Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Trzymam się z dala od boga
który podpuścił pierwszych ludzi.
Nie ufałbym temu błękitnemu władcy
z piekłem w zanadrzu.
Gdybym był pierwszym człowiekiem
bez namowy węża
zerwałbym owoc zakazany.

Pełznie przez moje żyły ten wąż z rajskiego ogrodu
co zaszczepił nam błogosławioną ciekawość
i potężne pędy do wiedzy.

Królestwo pytań nieśmiertelne
święć się imię twoje
wódź mnie na pokuszenie
prowadź do winnic odpowiedzi.

Opublikowano

Nie potrafię zrozumieć dlaczego zdecydowana większość osób nie uznających żadnej religii za słuszną bez wahania pisze Jahwe czy Allah wielką literą, natomiast w stosunku do chrześcijańskiego Boga używa litery małej. Przypomnę tylko, coś co zapewne jest powszechnie znane, że Jahwe z hebrajskiego i Allah z arabskiego znaczy po prostu Bóg (albo bóg jak kto woli, w każdym razie dopraszałbym się o pewną konsekwencje i niedyskryminowanie religii ;)
Jeszcze jedna analogia. w przypadku kiedy mówimy o Kościele jako instytucji,wspólnocie wiernych, używamy wielkiej litery, zaś kiedy myślimy o budynku piszemy kościół literą małą.
Dlaczego więc myśląc o Bogu wszechmogącym, Stworzycielu piszesz Robercie bóg, jakbyś miał na myśli np. jednego z wielu bogów greckich?
Tyle dygresji :)

Widzę w wierszu polemikę z księgą Genesis, pewną pretensjonalność w stosunku do Boga, który 'podpuszcza', któremu 'lepiej nie ufać', bo ma 'piekło w zanadrzu'. Jakoś pominięte zostało, że w zanadrzu ma także niebo :) ale widać peel ma jakieś rachunki do wyrównania z Bogiem i woli robić mu złość, postępując dokładnie odwrotnie niż nakazuje.
Zastanawiające jest, że mimo tego peel prosi (zapewne Boga, bo kogo innego?), żeby go prowadził, niejako dziękuje za dar ciekawości nazywając ją błogosławioną.
A więc bunt niekonsekwentny :)

Z technicznych uwag mam jedną: razi potwórzenie węża-wąż

Pozdrawiam serdecznie
Coolt

Opublikowano

to już są żarty o stało się z tym forum. ten wiersz nei powinien byc w tym dziale - jest prosty, banalny, mało interesujący, oklepany - i nie ma znaczenai subiektywizm czy obiektywizm.

pisze to tylko ze względu na moderacje która bardziej ugania się za tanią sensacją pod wierszem niż utrzymywaniem poziomu tekstów na forum.

Opublikowano

Nie zamierzałem wdawać się w żadne religijne rozważania,
bo to są tego typu dyskusje,że każdy i tak ma rację(-:
Pan jednak poruszył parę spraw,które muszę skomentować,jeśli nie chcę zostać uznanym
za ignoranta,niekonsekwentnego ateistę.

1.Nie wyznawanie żadnej z religii nie równa się z ich nie uznawaniem.
Uznaję ich istnienie.Nie da się przeoczyć(-:

2.Gdybym użył w wierszu słów "allach" i "jahwe",to z małej litery,
ponieważ staram się nazwy własne tak pisać."boga" też tak potraktowałem.

3.Dyskryminacja chrześcijaństwa?
Pan żartuje,a heretycy,czarownice ludzie nauki i temu podobne odstępcze elementy w grobach się przewracają.

4.Rozróżniam Kościół od kościoła.Jednak tego wyrazu nie ma w moim wierszyku.

5.Nie widzę wielkiej różnicy między bogami.Bogowie greccy,rzymscy,chrześcijański itd.,
przyjdą nowe epoki i może ludzie stworzą sobie innego boga,czy też bogów,
każdy od konkretnego zadania,żeby ich nie przeciążyć.
Zauważ mijające epoki,upadające kultury wraz z ich wierzeniami.
Aztekowie,Majowie,Egipcjanie,Grecy...
Nowe epoki,nowi bogowie.

6.Nie wspomniałem o niebie,że ma je w drugim zanadrzu,bo nie chciałem dwa razy używać słowa

"zanadrze",bo wiedziałem,że już i tak wyczerpę cierpliwość podwójnym zastosowaniem słowa wąż,
a nie chciałem nadmiernie ryzykować(-:

7.Nie mam żadnych rachunków z bogiem do wyrównania,a to z tego względu,
że nie wierzę w istnienie wiecznej istoty,zatem nie mogła ona sformułować nakazów
zgodnie z którymi nie postępuję.
Gdybym zresztą miał postepować jak mi nakazuje,
to co zrobiłbym z moją wolną wolą?
Ani myśli mnie opuścić(-:A to bardzo zazdrosne stworzenie
Wolna wola i nakaz-to rodziłoby rozdwojenie jaźni,a tego wolę uniknąć(-:
Pan mnie nie zna,więc skąd Pan wie jak postępuje?
Gdzie tu wiara w człowieka?(-:
Czy "bylibyśmy wszyscy występni,gdybyśmy nie trzymali się wiary chrześcijańskiej?"
Czy chce Pan powielać te światłe osądy światłych ludzi?

8.Nie prosiłem żadnego boga,by mnie prowadził,
prosiłem o to "królestwo pytań" które opiera się dogmatom.
Ono leży gdzie indziej,jest jak najbardziej z tego świata(-:

9.Jeszcze popracuję nad tym powtórzeniem słowa "wąż",jak coś wymyślę to zmienię,
ale nieszczególnie mnie to razi,przyznam.

Mam nadzieje,że niczym nie obraziłem Pana,bo nie było to moją intencją,
daleki jestem od złych intencji.Nikogo nie chciałem zranić.
Nie chciałem razić uczuć religijnych,
ale skoro niektórzy uznają coś takiego jak obraza uczuć religijnych,
to dlaczego miałoby nie być obrazy uczuć niereligijnych.
Sam uważam,że obie z tych rzeczy to totalna bzdura.

Pragnąłem jedynie ustosunkować się do komentarza.
Częściowo frywolnym stosunkiem do religii chciałem jedynie pomniejszyć powagę tej wymiany
myśli.
Spodziewałem się tu komentarzy typu:
To jest niezły wiersz,albo to jest wiersz do dupy.

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Miałem tu nic nie pisać ale:

skoro peel trzyma się z dala od boga to niech się trzyma
ale dlaczego słyszę słowa "nie ufałbym" - to tak jakby namawianie kogoś do nie ufania

"z piekłem w zanadrzu" - wyrażenie z języka codziennego, potocyzm

dalej

"Gdybym był pierwszym człowiekiem..." - gdybym był, jakieś niepoetyckie gdybanie
"...tysiące razy zerwałbym owoc zakazany" - wyrażenie także potoczne i codzienne jak kiszone ogórki, ale skoro peel trzyma się zdala od boga to dlaczego w jego świadomości istnieje jakiś zakazany owoc?

"zrywam" - czyli wychodzi na to, że peel jest pierwszym człowiekiem, bez sensu

"Pełznie przez moje żyły ten wąż z rajskiego ogrodu - a może jad węża płynie?
co zaszczepił nam błogosławioną ciekawość - błogosławiona ciekawość toż to paradoks!
i potężne pędy do wiedzy."

O dalszej części nawet nie wiem co mam myśleć. Uważam, że ten wiersz jest nieudaną próbą ukazania człowieka zbuntowanego. (tutejszy peel to tylko marniuteńki cień cienia Konrada z III cz. "Dziadów")
Bardzo pretensjonalny, nieciekawy.
Nie podoba mi się. Do warsztatu.

Do poprawki w całej długości.

Opublikowano

Moje uczucia religijne bynajmniej nie zostały obrażone, bo też obrażam się na cokolwiek wyjątkowo trudno :)
Nie jestem też bynajmniej za nawracaniem kogokolwiek na siłę, jeśli ateiście jest dobrze ze swoją wiarą w nieistnienie Boga(bo to też jest jakaś forma wiary, pewności wszak nie mamy), to w pełni akceptuję taką sytuacje.

Postuluje o pisanie Boga wielką literą, nie dlatego że uważam Go za lepszego od innych, ale:
po pierwsze z tej racji, że jest to coś w rodzaju imienia (na tej samej zasadzie co Jahwe czy Allah), nazwa własna a nie po prostu jeden z bogów;
po drugie zaś że pewien absolut przyjęło się pisać wielką literą. Chociażby dla Indian czym innym jest duch niż Duch. Postuluje, co nie znaczy, domagam się. Każdy niech pisze tak jak uważa za stosowne :)

Co do dyskryminacji chrześcijaństwa, ma Pan rację. Żartowałem sobie, dołączyłem nawet potwierdzający to uśmieszek ;) grzechy kościoła (katolickiego) są mi dobrze znane i ubolewam nad nimi.

Wszystkie 'oceny', a dokładniej próba zrozumienia dotyczyła peela, a nie autora, który słusznie zauważył, że go nie znam i oceniać nie mam prawa :)

W jednym się jednak pogubiłem: skoro peel Boga nie uznaje, to do kogo wypowiada 'prowadź'? albo kto pobłogosławił?

Pozdrawiam serdecznie
Coolt

Opublikowano

Jednak dziś.

Do Tera:

Pytam się,kto ma prawo oceniać poziom poezji?
Poloniści,krytycy,kto?
To są jakieś uniwersalne kryteria?

Pozdrawiam

Do Bartosz Cybul:

"namawianie do nie ufania"-taka mała wrzutka antyewangelizacyjna(-:
skoro namawiają cię do wiary,to czemu ty nie możesz namawiać do niewiary?

"z piekłem w zanadrzu"-potoczne wyrażenie,jak najbardziej,
tylko co z tego?to zarzut?
nie jestem pierwszym,który robi takie rzeczy,
według mnie nie ma w tym nic złego

"Gdybym był pierwszym człowiekiem"-niepoetyckie gdybanie?
a "gdybym miał niebios..."-W.B.Yeats,
albo "gdybym mógł tylko..."-J.Morrison

"...tysiące razy zerwałbym owoc zakazany"-
tu już zmieniłem,ale gdy przemyśle to jeszcze,nie wykluczę,że do tego wrócę

"owoc zakazany"-należy połączyć z "gdybym był pierwszym człowiekiem"
i wyjdzie niepoetyckie gdybanie.Zatem istnieje on w gdybającej świadomości.

"zrywam"-przyznaję rację i kasuje ten wyraz.

"Pełznie przez moje żyły ten wąż z rajskiego ogrodu"-miałem napisać
tak jak brzmi Pana propozycja,ale to byłoby oklepanie,a tego w tym wierszu mamy dość.

czemu "błogosławiona ciekawość" jest paradoksem,ja bym rzekł,że ratunkiem,to pcha człowieka do przodu,bez ciekawości nie padłoby ani jedno pytanie.

"zaszczepił pędy do wiedzy"-faktycznie,nie pamiętam czy można zaszczepić pędy,musiałbym spojrzeć do podręcznika od biologii.
kto chce logiki,niech spojrzy na świat(-:

Ustosunkowałem się do konkretnych argumentów.

"O dalszej części nawet nie wiem co mam myśleć. Uważam, że ten wiersz jest nieudaną próbą ukazania człowieka zbuntowanego. (tutejszy peel to tylko marniuteńki cień cienia Konrada z III cz. "Dziadów")
Bardzo pretensjonalny, nieciekawy.
Nie podoba mi się. Do warsztatu.

Do poprawki w całej długości."
-ma Pan pełne prawo do takiej opinii.
Pozdrawiam

Do Coolt:

"Bóg istnieje" i "Bóg nie istnieje" to puste zdania.
Jednak pełne emocji,choć bez racjonalnych podstaw.

"skoro peel Boga nie uznaje, to do kogo wypowiada 'prowadź'? albo kto pobłogosławił?"

jest tam napisane:

"Królestwo pytań nieśmiertelne
święć się imię twoje
wódź mnie na pokuszenie
prowadź do winnic odpowiedzi"
a zatem
Królestwo pytań nieśmiertelne
prowadź (mnie) do winnic odpowiedzi.

pobłogosławili tę ciekawość,
a raczej błogo ją sławią,ludzie.
Nie musiał tego uczynić Bóg(z dużej litery-pojedynczy ukłon w Pana stronę).

Również pozdrawiam

Opublikowano

Lubię wiersze roberta x. (celowo z małej litery). A dyskusja nad nimi przymina mi świetny tekst S.J. Leca(celowo z dużej litery):
"A może właśnie mnie Bóg wybrał sobie na ateistę"
Pozdrawiam wszystkich myślących pozytywnie niezależnie od form i kanonów jakimi ta sztuka im się udaje.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jest paradoksem, gdyż

"błogosławieni ci, którzy nie widzieli a uwierzyli" a z tym wiąże się ciekawość (oczywiście nie ciekawość = pragnienie wiedzy, nauki itp.)
Nie, że będę tu wykładał jakieś frazesy religijne (wcale nie przyjmuję stanowiska wierzącego czy niewierzącego w swojej wypowiedzi), ale jeśli rozpatrujemy tekst pod względem religijności/niereligijności (czy też pod każdym innym względem) bądźmy konsekwentni w wyrażaniu swoich myśli: wierzę albo nie wierzę, zgadzam się lub się nie zgadzam, coś mi się podoba albo nie itp. itd.
Opublikowano

Do Tera:

Dzięki Tera za dyskusję,
w której i tak wszyscy mieli rację,a reszta się myliła(-:
Jak już mamy Leca to:"I cóż ty na to Fizyko?
Oziębłość stosunków ludźmi powstaje wskutek tarć pomiędzy nimi."
Mam nadzieje Tera,że nie uznamy tego za tarcie.
Ja nawet lubię jak ze mną ktoś się nie zgadza(-:
Pozdrawiam

Do Aquila Balena:

Dzięki za pozdrowienia,
ja również posyłam.
Lec jest w swoich "Myślach nieuczesanych" naprawdę ok(mniemam,że
cytat jest właśniez nich wyjęty,bo mam jedynie kilkanaście).

Do Bartosza Cybula:

"błogosławieni ci, którzy nie widzieli a uwierzyli" a z tym wiąże się ciekawość
-rozumiem co Pan ma na myśli
ale dalej nie zgadzam się,że to co napisałem jest paradoksem,
jednocześnie nie mam nic przeciwko paradoksom.Są w porządku(-:

i jeszcze:
"bądźmy konsekwentni w wyrażaniu swoich myśli: wierzę albo nie wierzę, zgadzam się lub się nie zgadzam, coś mi się podoba albo nie itp. itd."
-jak ... kocham nie widzę w tym wierszu niekonsekwencji
(a proszę mi uwierzyć że potrafię psać z zamkniętymi oczami)
Pozdrawiam serdecznie

Bardzo wątpię,czy ten wiersz zasługuje na aż tak długą dyskusję.
Zdarzało się,że pisałem lepsze wiersze,może i rzadko,ale się zdarzało,
myślę sobie(-:

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja również lubie jak ktoś sie ze mną ze mna nie zgadza, ale tytlko wtedy kiedy prowadzi to do jakiejs owocnej dyskusji a nie powtarzaniu tego samego.

również pozdrawiam
tera
Opublikowano

Do Tera:Podzielam pańskie zdanie,a więc jednak do czegoś doszliśmy(-:
Również pozdrawiam

Do Bartosz Cybula:
Nadal pozostaję przy swoim,Pana argumentacja do mnie nie dotarła.Może jeśli uda się Panu jaśniej jeszcze to wyjaśnić,jak Pan oczywiście ma nadal na to ochotę.
Pozdrawiam

Opublikowano

Pierwszy wers jest niepotrzebnym powtorzeniem tytulu i brak szacunku dla czytelniczego czasu albo megalomiania (niezamierzona?) Autora; nie wiem. Ale czy o rzeczach względnie wielkich, prowokująco malą literą,trzeba mówić w sposob tak szumny?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kto chce kochać poczeka  Z uniesionymi rękami    Śpiewając te kilka słów:   "Boże daj mi jeszcze dzisiaj  Trochę pięknej miłości"   Niech zapuka do moich drzwi  Przywitam ją z otwartymi ramionami    Jeszcze tego wieczoru...
    • @Berenika97 Bo musi się słuchać, oglądać i klikać - z tego leci kasa, Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa. Super solo na gitarze i saksofonie    
    • 1. Czy rzeka naszych dziejów gdziekolwiek zmierza? Nie kieruję nią, więc wieszczyć nie zamierzam. Ale patrzę za siebie w tył podręczników, Gdzie spisany bieg coraz wbrew do wyników: 2, Piszą tam wszędy, że Polski wewnętrzny stan Za powód jej zwycięstw i klęsk winien być bran; I z kim na geo-ringu przeciwnikiem To bez znaczenia i nic tego wynikiem. – Lecz wbrew: Na mapie Polska za Batorego, Za Władysława, za Zygmunta Trzeciego W innej proporcji jest do Rosji jak widać Niż za Króla Stasia,  – to się może przydać. – Może, bo „Historia magistra vitae est” [1] Kiedy pisze: co było i co przez to jest. Gdy odwraca uwagę od spraw istotnych Nie jest belferką dla państw spraw prozdrowotnych.   A trzeba by pilnie wyciągnąć wniosek „bokserski”, że po to ważą tych panów w rękawicach, żeby 1 zawodnik o wadze piórkowej nie walczył z 1 zawodnikiem o wadze superciężkiej, gdyż jak pouczał Izaak Newton „Siła równa się masa razy przyśpieszenie.” Więc dalej, że kiedy Rzeczypospolita mniej więcej utrzymywała swoją wielkość do r. 1772, to Rosja bardzo powiększała swoje terytorium wcale nie kosztem Rzeczypospolitej, ale tym samym zwiększając swoje możliwości i tzw. głębię strategiczną. Co by jeszcze dalej kazało wyciągnąć negatywny wniosek co do braku sojuszu Polski z sąsiadami Rosji na znanej w geopolityce zasadzie „Sąsiad mojego sąsiada jest moim przyjacielem.”, więc np. Chanatem Kazachskim (قازاق حاندىعى, istniał w latach 1465-1847 i podzielił los Rzeczypospolitej), Chanatem Dżungarskim (istniał w latach 1634-1758, który toczył wojny z Rosją w XVII i XVIII wieku), Chanatem Jarkenckim vel Kaszgarskim (istniał w latach 1514-1705.), Chanatem vel Emiratem Bucharskim (istniał w latach 1500-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chanatem Chiwskim (Xiva Xonligi , istniejącym w latach 1511-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chinami (których stosunki układały się dosyć pokojowo z wyjątkami, np. próbą powstrzymania ekspansji Rosji przez armię chińską w r. 1652 przy nieudanym oblężeniu gródka Arczeńskiego bronionego przez Jerofieja Chabarowa, który jednak po stopnieniu lodów wycofał się w górę Amuru oraz odstraszające kroki militarne w tym samym celu w latach 80-tych XVII w. cesarza Kangxi (panującego w latach panujący w latach 1661-1722.))  i Mongolią (która akurat wystrzegała się większych konfliktów z Rosją od XVI do XVIII w.). Nie wspominając o Chanacie Krymskim i Persji, z którymi Rzeczypospolita jakieś stosunki utrzymywała. Wniosku tego jednak lepiej nie wyciągać, bo takie wyciąganie prowadzi wprost do pytania o ewentualny sojusz azjatycki blokujący ewentualne agresywne poczynania Rosji, bo takiego ani nie ma, ani nawet prac koncepcyjnych.   3. Albo fraza „królewiątka ukrainne” Z sugestią: one Polski kłopotów winne, Latyfundiów oligarchów dojrzeć nie raczy, Konieczne, – tuż czyha wniosek, co wbrew znaczy!   A trzeba by pilnie wyciągnąć któryś z przeciwstawnych wniosków, że: a) Albo te latyfundia magnatów w I RP nie były takie złe, skoro i dzisiaj są latyfundia. Bo? – Np. taka jest właściwość miejsca, że sprzyja ono wielkim majątkom ziemskim. b) Albo, że dzisiaj na Ukrainie biegiem trzeba by przeprowadzić parcelację latyfundiów oligarchów.   Nasi lewicowi histerycy-historycy wniosku a) nie chcą przyjąć, bo przeszkadzałby im w lewicowaniu, (albowiem przecież nie w badaniu czy wykładaniu historii!). Wniosku b) zaś przyjąć nie chcą, bo zarówno by im utrudniał propagandę, jak i nie wydaje im się specjalnie bezpieczny (ci wszyscy pazerni a krewcy współcześni oligarchowie jeszcze by postanowili rozwiązać problem lewicowego histeryka), co zresztą może i słusznie, tyle, że wyjątkowo tchórzliwie.   PRZYPISY [1] Jest to cytat z „De Oratore” Cycerona.   Ilustracja: W żadnej książce opisującej historię wojen Rosji z Polską ani razu nie udało mi się zobaczyć porównania ich wielkości, tedy je sobie sam zrobiłem w Excelu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @MIROSŁAW C. święte to one nie są lecz ciut prawdy w nich jest ludzie gdy skończą pracę siedzą lub leżą we dnie   zamiast skorzystać z czasu bo mogą robić co chcą tworzyć poznawać tematy czekają - chyba wiadomo co Pozdrawiam
    • a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...