzęsistego deszczu kurtyna, Spór pomiędzy kruczym stadem rozsądziła, Do rychłego szukania schronienia, Wszystkie bez wyjątku ptaki przymusiła,   Przed ulewnego deszczu strugami, Pierzchnęły wnet wszystkie posępne kruki, Chroniąc się pomiędzy krzewami, Bujnych drzew rozłożystymi gałęziami,   Ukrył się i gołąbek, Przed zimnym rzęsistym deszczem, Pod starego opuszczonego domu dachem, Przycupnąwszy cichutko w kącie.   A każda jesiennego deszczu kropla, Brudna, wstrętna i zimna, Dla maleńkiego suchej trawy źdźbła, Była niczym trzask bicza,   A deszczu kropel setki tysięcy Tworzące zwarte oddziały i zastępy, Wielki frontalny atak przypuściły, Na połacie zmarzniętej ziemi…   Patrząc tak zza szyby, Na pole zaciekłej między krukami bitwy, O jakże cenną dla nich zdobycz, Podłe z obiadu resztki,   Ponurym wieczorem jesiennym, Mgłą i deszczem zasnutym, Krzepiąc się łykiem z miodem herbaty, Próbując zebrać rozproszone swe myśli,   Z niewyspania półprzytomny, Przecierając dłonią klejące się oczy, Patrząc na ten krajobraz ponury, Takiej oto oddałem się refleksji…   Gdy widzę jak różni szemrani biznesmeni,  Zawzięcie walczą między sobą o wpływy, Dostrzegam jak bardzo w uporze swym ślepym, Posępnym tym krukom bywają podobni.   Gdy otyli szemrani biznesmeni, Przesiadując wieczorami w knajpach zadymionych, Paląc cygara i popijając whisky, Rozplanowują kolejne swe finansowe przekręty,   Niczym dla dzikiego ptactwa, Zalegająca w rowie cuchnąca padlina, Tak zwęszona tylko korupcji okazja, Staje się łupem dla mafijno-biznesowego półświatka,   Pobłyskiwanie sztucznych złotych zębów, Fałsz wylewnych uśmiechów, Towarzyszące zawieraniu szemranych umów, Przy ruskiej wódki kieliszku,   Często bywają zarzewiem, Biednienia lokalnych społeczeństw, Gdy szemrani biznesmeni nabijając swą kabzę, Skazują maluczkich na zubożenie…   Huczne wystawne bankiety, Gdzie alkohol leje się strumieniami, Dzwonią pełne wódki kieliszki, A z ochrypłych gardeł padają kolejne toasty,   Gdzie szalona zabawa niepodzielnie króluje I rozsadzają ściany z głośników decybele, Dzwonią szklane butelki w kredensie, A strumieniami leją się drogie alkohole,   Gdzie w ochrypłych gardłach przepastnych Lokalnych biznesmenów szemranych, Kieliszki pełne gorzałki Znikają jeden po drugim   Gdzie niezliczone sprośnie dowcipy, Padają okraszone rubasznymi przyśpiewkami, A pijaków podkrążone oczy i czerwone nosy, Tłumaczy ich bełkot łamliwy,   Często będące zwieńczeniem, Podpisania umowy wielomilionowej, Z lekceważonego prawa nagięciem, Gdzie łapówki główną odgrywają rolę,   Czasem tak bardzo bywają podobne, Posępnych kruków wieczornej uczcie, Gdzie wielki zatęchłego mięsa kęs, Wyrywają tylko osobniki najsilniejsze…   Na płynnych niejasnych pograniczach Biznesowego i mafijnego świata, Utarta między gangsterami hierarchia, Przypomina tę z kruczego stada,   Gdzie kolejny szemrany kontrakt, Niczym podły padliny ochłap, Jest jak w krwawej walce nagroda Dla osobnika o najprymitywniejszych instynktach…   I ten wielki świat nowoczesnością pijany, Do ubogich odwrócony plecami, Gdzie tylko silne osobniki, Wyrywają najlepsze kęsy,   Czasem tak bardzo przypomina, Pomimo upływu tysięcy lat, Wielką ucztę dzikiego ptactwa, Na truchle dzikiego zwierza…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • I nagłówki, a laik; wół gani.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...